Nie zrozumcie mnie zle ale czy naprawde wierzycie ze papierek czy przysiega beda mialy wplyw na to czy zwiazek sie rozpadnie czy nie?? Ja osobiscie jestem zwolennikiem formalnego zwiazku ale kazdy powinien miec prawo wyboru tym bardziej ze to sprawa 2 konkretnych osob a nie dewotek ktore interesuja sie zyciem innych
To nie chodzi o to, że papierek czy przysięga ma dać jakąś gwarancję. Raczej nikt przy zdrowych zmysłach tego nie oczekuje.
Chodzi takie mocne i jednoznaczne potwierdzenie swojej woli. Chodzi o chęć pokazania pewności i siły swojego uczucia. Ten "papierek" mówi - jestem tak pewna swojego uczucia i tak mocno wierzę w ciebie i nasz związek, że chcę to podkreślić formalnie i urzędowo. Ten papierek mówi - wybieram Ciebie i Tobie powierzam przyszłość moją i naszej rodziny . To jak taki rytuał przejścia. Cezura życiowa. Tak ja to pojmuję.
Oj, nie piszta już tyle o zaletach małżeństwa, bo moje maleństwo poczyta i mnie będzie męczyc, że do ślubu cza iśc :P
Jeśli jesteś pewny, że maleństwo ma w tej kwestii dokładnie takie same poglądy jak Ty to chyba nie musisz się obawiać żadnych nacisków . No, chyba, że jednak nie jesteś pewny :)
Obawiam się, że ma inne ;) Oksymoron, maleństwa nakrętka nie odstraszy :)
Boję się, że po ślubie będę dostawał wałkiem po głowie albo przynajmniej ścierą :)
Czyli: oryginalna jak Ty, nie pazerna i na dodatek temperamenta. Ja bym na Twoim miejscu dłużej nie zwlekała.
Jeśli ma inne to i tak będziesz musiał ulec albo.....odejdzie od Ciebie.
rozsadnie napisane :)
Myślisz, że jak żyjesz w wolnym związku to alimenty Cię ominą? Cóż za naiwność i egoistyczne myślenie. Przed alimentami nie uciekniesz.
Mnie tam do ślubu spieszno nie było i to mąż naciskał :) No i tak żyjemy sobie już szczęśliwie 14 lat po ślubie :)
smutna historia