...kwestia interpretacji tzw. nowej natury....natury Jezusa Chrystusa..Syna Bożego, a nie niewolnika prawa. Tym samym chodzi o nowe życie w Jezusie Chrystusie, dzięki wierzę w którego, nabywamy współsynostwo stając się ukochanymi dziećmi Boga wychowywanymi przez Ojca do życia szczęśliwego, a nie organiczanymi rygorystyczną literą prawa, która pod prawem miłości przestaje ciążyć i ograniczać, a stając się zapisem w sercu, ma moc skłaniania nas do pełnienia woli Boga w poczuciu ludzi wolnych.
Każdy interpretuje po swojemu. Niczyja to wina. Warto jednak czasami wyjść ponad wzorce, czy schematy, które nas zniewalają. Nic nie jest czarne, czy białe.
Felka, idż juz spać, bo do pracy trzeba wstać. A nie zapomniałem, ty nie pracujesz jestes na utrzymaniu męża. A twoja praca to pisanie na forum :)))))
Prostak z Ciebie Gościu_Ksndr, z pięciokrotnym głupawym uśmieszkiem.
Szkoda, że o tym nie wiesz.
Nie jest to napisane wprost ale wiele na ten temat jest. Z pamięci Ci teraz nie podam.
Drogi Ciemniaku, każda religia to są wierzenia, a nie zbiór faktów. To, że jakaś postać istniała w przeszłości nie potwierdza tego co głosi religia Katolicka. Czy to reinkranacja, czy katolicyzm to tylko wierzenia. Wiele ludzi twierdzi, że pamięta swoje poprzednie wcielenia i nawet naukowcy badają ten fenomen. Wielu też twierdzi, że im się Bóg, czy jakaś inna postać religijna objawiła.
Poszerzaj horyzonty, bo jako człowiek wychowany w Polsce, mało z tego co widzę, wiesz o innych religiach. Oczywiście o ile jesteś ciekawy tych fenomenów. Bo z drugiej strony to wydaje mi się trochę, że guzik Cię interesują inne religie, Ty wiesz swoje i jedynie chcesz się posprzeczać, a nie czegoś mądrego dowiedzieć.
Zaintrygowało mnie, co piszesz. mam pytanko:
Skąd wiesz, że w kolejnych wcieleniach doświadczy podobnych rzeczy, jakie zgotował innym?
Resztki sumienia nakażą mu wyznaczyć sobie takie konsekwencje karne??
Napisz, ciekawa jestem, co myslisz
Skąd ? Po śmierci dusza analizuje swoje wcielenie i musi naprawić to, co zepsuła. Życie na ziemi jest dla nas lekcją, dusze chcą doświadczać jak najwięcej. Dlatego decydują się np na wcielenie, gdzie będą żyć jako człowiek niepełnosprawny. Tylko wtedy może rozwijać się duchowo a to głównie chodzi. Tak, jak pisałem, jest wiele badań i książek na ten temat. Odpowiadając zaś wprost na Twoje pytanie, tak, można powiedzieć, że sam sobie wyznaczy takie konsekwencje karne, to tak w olbrzymim uogólnieniu.
Dokładnie jak, kogoś ten temat szczerze interesuje to powinien z jedną książkę dobrą na ten temat przeczytać. Warto to zrobić choćby dlatego, aby poszerzyć swoje horyzonty.
Jest wiele świadectw ludzi pamiętających swoje poprzednie wcielenia, to też jest ciekawy temat.
"Cameron Macauley jako dziecko twierdził, że pamięta swoje poprzednie życie do tego stopnia, że jego historią zainteresowali się naukowcy. Potrafił podać szczegóły na temat swojej byłej rodziny, a także dawnego domu, psa czy samochodu."
jak ktoś chce posłuchać o dowodach na reinkarnację, to tutaj fajnie kobitka opowiada
https://www.youtube.com/watch?v=6MD03_jhXdY
https://www.youtube.com/watch?v=6MD03_jhXdY
Już jako dziecko był bardzo dziwny:(
Chodziło mi o Hitlera, czytałam, ze jako dziecko już był dziwny
Czcigodny P. Radość w sercu, gdy czyta się taki mądry post:) Dzięki.
Zaistniało małe nieporozumienie. Nie napisałam o automatycznym działaniu Miłosierdzia Bożego.
Pominęłam kwestię czyśca, licząc po cichu na to, ze ktoś jeszcze będzie chciał rozwinąć wątek.:)) No i super. mam nadzieję, ze będzie okazja porozmawiać. Tymczasem...
Skoncentrowałam się na problemie kary wiecznej. Z mojej teologicznej wiedzy wynika, że powstrzymanie się człowieka przed " PSOCENIEM" przede wszystkim ze strachu przed karą, zwłaszcza piekielną blokuje przepływ miłości między człowiekiem a Bogiem. Gdy podchodząc do spowiedzi żałujemy za grzech przede wszystkim ze strachu przed karami Bożymi, to jest to tzw żal niedoskonały
Żal DOSKONAŁY istnieje w nas, kiedy nie wzbudzamy w sobie smutku i wstydu, ponieważ boimy się konsekwencji od Boskiego Sędziego ( to egoistyczne)
Żal doskonały jest bardziej szczery i wynika z większej miłości do naszego Pana. Jest nam przykro, że złem obraziliśmy Go i zasmuciliśmy Jego miłujące serce.
Nauczyłam się też,że Boża Miłość miłosierna jest najwazniejszym przymiotem. większym od sprawiedliwości.
Def sprawiedliwości: oddać drugiemu, co mu się słusznie należy. Pytanie, czy zasługujemy na niebo?
Def grzechu: krzywda świadoma i dobrowolna.( stopniowanie ciężaru grzechu w zależności od wymienionych czynników)
Wnioskuję, ze nie za bardzo zasługujemy na Bożą nagrodę. ale Będziemy sądzeni przez Miłosiernego, nie musimy się Go bać. On raczej woli nasz szacunek/respekt i miłość.
Będziemy sądzeni z miłości
" Miłość to pragnienie dobra dla każdego" św. Jan Paweł II------kończę , ale zapraszam do rozmów i dyskusji:)
dlatego bo zaśnieżone i nie można przejśc. zaspy po pas...
Z całej dyskusji wynika, że uczciwy, dobrze postępujący człowiek (nawet czasami popełniający błędy jak grzesznicy w kościele) może liczyć na miłość Bożą i jego miłosierdzie za swoje postępowanie.
I to jest pocieszające.
Warto być porządnym człowiekiem, nawet jeśli nie wierzy się w żadnych Bogów i wieczne trwanie w przyszłej pustce.
To będzie miła nagroda dla tych, którzy sądzą, że życie kończy się po ziemskim bytowaniu.
Trudno sobie wyobrazić, by Bóg miłosierny chciał karać kogoś tylko za to, że go nie zna.
I w ten sposób osiągamy kompromis.
Oby tylko wierzący nie byli zazdrośni o tę miłość Boga wobec niewierzących. Jak w przypowieści o synu marnotrawnym.
Kto wierzy w Boga żyje w zgodzie z nim dla własnej przyjemności więc troska Boga o niewierzących nie powinna im przeszkadzać.
13.00. Chodzi też o to, żebyśmy nie przedobrzyli. Nie zagłaskali i nie zniekształcili Słowa Bożego. Jeżeli przesadzimy, zrobimy Z Niego naiwnego dobrotliwego, którego jak pluszaka można potarmosić?!
Piszesz, ze trudno sobie wyobrazić, by Bóg miłosierny chciał karać niewierzących z dobrym sercem?
Dobrze zrobiłam skrót myślowy?
Jeżeli ktoś w naszych czasach jakimś cudem nie miał szans spotkać się ze Słowem Bożym i sakramentami, Bóg sam znajdzie do niego drogę. Pytanie tylko: CZY TEN CZŁOWIEK JEST GŁODNY PRAWDY BOZEJ? czy chce szczerze się z Nim spotkać i uznać Jego panowanie? Podam wstrząsający przykład z Ewangelii.
Wiemy, dlaczego Judasz pocałował Jezusa. Jezus też wiedział, ze to zdradziecki pocałunek. A jednak dał szansę temu człowiekowi pytaniem: PRZYJACIELU, po co przyszedłeś?...Judasz jedna nogą w piekle, a Jezus wyciąga go na siłę słowami, które są jak krzyk bólu. Przyjacielem...nazwał zdrajcę To była prośba o miłość. I to była ta bezcenna chwila, kiedy Jezus był tylko dla Judasza. Judasz zmarnował tę szansę. No, jeszcze mógł przyjść pod Krzyż w godzinie miłosierdzia. Jeden z łotrów skorzystał...
A ja muszę się przyznać, ze słowa są za małe... trudno jest wyrazić słowami relacje między człowiekiem a Bogiem. Brakuje słów, kiedy mówi się o prawdziwej miłości:)
