Zatroskana o polskie dusze Anno. Z Twojego postu wynika, że masz totalne braki. Nigdy chyba nie chodziłaś na religię. Trzeba by było tłumaczyć podstawy. Kerygmat...itd. Najprościej byłoby zwrócić się do starszyzny w rodzinie. Bo pierwszym katechetą jest jednak rodzina. Gdyby nie, to może ktoś poświęci trochę czasu i wytłumaczy, choćby to -kim jest Jezus Chrystus. Tak na początek...Wszystkiego dobrego!
Dla nas chrześcian Jezus Chrystus jest drugą osobą Trójcy Świętej, wcielonym Synem Bożym.
Bardziej praktycznie: Pan Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem.
Gościu z 21:05, młody idzie jak mu rodzic każe, to odwieczna tradycja Polaków - przypominam, że decyzja o przyjęciu chrztu była podyktowana polityką a ochoczo nas nawracał niemiecki kler. A nawracanie to niewiele miało wspólnego z wolą Polaków, którzy mieli swoje wierzenia. Dziwi mnie więc ta podsycana przez reżimowe media nienawiść do naszych zachodnich sąsiadów, którym zawdzięczamy tak wspaniałą religię...
Gościu z 19:14, co ty piłeś?
Gość Anna, tak to niestety wygląda. Jesteśmy społeczeństwem wielbiącym najeźdźcę, który odebrał nam tożsamość i setki lat historii i kultury. To stąd się bierze nasz wieczny kompleks niższości wobec innych krajów, które nie zapomniały kim były. Nas definiuje wyłącznie potulna kościółkowość. Dopiero teraz, jak zaczynamy odrzucać kościół, próbujemy sobie przypomnieć kim byli nasi przodkowie, jak wyglądała nasza kultura itp. Ale niestety, misjonarze zniszczyli większość zabytków kultury z tamtych czasów i niewiele źródeł zostało.
Jak myślisz, czy jak kiedyś przyjdą nowi misjonarze i nowa religia, to też tak chętnie zapomnimy o Chrystusie jak kiedyś o Światowidzie?
Co piłem, 10:13? Po prostu Anna ubawiła mnie swoim wywodem o pasterzach, owcach i pasterskim kraju.
Co do Światowida, chciałbym poczytać coś o prawdzie (słowie), jaką przepowiedziano o nim, jak on ją swoim jestestwem potwierdził, wskazał moralną drogę postępowania oraz ujawnił sens i cel życia.
Bo, że tamte wierzenia zawierały namiastki nadprzyrodzoności, to dla mnie jedynie dowód na odwieczną tęsknotę ludzi do Boga Stwórcy, który jest jeden, prawdziwy i wieczny.
No i nie poczytasz, bo niemieccy misjonarze sumiennie niszczyli wszelkie ślady pogaństwa i w trosce o nieśmiertelne dusze nie przejmowali się ciałami pogan, bo to przecież wszystko dla ich dobra po śmierci. Niewiele świadectw się zachowało z tamtych czasów i o tym własnie piszę - że z naszej historii praktycznie wymazano wszystko co było przed chrztem jako nieistotne.
Sens i cel życia ujawniał Światowid i inni bogowie ówczesnym Polakom, którzy wcale nie byli chętni do przyjmowania obcej religii. Wyobraź sobie, że do domu wchodzi do ciebie z butami kapłan Boga-Kota i mówi, że albo przyjmiesz chrzest, albo przerobi twoją rodzinę na kocią karmę. Oczywiście przyjmiesz chrzest, ale nie bedziesz z tego specjalnie zadowolona, prawda? A z czasem się przyzwyczaisz.
Ciekawi mnie też ten pycha katolików, którzy każdą inną wiarę uważają za "namiastkę nadprzyrodzoności" lub fałszywą wiarę. W religiach politeistycznych nie było wojen religijnych, bo ludzie uważali, że skoro tylu jest bogów, to niech każdy ma takiego jakiego chce. Dopiero chrześcijaństwo i islam wymyśliły, że mają obowiązek siłą nawracać lub zabijać niewiernych. Taką już mają te wyższe religie moralną drogę postępowania, sens i cel zycia. Mimo tego tak jak nie ma dowodów na to, że Światowid był bogiem jedynym, tak nie ma dowodów na istnienie Boga czy prawdziwość biblijnych tez. To kwestia wiary. Prawdziwa jest ta wiara, w którą wierzą jej wyznawcy. Nic innego poza dobrym marketingiem się nie liczy.
Panie z dykty, ciekawy jestem skąd pan takie mądrości bierze ? Wiarę można przekazać, owszem, ale nie da się jej narzucić. Jeśli ktoś ma dobry przykład od najmłodszych lat to nigdy nie będzie tak, że to tylko jakaś tam tradycja itp. Myślę jednak, że ktoś taki jak człowiek z dykty nigdy tego nie zrozumie bo nie dostał tego przykładu wśród najbliższych i czuje się po prostu oszukany. Stąd fobia do Kościoła i ludzi wierzących. Stąd ich zwalczanie, i próba udowodnienia, że nie mają racji. Po co to wszystko ? Żeby zaspokoić swoje chore ambicje i ego, pokazać, że ja, mimo iż skrzywdzony, jestem mądrzejszy. Cóż, beznadziejny przypadek.
To prawda co piszesz z tym przekazywaniem religii. Ty wierzysz bo Twoi rodzice tak za młodu wpoili Ci wiarę Katolicką, jakby byli islamistami wierzyłbyś w islam. Zmiana wiary, czy przyjmowanie jakiejś przez osobę dorosła nie wierzącą to margines i zazwyczaj wiąrze się z religią partnera, partnerki.
Laickiego kraju nie trzeba daleko szukać są nim Czechy.
Ludzie są mniej religijni gdyż kraj się rozwija i nie muszą pokładać już wszelakich udręk i marności losu w kościele. To moje zdanie. Zazwyczaj religijność większa tam gdzie bieda.
Nie widać takiego odpływu. Natomiast bardzo dużo chodzi do kościoła i żyje zgodnie z wiarą.
Nic nie zrozumiałeś 16:28. To, że rodzice wierzą nie świadczy o tym, że dziecko też będzie. Do wiary trzeba dojrzeć, przetrawić ją i zobaczyć, że ona ma sens. Dopiero wtedy człowiek staje się naprawdę wierzącym. Religijność nie ma nic wspólnego z biedą, piszesz bzdury. Poza tym, ateizm to też wiara, taka sama jak wszystkie inne, tyle że znacznie gorsza bo w zamian daje człowiekowi jedynie pustkę, nic więcej.
Ma wiele wspólnego z biedą i wykształceniem, statystyk nie oszukasz. Zobacz w jakich rejonach Polski są ludzie bardziej wierzący i jest ich więcej. To jest dosyć oczywiste człowiek nie za bogaty, nie wykształcony będzie częściej trwał w wierze rodziców niż ten który się dorobił i wyedukował. Zaraz pewnie przyleci ktoś z jakimś przykładem odwrotnym, to też mówię odrazu, że od każdej reguły są wyjątki. Statystyka jednak pokazuje, że mam racje.
Bzdury wypisujesz 19:07. Statystycznie to idąc z psem na spacer obydwoje macie po trzy nogi. Jest mnóstwo bogatych osób, które są wierzące i na odwrót, wielu biednych, którzy nie wierzą i to nie są żadne wyjątki jak próbujesz wmawiać.
Przecież to nie ja robię te statystyki. Zobacz na biedne rejony kraju i ilu ludzi tam jest wierzących.
W bogatych rejonach są wierzący, ale w co innego. Często w obliczu śmierci wracają do wiary prawdziwej.
Tonący brzytwy się chwyta - stare dobre powiedzenie.
Czyli tej pierwszej - słowiańskiej.
Pogaństwo uwstecznia. Idź spać kochanie!