''Dlaczego katolicy nigdy nie protestują przeciwko nadużyciom w kościele i wasalizacji państwa wobec Kościoła?''
Dla katolików liczy się przede wszystkim WIARA a nie Kościół jako instytucja. Nie oznacza to, że problemy tej instytucji/ wspólnoty powinno się zamiatać po dywan. Trzeba o nich mówić, choćby dlatego żeby nie dawać na nie przyzwolenia. A z tą wasalizacją to przesadzasz.
Popieram gościa 10:37.
zalezy o jakich katolikow pytasz :)
Ha, ha, ha...Dawno się tak nie uśmiałam. "Dla katolików liczy się przede wszystkim WIARA". Chyba raczej pozory wiary. Jej zewnętrzne objawy. Chodzenie do kościoła, spowiedzi, celebra świąt, komunie, śluby etc. A zaraz po wyjściu z mszy kumoszka jedna drugą by w łyżce wody utopiła. Pobożny "katolik" wstaje od spowiedzi z kolan i już kombinuje jakby tu bliźniego swego oszukać i wykorzystać. Niby wielce wierzące małżeństwa a zdradzają się na potęgę, fala rozwodów narasta. Wierzące chrześcijańskie ponoć społeczeństwo mija obojętnie krzywdę ludzi chorych, biednych i bezdomnych. Przeciętny wierzący katolik przejdzie obok pijaka leżącego na ulicy i jeszcze głowę odwróci żeby udać że nie widzi . Jest powszechna znieczulica, przyzwolenie na łamanie prawa (np. jazdę po pijanemu, oszustwa podatkowe, omijanie przepisów). Tak wygląda to w 90% katolickie społeczeństwo.
A ty mi piszesz o WIERZE ?
Bo to tacy katolicy, ciebie by ukamieniowali a ich czczą jak bogów
Żeby rozliczyć kler ,działaczy państwowych za nasze pieniądze, trzeba przewrotu ,darmo nie oddadzą ani władzy ani pieniędzy.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z wami, a w szczególności z wypowiedzią gościa 12:26 i 13:05. Nie zgadzam się również z tezą, którą postawił autor wątku, uważam jednak że jakakolwiek dyskusja na ten temat z ludźmi, którzy są uprzedzeni do wiary i kościoła mija się z celem. Jedyną wskazówką jaką mogę wam dać jest to, abyście patrzyli na pozytywne przykłady, których przecież nie brakuje i na ich podstawie budowali swoje opinie. Jeśli takowych nie widzicie to znak, że powinniście zmienić swoje środowisko i znajomych. Pozdrawiam.
Statystyki nie kłamią. Statystycznie co trzecie małżeństwo się rozpada. Statystycznie 90% Polaków to katolicy. I jak się ma to do tego, że dla katolika najważniejsza jest jego wiara ? To tylko jeden przykład rozbieżności między deklaracjami a ich realizacją w życiu. Nie jestem uprzedzony. Ja tylko dostrzegam co się dzieje wokół mnie.
gościu z12:26 - DO KŁA DNIE.
a odpowiedz na tytuł wątku brzmi: bo katolicy są wyznawcami kościoła, nie tyle akceptują wszystko to co kościół robi, ale wierzą we wszystko co im się wmawia na tych spędach zwanych mszą św.
rodzic molestowanego dziecka kłamie, samo dziecko kłamie - ksiądz mówi prawde, przez gender ksiądz zbłądził i tego typu brednie!
A w kościele są nadużycia?
Niemożliwe. Wasze dzieci zmyślają i doprowadzają biednego plebanka do grzechu :p
Podobno 95% naszego społeczeństwa jest katolikami. Wprowadźmy podatek wtedy się okaże, ile jest naprawdę ;)
Gościu z 12:26 nie oceniaj wszystkich zanim nie spojrzysz na siebie. Nie znasz wszystkich ludzi, Twoja wypowiedź jest stereotypowa i bardzo krzywdząca dla wielu ludzi. Prawda jest taka, że każdy człowiek jest grzeszny choćby nie wiem jak się temu zapierał. Ważniejsze jest to aby mieć poczucie tej grzeszności i próbować coś z tym robić. Ideałów nie ma ale można dążyć do idealności. O jakich Ty małżeństwach mówisz? Pewnikiem o takich, co to sobie kursy przedślubne załatwiali a ślub kościelny traktowali bardziej w kategorii pokazowej niż chęci posiadania tego sakramentu. Takich jest setki i one kończą tak jak to opisujesz, zdradami, rozwodami itd. Dlaczego za przykład nie podasz tych dobrych, których też przecież nie brakuje? Zanim zaczniesz oceniać wiarę i zachowanie innych, spójrz na siebie i pomyśl, czy nie masz sobie nic do zarzucenia.
To przestańmy udawać że Polacy to naród katolicki. To , że ktoś jest ochrzczony to już się liczy jako katolik? To bzdura. Katolików o których piszesz ty jest u nas może z 10%. Reszta to tylko na pokaz. Ale dla kleru to nie do przyjęcia przyznać coś takiego. Im jest na rękę twierdzić, że prawie wszyscy to katolicy. Bo wtedy mogą twierdzić, że ich głos jest głosem większości. I obłuda narasta.
Mogę podać dobre przykłady ze swego otoczenia. Wierne i trwałe małżeństwa, ( w tym moje własne), wolontariuszy, którzy pomagają innym czy wielu zwyczajnych po prostu przyzwoitych ludzi. Tylko sęk w tym, że to akurat w znakomitej większości są ludzie, którzy z kościołem nie mają nic wspólnego. A nawet nie chcą mieć.
Kościół to zło. I nikt mi nie wmowi, ze jest inaczej.
A czy ktoś sobie tam chodzi czy nie, jego prywatna sprawa.
Ja nie chodze, złamanej złotówki tam nie dam, ale nie będę tez mówiła komuś żeby przestał być katolikiem.
Gdybyś była przyzwoitym człowiekiem to szanowałabyś wiarę innych ludzi (nie wiem czy rzeczywiście 90% - prawdopodobnie nie).
Zadajecie na forum pytanie. Odpowiada osoba, która jest katolikiem (bez rozwodu, bez zdrady, nie krzywdząca innych ludzi). I zaczyna się najazd już nie tylko na Kościół ale też na katolików. To po co są te pytania? Czy naprawdę interesuje was jak katolicy widzą problemy Kościoła( bo że takie są to jest oczywiste). Co mam ci teraz udowadniać, że wszyscy katolicy są bez grzechu? A kim ty jesteś żeby osadzać ludzi? To, że ktoś źle postępuje to oznacza, że nie jest katolikiem? (wystarczy, że naprawdę wierzy w Boga). Dobrze jak tej wierze towarzyszą dobre czyny, ale nikt nie jest doskonały. A ty nie masz prawa osądzać czy ktoś jest czy nie jest katolikiem i co jest dla niego ważne.
Po pierwsze należy zadać pytanie kim jest osoba mówiąca, że katolicy to tacy i owacy. Rozumiem, że ona katolikiem nie jest. No chyba, że gada sama na siebie.
Po drugie należy się zastanowić co znaczy być katolikiem. Na pewno jest to przynależność do Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Pytanie tylko czym ta przynależność się objawia? Chrzcinami? Słownym potwierdzeniem swojej przynależności religijnej czy może jak twierdzisz wiarą w Boga?
Po trzecie wiara w Boga nie jest równoważna z katolicyzmem. Nie jest nawet równoważna z chrześcijaństwem. Można być wyznawcą innych religii i wierzyć w Boga.
Po czwarte bycie chrześcijaninem to wiara z Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Po piąte bycie katolikiem to wyznawanie wiary i kierowanie się w swoim życiu prawami głoszonymi przez Kościół, który pozostawił tu nam na ziemi Pan nasz Jezus Chrystus.
A co do tego czy katolicy protestują przeciw nadużyciom w Kościele. Ci pseudo-katolicy i owszem bardzo głośno protestują, szczególnie tu na forum anonimowo. Ponieważ w oczy to nie mają odwagi o czym już nieraz pisałem.
A co do katolików, którzy kierują się prawami wiary w swoim życiu - jeśli widzą, że ten i ów ksiądz robi źle to na pewno takiego księdza nie popierają.
Ale też żeby mieć jakieś konkretne zarzuty wobec księdza trzeba też mieć dowody.
dlatego tyle razy głoszę - jak masz jeden z drugim jakieś dowody przeciw jakiemuś księdzu to je nam tu ujawnij, a nie tylko roznosisz plotki jak przekupka na targu.
Ciemniak 12 ty chyba masz duże wiadomości. Bo jak głosisz to już się lepiej postaraj.