Jakoś tak dziwnie się składa, że smutni panowie w czarnych sukienkach uwielbiają zajmować się zagadnieniami, że tak to ujmę obrazowo - okołodupnymi, dotyczącymi owieczek, które chcieliby "wypasać" narzucając swoje zasady. Nauki przedmałżeńskie, zakaz aborcji, zakaz antykoncepcji i wiele innych tego typu problemów spędza im sen z oczu. Zastanawia poważnie tylko jeden ważny aspekt. Skąd owi pasterze czerpią wiedzę, aby nauczać, upominać, zakazywać, narzucać cokolwiek w sferze, która z racji celibatu, powinna być im obca i nieznana?Czy jakikolwiek teoretyk, ignorant bez wiedzy i doświadczenia może być mentorem w jakiejkolwiek dziedzinie?To co to jest w takim razie, obsesja, zboczenie czy może tęsknota do zaspokojenia skrywanych potrzeb?
To wyłącz tvpisi i włącz myślenie
Nie odchodzą. Byłem dzisiaj na roratach, było mnóstwo ludzi jak na wczesną porę. Oczywiście wszystko zgodnie z reżimem sanitarnym i nakazanymi obostrzeniami. Uważam, że przez tą nagonkę na Kościół i zakazy więcej ludzi zaczęło chodzić.
Gdzie tu widzisz nagonkę ma kościół. Czy dla ciebie brak zgody na tuszowanie pedofilii wśród księrzy jest atakiem na kościół. Chyba coś ci się pomieszało od oglądania tvrydzyk
albo ty po prostu masz problemy z czytaniem. Ewidentnie wszyscy księza sa wrzucani do jednego worka. Jestes facetem , inny facet zgwalcil dziecko ale i ty i on jestescie facetami .... i co o tym sadzisz pedofilu ?? Jest ewidentna nagonka a ty jestes celowo slepy na ten fakt. Sam nie jestem osoba wierzaca i tez kiedys slepo atakowalem kosciol i ksiezy ale jak zobaczylem jak inni to robia to mi to po prostu zbrzydlo. Kazdy ksiadz to inna osoba a tu ciagle pi******nie o smutnych panach w czerni co sie lubuja w sprawach okolodupowych. Nosz kur... ogarnijcie sie z tym ujadaniem. Oceniaj konkretna osobe a nie ogol.
13:38. "Mnóstwo ludzi" w tygodniu, na roratach, to znaczy ile? 10 - 12? O jakiej nagonce na Kościół mówisz? Ujawnianie coraz to nowych czynów przestępczych, jakich dopuścili się funkcjonariusze kościelni( nazywanie przestępców księżmi, jest nadużyciem) uznajesz za "nagonką na Kościół"?Czy pospolity złodziej, lub seryjny morderca, po ujawnieniu popełnionych przez niego przestępstw też może czuć, że jest prześladowany on sam i jego środowisko?Powiesz pewnie, że nie. To dlaczego inaczej myślisz o przestępcach kościelnych i dlaczego łączysz to z prześladowaniem środowiska, w którym żyją i pracują? Hipokryzja, brak obiektywizmu, czy poczucie prawa do bezkarności z jakichś, nieznanych powodów?Chyba nie jest niczym dziwnym, że ludzie odwracają się od ludzi, którzy łamią prawo, i że nie chcą mieć z nimi nic wspólnego, a tym bardziej, jeśli wiąże się to z zawiedzionym zaufaniem i utratą głoszonej wiary i autorytetu? To do kogo pretensje i nadużywanie wielkich słów o "nagonce"?Każda śmieszność ma swoje granice. Pomyśl o tym czasem.
Nie liczyłem 14:04 ale było coś około 50 osób. Jak na siódmą rano w tygodniu to całkiem nieźle. Biorąc do tego pod uwagę to, że jest pandemia i nie wszyscy chodzą jest wręcz znakomicie. Świadczy to tylko o tym, że nikt od Kościoła nie odchodzi, co najwyżej tylko Ci, którzy tak naprawdę nigdy i tak w nim nie byli a ich obecność na mszy św zaznaczana była raz lub dwa razy do roku.
14:39. Skończ z tą żałosną, kościelną propagandą sukcesu. Pandemia i dbałość o swoje bezpieczeństwo ma swoje prawa, poza tym polski Kościół nie ma ostatnio najlepszej prasy i udawanie, zamiatanie afer pod dywan, nic nie pomoże. Rozumiem, zbliża się niedziela i chodzi ci o "utarg" z tacy? Biedactwo, takie ciężkie czasy nastały dla kleru: mało ludzi na mszach, zakaz kolędy, śluby zakazane, do umierania też jakoś się nie rwą i JAK TU ŻYĆ, BĘDĄC PROBOSZCZEM????
Żałosny to jesteś Ty 14:49 bo nie potrafisz pogodzić się z tym, że fakty przemawiają na niekorzyść wizji, którą sobie zamarzyłeś. To nie jest żadna propaganda. Opisuję to, co zobaczyłem i naprawdę cieszę się, że nie jest tak źle jak próbują tu wmawiać tacy jak Ty. Rzadko mam okazję być rano na roratach więc tym bardziej cieszę się, iż mogłem dzisiaj w nich uczestniczyć i na własne oczy przekonać się, że Kościół żyje i ma się dobrze.
* noeny, tak was niektórzy mądrzy, dowcipni ludzie nazywają:)
14:04,"Mnóstwo ludzi" to także ilość wiernych, którzy chrzczą dzieci, biorą ślub kościelny, grzebią zmarłych w obrządku katolickim itd.
Atak na Kościół to m.in. medialne uogólnianie (księża, w domyśle wszyscy), tworzenie atmosfery odpowiedzialności zbiorowej, mówienie o Kościele niemal wyłącznie w kontekście pedofilii (cisza o altruiźmie sióstr zakonnych, Caritas itp.), milczenie o: obronie polskości (w przeszłości głównie), promocji zasad moralnych i pokoju, manipulacja słowami papieża (cytowanie wypowiedzi wygodnych, np. o gejach, unikanie innych, np. o ochronie życia od poczęcia), itp., itd.
Pomyśł o tym czasem.
P
... o obrażaniu uczuć religijnych katolików i bagatelizowaniu egzekwowania odpowiedzialności za to nie wspominając.
P
Każdy ma uczucia a tylko katolicy tacy obrażalscy. Nie znają swojej wiary, która nakazuje wybaczać i nadstawiać drugi policzek zamiast się obrażać.
To zgorzkniałe jednostki, nie katolicy tak się "obrażają", by zaistnieć.
Katolicy przyzwyczaili się do prostego mechanizmu - grzeszę, uważam to za normalne (bo którz jest bez grzechu), spowiadam się i mam poczucie bycia dobrym katolikiem.
To jakaś patologia. Grzech, to walka z Bogiem.
Spowiedź nie jest ścierką do ścierania brudów.
Grzeszysz, to piekło cię czeka.
Nie wybaczasz ludziom, to piekło cię czeka.
Itd
Żyjących w zgodzie z wyznawaną wiarą jest może 10%. Reszta to grzesznicy - w ciągłym konflikcie z prawami, którym się dobrowolnie poddali. Kto non stop grzeszy ten chyba nie rozumie, że taki styl życia wybrał i nie jest wierzący. Nie szanuje swojego boga.
Są katolikami tylko ze strachu przed prawdą o sobie i ostracyzmem otoczenia.
14:42.Chyba nie zwróciłaś/eś uwagi, że gość z godz. 13:38. pisze o "mnóstwie ludzi na roratach". Szkoda, że nie napisał, w którym kościele były takie dzikie tłumy z samego rana, w tygodniu. Propaganda, tak grubymi nićmi szyta, że aż zęby mogą rozboleć. Coś Ci powiem, osobo o wielu nickach i twarzach - są kościoły w każdym mieście( w naszym również) gdzie, aby była frekwencja na mszach, nie potrzeba namolnej agitacji, ani fałszywej propagandy, a są też takie, gdzie nie chce się iść, bo hipokryzja i sztuczny miód leją się z każdego kąta i żadne piękne słowa tego nie zmienią. Jak temu zaradzić?Może odpowiem słowami Śp. Władysława Bartoszewskiego -"WARTO W ŻYCIU BYĆ PRZYZWOITYM", bo ludzie nie są ślepi i głusi.
To nie jest żadna propaganda 15:04 tylko fakty. Chcesz to idź np w niedzielę i się przekonasz, że nic się nie zmieniło. Ludzie chodzą do Kościoła i będą chodzić. Ty tego nie zmienisz.
Dziękuję, nie chcę i nie muszę. Modlę się w domu i też fajnie.
15:15, pisałem do 14:04 w nieco szerszym sensie, podobnie, jak 14:04, a nie wyłącznie o frekwencji na roratach.
Po Twoim "fajnie" wnoszę, że się nie modlisz, a całej reszcie, że nie jesteś członkiem Kościoła.
Twoja sprawa, ale zgrywasz tu "jestem za, a nawet przeciw", czyli robisz robotę tych, o których pisałem do 14:04.
P