Kobietki,wiecie jak się traktuje mężczyzn ?Jak psa.Trzeba nie drażnić ,nakarmić i na noc wypuszczać.
Zadaje się z kim chce . Nie mam sie przed kim tłumaczyć.
Tez mam takiego faceta co zaczol mnie przepraszac za wszytko doslownie za wszystko. Moze z poczatku jest nawet dobrze ale jak tak jest ciagle to zaczyna byc wrecz denerwujace. Kolejny kłamie .
Kłamstwo jest dopuszczalne w przypadku ratowania własnej dupy. Np. w odpowiedzi na pytanie, ile piw wypiłeś?
Poza tym, mówienie prawdy ma tą nieocenioną zaletę, że nie musisz wszystkiego pamiętać.
Sie powtarzam...
Dokładnie...wszystkiego pamiętać się nie da i nie wolno bo mózg puchnie
Jaka ta nasza pamięć jest ulotna, ha ha... Choć czasem i jest białe kłamstwo.
Ja nie zauważam takiej prawidłowości, żeby faceci kłamali, a kobiety były szczere. I mężczyźni, i kobiety kłamią albo nie kłamią - zależy od charakteru indywidualnego człowieka. Większość ludzi kłamie, z tym, że jedni na mniejszą, drudzy na większą skalę. Kłamiemy, bo nam tak jest wygodniej, bo nie chcemy kłopotów, kogoś zranić, bo tchórzymy przed powiedzeniem prawdy, bo jesteśmy niedojrzali etc, etc.
Twój facet spotyka się z koleżanką. Kłamie. No i w związku z tym, że go nie znamy, to na dwoje babka wróżyła: albo zależy mu na tej koleżance i dlatego kłamie, albo zależy mu na Tobie i kłamie, bo nie chce, żebyś pomyślała coś złego ;)
Co do spotkań z koleżankami: każdy ma prawo spotykać się z kim chce i my nie powinniśmy tego zabraniać, ale, ale... jeżeli jesteśmy w związku i spotykamy się z jakąś inną osobą, to najlepiej mówić partnerowi z kim, gdzie (wybrać jakieś neutralne miejsce) i wytłumaczyć dlaczego. W końcu mamy prawo lubić inne osoby i chcieć je od czasu do czasu widywać.
a jak tak z koleżanka od czasu , do czasu zakosztuje sie czegoś fajnego, bez zobowiązań i niszczenia czegokolwiek, to chyba można troszeczkę skłamać?
Powiem tak: poszedłeś na imprezę, upiłeś się, zdradziłeś partnera, był to jednorazowy incydent, który wynikał z głupoty, nie ze szczególnych chęci - nie przyznawaj się. Takim wyznaniem nie uszczęśliwisz drugiej strony, zadasz tylko ból, a i związek możesz rozwalić. Jak od czasu do czasu zdradzasz drugą osobę - przyznaj się, bo taki związek nie ma sensu.
Oj tam , oj tam , ale z Ciebie Gieniu mocher . Ja tam mam prócz żony , koleżankę. Kilka lat sie juz spotykamy i nic złego z tego nie wynika.Z życia trzeba brać to co najlepsze , bo krótkie jest .
Oczywiście wszystko ok, jeśli także żona używa życia i przy okazji robi z Ciebie rogacza :) No i powinieneś cudze dzieci chować jako swoje własne i nie wiedzieć o tym. Tak jest nowocześnie!
i to sa wlasnie mezczyzni XXI wieku... tylko seks i glupota w glowie.... szkoda slow do takich
Ja jestem bardzo ciekawa , który by się oparł atrakcyjnej kobiecie ? Która kobieta oparłaby się atrakcyjnemu mężczyźnie. Zakład , że żaden i żadna i po co te bezpodstawne gdybanie i umoralnianie . Okazja czyni złodzieja. Natury oszukać się nie da . Koniec kropka . A takie bzdety o zaufaniu ,miłości to piszą ci ,którzy chcieliby być obiektem pożądania , ale nie są , bo brak atrakcyjności i brak amatorów na ich wdzięki.
Ja bym się oparł i to z co najmniej kilku powodów:
1) Kocham swoją żonę i nie wyobrażam sobie abym mógł ją skrzywdzić
2) Atrakcyjność to rzecz względna, a na pewno ulotna i nie warto dla chwili uniesień psuć sobie ustabilizowanego życia, zwłaszcza gdy jest ono względnie szczęśliwe..
3) Przysięga małżeńska znaczy dla mnie bardzo wiele, nie potrafiłbym jako facet spojrzeć sobie w twarz, choćby i w lustrze po czymś takim. Honor znaczy dla mnie bardzo wiele, jeśli coś przysięgałem to zrobiłem to z miłości, natomiast złamanie przysięgi (obojętne jakiej) to dla mnie porażka i chyba wybrałbym śmierć niż życie z myślą, że nie udało mi się dotrzymać słowa danego wobec świadków i Boga!
Gość 15.02.2013,15:29 podpisuje się pod twoimi punktami oboma rękami. Też mam takie przekonania, szkoda, że druga strona takich nie miała, ale może zechce się pewna pani o tym przekonać. Wieżę w to głęboko. Tyle,że przysięgi przed Bogiem już nie złożę, ale będzie ona równie ważna jak ta złożona przed ołtarzem.
"Która kobieta oparłaby się atrakcyjnemu mężczyźnie"... taka, która kocha swojego faceta , ma poczucie własnej wartości i trochę oleju w głowie. Oprócz hormonów Bozia dała nam również rozum abyśmy go używali. Miałam parę takich okazji - atrakcyjny facet, sprzyjające okoliczności, niedwuznaczna propozycja i jakoś nie miałam najmniejszych problemów, żeby dać jasno do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana.
15:29 jesteś kobietą. Facet żaden tego by nie napisał. I powiem ci więcej , jesteś zazdrosna o swojego partnera chorobliwie , najprawdopodobniej nie ufasz mu i wiesz ,ze czyta więc próbujesz nawet wmieszać w to Boga. Zastanów się! Mężczyźni to też dobrzy kombinatorzy /do magika/ bajerować umiesz romantyku , ale przy rozstaniu dwóch osób to wina nie leży po jednej stronie, tylko po obu.
A, ja jestem facetem i podpisałbym się pod tym co napisał gość 15:29. I nie sądzę, żeby to była kobieta, tylko właśnie facet, bo prawdziwy mężczyzna ma honor i słowa dotrzymuje. W odróżnieniu od szmaciarzy, co słowo mają za nic, a z gęby robią cholewę. A ty (15:04) sam o sobie świadczysz.
Wszystko w temacie.