Dlaczego chodzicie do spowiedzi? Nie jestem ani przeciwniczka ani zwolenniczka spowiedzi. Po prostu probuje zrozumiec co spowiedz daje ludziom i jakie sa powody, ze ludzie maja taka potrzebe. Sama do spowiedzi nie chodze od wielu lat poniewaz nie czuje takiej potrzeby. Nieco mnie to odpycha, ze ten po drugiej stronie moze byc pedofilem albo innym zboczencem (choc oczywiscie nie jest to regula). Na razie zyje po bozemu, z jednym mezem przez 30 lat i staram sie byc dobrym czlowiekiem. Tylko szczere wypowiedzi prosze, hejterom dziekujemy!
Do spowiedzi chodzę bo czuję taką potrzebę. Spowiedź to naprawdę super sprawa jeśli podchodzi się do niej poważnie. Przede wszystkim należy zdawać sobie sprawę z tego że nie wszystko w życiu robimy dobrze, choćbyśmy nie wiem jak się starali, w tym celu przydaje się rachunek sumienia. Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytania w nim zawarte i wszystko będzie jasne. Następną sprawa to znalezienie odpowiedniego spowiednik. Nie jest to proste ale jeśli się już uda to warto chodzić do tego jednego. Nigdy nie patrzę na to kto jest po drugiej stronie bo naprawdę mało mnie to interesuje. Tak naprawdę spowiadam się Bogu ale właśnie przez to, że jest ten pośrednik w postaci człowieka spowiedź jest trudniejsza i wymaga ode mnie pewnego poświęcenia. Za to po wszystkim człowiek jest lekki jak piórko i aż chce być się lepszym. Również uważam się za dobrego człowieka ale zdaję sobie też sprawę z tego że nie zawsze postępuję dobrze. Mnie spowiedź pomaga i nie widzę w niej nic złego, wprost przeciwnie. Z tego co widzę to wielu ludzi myśli podobnie bo kolejki do spowiedzi są spore, zwłaszcza teraz.
Bogu mogę spowiadać się bez pośredników, którzy nie raz mają więcej ode mnie na sumieniu
15:47 Dziekuje za Twoja szczera i przekonywujaca odpowiedz. Mysle, ze to jest dar aby czuc sie lekkim po takiej spowiedzi. Ja nie czulam sie lekka, czulam ze moje serce bylo ciezkie i ze niepotrzebnie otworzylam sie przed czlowiekiem ktory nie potrafil wczuc sie w moja sytuacje i mnie ocenial i nie mial wspolczucia. Moze nie trafilam na dobrych spowiednikow ale nie czulam milosci Boga po tych spowiedziach. A przeciez wiara to Bog a Bog jest miloscia.
Nie chodzę bo nie jestem chrzescijaninem niewypalem jak to ktoś powiedzial na bierzmowaniu na Rosochach
16: 23 Nie jestes niewypalem tylko dzieckiem Bozym bez wzgledu czy nalezysz do KK czy tez nie. Bog Cie kocha poniewaz Bog to nie tylko KK ale o wiele wiecej.
A kto dal takie głupia porównanie ?
Ja chodzę po to żeby być lepszym człowiekiem,starac sie pokonywać swoje ułomności. Nie przeklinam,staram sie modlić /nie klepać zdrowasiek/ wieczorem przed zaśnieciem. Dziękuję Bogu za zdrowie,dzieci,rodzinę,za to że mam wygodny dom,wszyscy maja pracę,dziękuję. Wiem że Bóg czuwa nade mna i moja rodziną i staram sie być lepszym człowiekiem,nie krzywdzic innych. A spowiednik mnie wcale nie interesuje,bo każdy ma ułomności i skłonności,wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Najważniejsze żeby się starać,coś w sobie zmieniać,walczyć z ułomnościami,skłonnościami.
Przedstawiłeś się jako idealny człowiek a jednak,a jednak grzeszysz.
Kazdy grzeszy czyli robi bledy. Gdyby Bog chcial aby ludzie byli perfekcyjni to by takowych stworzyl.
Proszę, pokażcie mi fragment z Biblii, w którym jest właśnie o spowiedzi
Nie ma w Biblii nic o spowiedzi ponieważ została wprowadzona dopiero w XIII wieku. Spowiedź przy konfesjonale praktykowana jest w Polsce. Za grzechy należy żałować a nie przekazywać informacje księdzu, który może mieć większe grzechy na sumieniu niż osoba, która się spowiada. Grzechy odpuszcza Bóg a nie ksiądz i jak wszystkim wiadomo, Bóg jest wszędzie a nie tylko w konfesjonale.
"Na Soborze Laterańskim IV (1215 r.) zadecydowano, że wszyscy wierni mają obowiązek osobiście przynajmniej raz w roku wiernie wyznać wszystkie swoje grzechy kapłanowi. Później, już na Soborze Trydenckim (1545–1563), doprecyzowano, że obowiązek ten dotyczy jedynie grzechów ciężkich. Oczywiście chodzi o grzechy, których człowiek po dokładnym zbadaniu siebie jest świadomy."
Ja nie chodzę do spowiedzi. Nie czuję potrzeby spowiadać się przed drugim grzesznikiem (pierwszym jestem ja). Każdy popełnia jakieś grzechy, jedni ciężkie, drudzy bardziej błache. Nie ma człowieka, który nigdy nie zgrzeszył, więc jaki sens ma spowiedź u księdza(?) Jedynie Bóg może grzechy odpuścić i tylko przed nim (uważam) należy za swe postępki żałować, do tego nie potrzebni są żadni pośrednicy. Z drugiej strony co to za spowiedź jak obiecuje się poprawę a i tak dalej się grzeszy.
Nie chodzę do spowiedzi, podobnie jak autorka wątku, nie czuję takiej potrzeby. Nie mam się z czego spowiadać. Nikogo nie zabiłem, ani nikomu nic nie ukradłem. Więc po co?
Do 21:24 Z Twego punktu widzenia wynika, że są tylko dwa grzechy. Nie do końca tak jest. Przeczytaj rachunek sumienia, a sam zauważysz ile możesz w sobie zmienić na lepsze..
21;29 @Piotrek - przeczytaj ze zrozumieniem - nie napisano o dwóch grzechach, tylko o dwóch grzesznikach
najgorsza głupota spowiadać się z niczego grzesznikowi