Temat/ polemika- kto ma szansę na zbawienie?
Temat rzeka i rozchodzi się w różnych kierunkach. Wiem jedno, że Kościół nie może stwierdzić, kto jest zbawiony, a kto nie.
Ostatnio przeglądając regały, wpadła mi w oczy książka autorstwa JPII- Elementarz dla wierzącego, wątpiącego i szukającego.
Fajna jest, bo bardzo krótko i konkretnie podejmuje problematykę związaną z wiarą oraz spojrzeniem Kościoła, na to z czym boryka się świat. Pozwolę sobie zacytować kilka kawałków.
Ad rem. ZBAWIENIE
" Żeby znaleźć życie- trzeba stracić życie
żeby się narodzić-trzeba umrzeć
żeby sięZBAWIĆ- TRZEBA WZIĄĆ KRZYŻ.
To wszystko jest istotna prawda Ewangelii, która zawsze będzie się potykać o sprzeciw człowieka.Zawsze i wszędzie będzie ona wyzwaniem dla ludzkiej słabości.Ale właśnie w tym wyzwaniu leży siła Ewangelii. Człowiek może nawet podświadomie oczekuje takiego wyzwania, bowiem jest w nim potrzeba
przerastania samego siebie"/koniec cytatu/ ( wcześniej pisałam cytat Papieża, że w Ewangelii nie ma żadnych TANICH OBIETNIC.
"żeby się narodzić-trzeba umrzeć" zgadzam się z tym, jest to potiwerdzenie niejako reinkarnacji. Nasza dusza ma szansę wiele doświadczyć w różnych wcieleniach. Ciekawe są historie ludzi pamiętających swoje poprzednie wcielenia. Nauka nie potrafi tego fenomenu wytłumaczyć. Dla nas jest to dowód na świat dychowy i reinkarnację.
Cd Elementarza dla...
Buddyzm
"Buddyzm jest w znacznej mierze systemem ateistycznym. Wyzwalają się poprzez zerwanie ze światem, który jest zły. Pełnia tego zerwania to nie zjednoczenie z Bogiem, tylko nirwana, czyli wejście w stan doskonałej obojetności wobec świata, który jest Z Ł Y., jest źródłem zła. Na tym proces duchowy się kończy" /koniec cytatu/
Odp papieża na buddyzm- nie proponuje samego oderwania od świata lecz zjednoczenie z Bogiem jako Osobą, nie tylko przez oczyszczenie, ale przez miłość.
" Zbawienie nie tylko stawia czoło złu istniejacemu w świecie w każdej jego postaci, ale proklamuje ZWYCIĘSTWO NAD ZŁEM( JPII)
Nikt tu o Buddyźmie nie pisze. To, że komuś reinkarnacja kojarzy się tylko z Buddyzmem to jego problem. Nasza egzystencja podlega tym samym prawidłom od zawsze, nawet kiedy nie było żadnych religii. Tak jest cały czas i Jan Paweł II miał rację, chodzi o miłość.
Czyli jednak to nasza Felcia :)
16:12, niekoniecznie, są subtelne różnice.
A tak przy okazji, Gość_sprw z 14:34 jak zwykle celnie. Wobec Pani polotu w piśmie, niekłamanej naturalności i znajmości rzeczy (wiary świadomej, podobnie do Felice123@, ale w swiom stylu), jednak ośmielę się powiedzieć, że kiedyś na tym Forum pisałem do tych, którzy liczą na bezwarunkowe zbawienie. To nadal aktualne:
Wszyscy, którzy to czytacie i szczerym sercem poszukujecie Boga oraz jego woli przez nakaz sumienia, poznajcie prawdę Ewangelii Chrystysowej i przystąpcie do Kościoła Chrystusowego, abyście w czasie ostatecznym nie musieli ryzykować swojego losu w wieczności tłumaczeniem się, że nie z własnej winy nie wiedzieliście.
P
W Boga się bawisz, że będziesz osądzał kto pójdzie do nieba, a kto nie? Jak ma iść do nieba ktoś z Amazońskiej wioski oderwanej od świata nigdy nie słysząc bo Bogu. Jak ma iść do nieba 5 letnie dzecko islamisty? Jak ma iść do nie ba ktoś kto mimo wszystko nie uwierzyła, a wiódł życie pełne dobra?
Do nieba pójdzie kązdy dobry człowiek i ten zły także wspotkaniu z Bogiem przejdzie przemianę. Nikt nie jest zły całkowicie. To nie bajka o czarnym charakterze.
Brawo za spostrzegawczość.
"Oświecenie”, jakiego doznał Budda, sprowadza się do przekonania, że świat jest
zły. ... Pełnia tego zerwania to nie zjednoczenie z Bogiem, ale tak zwana nirwana, czyli
wejście w stan doskonałej obojętności wobec świata.
Pogląd ten powtarza się w kilku innych miejscach książki „Przekroczyć próg nadziei”. Czy buddyzm
jest naprawdę religią negacji?"
"Buddyście z Dalekiego Wschodu wydaje się, iż rzeczy mają się dokładnie odwrotnie: to chrześcijaństwo wydaje negacją życia doczesnego na rzecz bliżej nieokreślonego życia po śmierci. W
kościołach panuje atmosfera powagi, nie słychać śmiechu i nie widać radości, na obrazach za to
męczeństwo, krew i krzyże, Droga Krzyżowa. Krew leje się z kart Starego Testamentu za sprawą
gniewnego Boga; krew leje się z kart Nowego Testamentu za sprawą Boga Miłości."
"Czy przykład
Buddy, który po osiągnięciu nirwany nauczał niestrudzenie przez 45 lat, przykład Dalaj Lamy,
który dostał za swoją działalność pokojową nagrodę Nobla, nie świadczy o tym, że nirwana nie
ma nic wspólnego z doskonałą obojętnością wobec świata? Kraje Dalekiego Wschodu mają swoich
świętych, ale trudno wśród nich znaleźć „doskonale obojętnych”. Nie wiem, skąd się wziął ten
pogląd, ale jego uporczywe powtarzanie przez przedstawicieli Kościoła na wszystkich szczeblach
hierarchii jest uporczywym trwaniem w błędzie i zamykaniem oczu na oczywistości. Błędu tego nie
popełnili jedynie nieliczni mnisi, tacy jak Thomas Merton, trapista, który na ostatnich stronach
swojego dziennika pisanego w czasie wyprawy do Tajlandii napisał stojąc przed posągiem Buddy:
Nie wiem, czy w całym moim życiu miałem kiedykolwiek takie odczucie piękna i
duchowej wartości łączące się jednej estetycznej iluminacji. ... Teraz wiem i zobaczyłem
to, czego po omacku szukałem. Nie wiem, co jeszcze pozostało, ale teraz zobaczyłem i
przebiłem się przez powierzchnię i wydostałem się poza cienie i pozory."
https://fizyka.umk.pl/publications/kmk/95-Bud-Idealy.pdf
do goscia 16;19 piszesz ,ze swiat wg BUDDY JEST ZLY.TO JAK NALEZY ROZUMIEC TO CO POWIEDZIAL ,,NIENAWISCI NIE MOZNA ZNISZCZYC NIENAWISCIA.POKONA JA TYLKO MILOSC
Wszystko się da zrobić co pokazały liderki strajku kobiet,,.. bać,.
To nie ja piszę, to jest z książki JP2 Przekroczyć próg nadziei - masz tam dalej napisane. Przeczytaj całość, a najlepiej z tego linka co wkleiłem.
Mam książkę pt Przekroczyć próg nadziei. Papież wciąż powtarza o leczeniu nienawiści miłością.
Buddyzm= religia bez Boga. Prowadzi do NICOŚCI
nasza religia uczy, ze Bóg jest Miłością. Tylko ON potrafi nauczyć prawdziwej miłości. Żaden człowiek nie może powiedzieć o sobie: jestem miłością i miłosierdziem. Tylko Bóg.
Nie pogardzam innymi religiami. W każdej może być odrobina prawdy. Ale, tylko Jezus powiedział o sobie: Ja jestem Drogą i Prawda i Życiem.
Sympatyczny Budda nie da mi życia w radości z Bogiem.
Słowo Ewangelia znaczy dobra/radosna nowina o zbawieniu. Jezus pokonał władcę grzechu i śmierci wiecznej. Cały świat może mieć z tego powodu prawdziwą radość. ( Co nie znaczy, że zapomnimy o potwornym cierpieniu Zbawiciela. To się nazywa miłość , chociaż na nią nie zasługujemy.
Czytam tu mądrości niektórych, że każdego czeka miłosierdzie i każdy będzie zbawiony (bo przecież Bóg jest miłością i nikogo nie wtrąci do piekła).
A co mówi Biblia:
„Starajcie się wejść przez wąską bramę, gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, ale nie będą mogli" (Łuk. 13:24)
Coś nam tu letni próbują "wciskać kit".