Jeden z wielu tytułów. Zostawił Bogactwo Słowa i doświadczeń. Niech dobry Bóg wynagrodzi już u Siebie jego wieloletni trud. +
Takich jak dykta było tu już kilku. Burzum, Maru1 itd. Polegli na polu chwały ;)
To prawda, dostarczacie rozrywki, ale do czasu. Dykcie też się kiedyś znudzicie, będzie wam smutno bez niego.
Rozrywki to dostarczają Ci, którym się wydaje że doczekają końca Kościoła. Zabawni są doprawdy.
Mylisz się. Ludzie przychodzą jak pojawi się jakiś nowy post. Nie robią tego dla dykty, nie podlizuj mu się. To chory człowiek i tyle.
Pomijając już fakt, że Bóg jest jeden ( ad. "Allaha"), to nie na takiej samej zasadzie wierzy się, że Bóg nie istnieje, na jakiej przyjmowało by się, że wielki potwór spaghetti nie istnieje...chyba, że gościu 12.33 chciałbyś udowodnić, że ateista to człowiek obłąkany. :))
Każdy człowiek o skrajnych poglądach jest obłąkany. Problem takich jak wy polega na tym, że uważacie się za wyrocznie a nimi nie jesteście. Katolicyzm to odłam chrześcijaństwa który rości sobie prawo do bycia tym jedynym właściwym a tak nie jest. Katolicyzm został powołany do życia przez cesarza rzymskiego i zostały w niego wchłonięte stare wyznania a przynajmniej ich tradycje i zwyczaje.
To cesarz rzymski zdecydował o zmianie dnia świętowania z soboty na niedziele, jedno tłumaczenie było takie że to przedłużenie soboty a drugie, że to na pamiątkę Chrystusa. Gdyby Jezus wstał, to jestem pewien że byłby zdziwiony co się tu o............ :)
Pan nasz Jezus Chrystus nie musi "wstawać" a co najwyżej zstępować. Taka różnica "drobna".
Drobny to jesteś ty ze swoją znajomością Biblii :) skoro Jezus siedzi po prawicy ojca swego, to musi wstać, żeby zobaczyć lepiej ten ugór :P
Szanowna Felice123 mam wrażenie, że takim jak Ty jest bliżej do tego stwierdzenia ale to tylko moje wrażenie. Nikt kościoła w Polsce nie zwalcza, on po prostu rości sobie większe prawa niż mu się należą i zmusza wszystkich do zabawy wedle swojego widzimisię, które się systematycznie zmienia.
Siedzi po prawicy jest taką samą przenośnią jak "szóstego dnia". Biblia to nie instrukcja obsługi, że każdy zapis traktować należy dosłownie. Dziecku mógłbym to tłumaczyć, tobie jednak nie muszę.
Możesz w takim wypadku powiedzieć czemu to Jezus w sobotę chadzał do synagogi? czyżbyś wątpił w jego nieomylność? Możesz wytłumaczyć mi jak dziecku, nie przeszkadza mi to.
Mogę. Ponieważ wtedy jeszcze nie było kościołów :)
Chciałem podkreślić tylko bezsens tego "Kto uważa siebie za ateistę- WIERZY, ze Boga nie ma." co ma w założeniu Autorki podkreślić, że Ci Ateiści to też tacy wierzący. Bo inaczej po co nam to tu wkleja?
Jak stwierdzam, że w mojej piwnicy jest słoń to możesz mi wierzyć lub nie wierzyć i to samo jest z Bogiem, jeden wierzy w jego istnienie, a drugi nie. Idąc dalej ze słoniem mogę stwierdzić że Ty wierzysz, że nie mam słonia w piwnicy - tylko po co tak kombinować?
Prawda jest taka moi drodzy Katolicy, że wchodzicie w ten wątek jak Dykta lub jemu podobny człek coś napisze. Wtedy to możecie dowartościować się wytykając mu jak to bardzo się myli. Potrzeba wam tego, to jest swoista dla was terapia. Tylko jak coś idzie nie tak i przegrywacie w bitwie na słowa, to zaraz jest lament, paragrafy, obrazy majestatu etc.
Wiem, że głupio nawet przed samym sobą przyznać, że wchodzi się w ten wątek, aby "pokzać Dykcie co i jak i tym innym", ale z tyłu głowy dobrze wiecie, że dokładnie tak jest.
Kręcisz, motasz, gonisz własny ogon, a pochylenia się nad sensem problemu brak.
Żeby odpowiedzieć na pytanie, czy na takiej samej zasadzie neguje się istnienie Boga, co istnienie elfów i innych fantastycznych tworów, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie co tak naprawdę się neguje...czy rzeczywistość, czy fantazję uznawaną za obłąkany umysł za rzeczywistość. Ateistów nie uznaje się za ludzi obłąkanych tylko z tego powodu, że oni kwestionują rzeczywistość. :))
Miło było. Zmykam.
Felice masz rację.Szkoda czasu dla gościa, który swoje wie
Zmykaj, bo wiesz, że w tym przypadku nie masz racji, więc będziesz powtarzać to samo jak katarynka.
Ateista jest człowiekiem nie wierzącym (w domyśle w żadną religię tego świata) Klasyfikowanie go do grupy wierzących, ale w to że wszystkie religie się mylą jest tylko na pokaz. Po to aby określić go jako "wierzącego". Nic to jednak nie zmienia i do niczego nie prowadzi, ot taka słowna zagrywka, aby wyszło na "moje".
Przyznałaś przed sobą po co tu weszłaś i pisałaś? Zostaw odpowiedź dla siebie, my ją znamy.
* PRZEZ obłąkany...