stary kawaler przekomaża się ze starymi pannami, wezcie sie umówcie na kawe i pogadajcie, zamiast pisać te smuty, hormony wam w głowe biją
Ale bzdury, ale pocieszaj się dalej.
Ale bzdury... pocieszaj się tak dalej. Za 10lat podniesiesz wiek faceta o 10lat...
21:04. Kiedyś był taki program "Prawda czasu, prawda ekranu". Prawdy upływającego czasu nie da się zakrzyczeć i dlatego szanujmy się wzajemnie póki czas, bo to jest jedyna rzecz, której NIKT nie może Nam zabronić.
Większych bzdur nie czytałam. Mój ojciec ma 74lata, teść 82. Czują się świetnie a obaj starsi od żon znacznie. Obaj jeżdżą autem, wszystko ogarniają i zdrowi a tego mogę powiedzieć ani o mamie, ani o teściowej. I nie jest tak, że mężatki o siebie nie dbają i są zapuszczone, ale możesz wysunąć jakieś argumenty. Z przyjemnością się pośmieje. Mam 40lat a na pewno nie wyglądam na swój wiek i dbam o siebie lepiej niż 20lat temu.
Do dziś, 09:44
Dokładnie tak,a co do wypowiedzi z 11:52 to nieprawda.Jeszcze się dziwak nie żeni czy też wychodzi za mąż!Dziwak pozostaje sam i często unika normalnych relacji z innymi.
To się wydaje niby normalne, gdy oczekiwania są takie, które często ciężko spełnić potencjalnemu partnerowi. Problem pojawia się 10-20-30 lat później gdy wkracza człowiek w wiek już zaawansowany i okazuje się, że życie samemu, bez wsparcia, bez podania kubka herbaty..jest udręką i rodzą się wtedy dość ciężkie i smutne przytłaczające uczucia i myśli. Singiel jest dobry gdy się ma 30-40 lat..ale dalej.. jest strasznie samemu.
Co to za nazwa singiel . Stare panny i starzy kawalerzy tak się to nazywa.
Ja należę do klubu KBW
Klub kawalerow bez wyjścia
Z wiekiem rosną oczekiwania tj. Stala praca, Gdy ktoś nie spełnia oczekiwań to się ludzie rozchodzą. Gdy się ma lat 20 to się myśli A jakoś będzie A jakoś się ułoży byle nie być tz stara Panna kawalerem.
I takie myślenie 12:41 jest najgorsze. 30 stuknie i żeby nie być starym kawalerem,panną łapie sie co jest.
A potem płacz,zdrady,rozwody,kłótnie,wzajemne pretensje. Wtedy lepiej samemu niż męczyć się z nieodpowiednią osobą. Przy wyborze życiowego partnera trzeba sie kierować rozumem a nie popędem.
Dlaczego tak wiele? Nie wiem. Mogę tylko opowiedzieć o sobie. Mam 36 lat, sama wychowuję dziecko i mi tak dobrze.Oczekiwań nie mam dużych, w księcia z bajki nie wierzę, realnie patrzę na życie. Ale zbyt dużo do dania też nie mam: parę godzin w weekendy, dobre słowo. Nie chce mi się angażować, nie mam czasu by budować jakąś nową relację, więcej dzieci nie chcę. I to nie jest kwestia tego, że byli partnerzy mnie rozczarowali. Po prostu mam odczucie, że to gra nie warta świeczki. Po prostu mi się nie chce.
13:24 rozumiem Cię mam podobnie. Jestem młodsza od Ciebie ale również jestem zmęczona jak spotykalam mężczyznę to albo wieczny chłopiec lub szuka przygód
Bo mężczyzni to dzieci , nigdy nie dorastają...
13.54 ty to juz pewnie 30 letnia emerytka po menopauzie
Do emerytury mi daleko, menopauzy nie przechodziłam, mam spory temperament. Cieszę się życiem, gdy chcę to wychodzę do kina, na pizzę, spacer, piwko czy potańczyć. Wierz mi chętnych nie brakuje. Ale angażować się nie chcę i nie szukam nikogo na stałe, ani tym bardziej na siłę. Mam wielu znajomych mężczyzn, ale to luźne znajomości, wyraźnie stawiam granicę. I nie wykluczam, że kiedyś stanie na mojej drodze ktoś, kto sprawi, że będę miała ochotę się starać. Ale nie w tym momencie.
Po prostu z ludźmi coś się dzieje niedobrego i tyle. Takie zachowania nie są normalne z punktu widzenia natury. Obecne czasy robią ludziom wodę z mózgu poprzez nadmiar różnego rodzaju informacji i potem takie są efekty. Na szczęście nie wszyscy dają się temu ponieść.