A który rodzic pozwoli by jego dziecko było poddane presji innych dzieci. A kto taką presję próbuje wywierać, widać po reakcji osób, które mnie atakują w wątku o "Dniu Pańskim - kolejnym" . Dlaczego mam zakładać, że wasze dzieci są inne od was. Nic mnie do tego nie przekonuje.
Fela, to że jesteś dobrym rodzicem to tylko Twoja subiektywna opinia. Czas i otoczenie zweryfikuje Twoje dzieci. Ich własne potrzeby również.
Ja to się boję, że moje dzieci mogą być w klasie z dziećmi takich fanatyków religijnych jak ty. Fanatyzm zawsze się kończy źle.
Spoko. Jej dzieci zaczną w końcu kiedyś myśleć samodzielnie :)
Samodzielne myślenie? Proszę o przykłady :)
Każde myślenie opiera się na czymś - jedni opierają swoje myślenie na dziełach Marksa i Engelsa oraz opartych na nich innych rozgałęzieniach lewicowych (gender, ateizm, komunizm, faszyzm, nazizm, libertynizm, itd), a inni opierają swoje myślenie na Biblii.
Jeśli ktoś udowodni mi, że potrafi myśleć rzeczywiście samodzielnie (czyli bez wpływu na to co przeczytał, obejrzał lub usłyszał) to ma u mnie "wielki szacun" :)
Błędne założenie, to i wniosek błędny. Jakże bowiem nasze dzieci mogłyby nie myśleć samodzielnie, skoro je także Bóg stworzył do wolności. Nie są moimi niewolnikami lecz podopiecznymi, które dane mi zostały przez Boga także dla mojego zbawienia. A to oznacza, że one także w wolności dzieci Bożych, a nie niewolników. mają badać swoje drogi życiowe, czy nie stają się kręte, jedynie pod okiem kochających rodziców dających przykład/ świadectwo wiary swoim dzieciom.
Felice123 - rolą rodziców wskazać jest drogę. Samo wskazanie drogi już jest pewnym źródłem braku samodzielności.
Właśnie na tym polega rola rodzica, aby nie wypuszczać dzieci jak strzały, tylko uczyć ich pewnych konwenansów, wartości, ideałów i tego wszystkiego z czym związany jest fundament naszej kultury europejskiej (czytaj chrześcijańskiej).
Niestety, wielu rodziców zapomina o tej roli, a wówczas ich rolę przejmują różni agitatorzy w mediach: w prasie, radiu, telewizji, internecie.
Doskonale o problemie "samodzielnego myślenia" wypowiadają się egzystencjaliści udowadniając, że nic takiego nie istnieje - a im bardziej ktoś próbuje tą samodzielność osiągnąć, tym więcej w nim przekonania o samotności (w końcu po co "samo dzielnemu" inni ludzie, po co "samo dzielnemu" - takiemu choćby jak niejaki Twardy - Bóg).
Dziecko wychowywane w chrześcijańskiej rodzinie będzie przenosiło wartości chrześcijańskie, dziecko wychowywane w rodzinie muzułmańskiej - muzułmańskie, a dziecko w lewackiej - nie będzie miało żadnych wartości :)
I tak to jest z tą ... samodzielnością :)
"a dziecko w lewackiej - nie będzie miało żadnych wartości :)" i ty oczekujesz że ktoś będzie z tobą merytorycznie dyskutował? Oczywiście nie wliczam tu twojej fanki felice123, macie to swoje kółko wzajemnej adoracji i jedno zachwala drugie, ale obce jest wam jedno- obiektywizm.
To jakie wartości ma lewak? Nie mówię o osobach o poglądach lewicowych - ale o lewackich.
Jego główną ideą jest negowanie wartości innych - przecież wy lewacy tu tak licznie reprezentowani na tym forum, nie macie do powiedzenia nic poza negowaniem tego co wypowiadają takie osoba jak Felice123.
Tak więc użycie słowa negującego wartości jako "antywartości" uważam za w pełni uzasadnione i właściwe :)
Każde z moich dzieci jest inne - tylko jedno jest pokorne i posłuszne. I muszę przyznać - wcale nie jesteśmy w stosunku do niego uśpieni z czujnością badając ciągle, czy na zewnątrz też nie jest takue spolegluwe. Inne lubi stawiać się okoniem - pozwalamy mu przekonać się, że samodzielność wymaga też poniesienia konsekwencji złych wyborów. Gdy ich dokonana - przyznaje nam rację. Inne jeszcze - cóż... jak nie zabić w nim tego, co w przyszłości będzie wartością, a teraz jest dla nas krzyżem. Rozeznajemy
Felice123 - ja nie oskarżam. Ja wskazuję, że prawo rodzicielskie, które nadał nam Bóg, a które również (jeszcze) potwierdza nasze prawodawstwo, związane jest z wychowywaniem dzieci według własnych wartości (w przypadku lewackim - będą to antywartości).
Owszem, dzieci to nie komputery - mają własną wolę i nie można ich od tak, po prostu zapropgramować. Ale jeśli co tydzień chodziły do Kościoła, to nagle w wieku 18 lat nie zaczną chodzić do meczetu - i odwrotnie. Przynajmniej jest tak w 99%.
To bzdury, które nijak mają się do rzeczywistości. Nawet księża i zakonnice odchodzą z kościoła, ludzie starsi, którzy własne dzieci wychowały w wierze katoli ckiej. Odchodzą z kościoła ale nie od Boga.
Tak? No co ty. Sam do tego doszedłeś?
Ty o tym pisałeś. Tu nie trzeba do niczego dochodzić bo to nie zadanie matematyczne. To wszystko to rzeczywistość, wystarczy mieć oczy otwarte.
Pierwszy krok to zawsze odejście od Kościoła. Wtedy już łatwiej odejść od Boga.
Ja tego nie potępiam, ani nie oceniam, tylko stwierdzam fakty.
Opowiadanie, że ktoś wierzy w nauki Pana naszego Jezusa Chrystusa jak i w Niego samego poza Kościołem to zwyczajne mydlenie oczy.
Twierdzić, że ktoś wierzy w nauki Pana naszego Jezusa Chrystusa jak i w Niego samego poza Kościołem to zwyczajne mydlenie oczy, może tylko osoba która ma albo klapki na oczach, albo czerpie korzyści np. finansowe z instytucji zwanej Kościołem Katolickim
Ciemniak12 i Felice123 to ta sama osoba. Te same teksty, ten sam sposób wypowiedzi. No chyba, że ten sam guru pierze im mózgi.