Bratowa odeszła od męża nie dlatego że był zły a dlatego że był nieurodziwy i że dzieci wstydziły się ojca bo staro wygląda tak motywowała .Kiedy sąd dał rozwód to Ona zaczęła już byłego śledzić co robi i z kim spotyka się .Kiedy już odnalazła to nową i podała do sądu ,że jej obecność jej wadzi bo jej były mąz miał być sam i czekać kiedy jego była wyszumi się i go przygarnie .Była to jak pies ogrodnika.
Brak tu logiki dziwni ci twoi znajomi. Jest wielu ludzi po rozwodach ktorzy maja drugie zony\ drugich mezow zakladaja nowe rodziny maja dzieci i zyja normalnie. To o czym piszesz to jakas patologia. Rozwod konczy wszystko, sad rozwiazuje zwiazek i ludzie sa wg prawa obcymi ludzmi wobec siebie. Zatem ten facet moze robic co chce, jest wolny moze sie ozenic moze miec dzieci i ukladac sobie zycie jak chce i z kim chce. Bratowa lepiej niech sie zajmie wlasnym zyciem.
Jestem rozwódką od pół roku . Mnie również osoby bliskie mojego ex oraz on sam zarzuca szpiegowanie...ale na litość Boską o co to chodzi,widzimy się bo to małe miasto, jesli nie zajmuje się np dziećmi jak mają być pod jego opieką a widzę że jest na spotkaniu bądź np spaceruje z jakąś panną a powinien być z dziećmi to jak mam zareagować? Dzwonię do niego żeby się zajął w danym momencie dziećmi a nie czym innym ...No ale wam to moje drogie mamusie ,bratowe i "drodzy" byli mężowie zaraz schlebia że was szpiegujemy bo pragniemy zemsty a może powrotu...? Moze to wy zajmijcie się czym należy a nie patrzcie się że może akurat gdzieś przez przypadek przechodzimy i uruchamiacie swoje myślenie" OOOO szpieguje go biedaka o i pewnie teraz żałuje..." Masakra jak niektórzy się chcą dowartościować ale niestety dobrze wiecie że za późno w niektórych przypadkach!!!!
Pozdrawiam wszystkie "Szpiegujące" :-)
Ta juz facet by chcial wracac. Ciekawe do czego. Skoro wzial rozwod to chyba dobrze mu nie bylo ? Msm kolegow po rozwodach ale zaden nie chce wracac dla nich to zamkniety temat. Fakt trudniej gdy w zwiazku byly dzieci ale przeciez sa widzenia sad rozstrzyga wszystko.
Rozwód niczego nie rozwiązuje stwarza tylko inną sytuację. Żaden sąd cię nie rozwiedzie. Będziesz zawsze mężatką . Ty chcesz coś od niego , on od ciebie i tak w koło. On na zawsze pozostanie twoim mężem. Mówisz o nim - mój ex , mój były, mój jakiś tam .... zawsze będzie twój ;-)
Co ty gadasz. Ex to moze tez byc byly konkubent byly narzeczony. Prawo stanowi inaczej, wg prawa osoby rozwiedzione sa dla siebie obcymi ludzmi. Taka jest prawda - gorzka, ale prawds. Wiem bo pracuje w sadzie. Inna sprawa gdy sa dzieci. Troche to trudne wtedy. Ale w przypadku gdy nie ma dzieci to ludzie naprawde sa dla siebie obcy. Nic ich nie laczy. Po to czlowiek bierze rozwod aby byc wolny. Osoba po rozwodzie moze zawrzec nowy zwiazek malzenski i miec nowego meza/ zone. I wtedy jest czyims mezem, a ktos czyjas zona :-) nastepuje nowe malzenstwo , przeciez ludzie tworza nowe zwiaxki.
To nie ja gadam - Ex. To osoby rozwiedzione np: Gość, 08:04 muszą jakoś nazwać swojego ... byłego... ex ....męża itd. Jak nazwiesz swojego byłego już męża ? A co ty tam robisz w tym sądzie ?
Zgoda ... twój były mąż byłby dla ciebie obcym człowiekiem gdyby wraz z rozwodem wykasowano ci pamięć. Przy czym należy zaznaczyć że byłby on obcy tylko dla ciebie (tak byś to postrzegała).
W swoim życiu możesz mieć wielu mężów(po kolei oczywiście), ale jak ich nazwiesz ? Obcy ludzie ?
Z innej strony - w wielu małżeństwach ludzie żyją ze sobą niemal jak obcy sobie ludzie.
No wlasnie teraz rozumiesz. Tylko pamiec. Troche to przykre.Czyli zazwyczaj jedna osoba pamieta a druga ma to gdzies ( widze z obserwacji ). Wg prawa rozwod jest od zakonczenia zwiazku czyli wyrok sadu ktory po miesicu czasu sie uprawomacnia rozwiazuje wszystko. Prawne powiazania ustaja, zostaje jedynie obowiazek wobec dzieci.
Prawne powiązania ustają ..... a inne powiązania ?
Przykładem założycielka wątku i inni rozwiedzeni.
Prawo ludzkie to rzecz umowna. Dziś jest takie jutro może być inne.
Tylko skąd ta gorycz ?
cyt: "Czyli zazwyczaj jedna osoba pamieta a druga ma to gdzies ...."
Jaki sąd to powiązanie rozwiąże ?
Nawet gdy sprawa nie dotyczy ciebie masz żal, pretensje, zarzuty ... do strony przeciwnej. Czy to minie po miesiącu ?
Obserwuj uważniej ;-)
Za duzo myslisz i tym mozna siebie zniszczyc. Rozwod to koniec wiem z wlasnego doswiadczenia. Pokazuje to ze porzedni zwiazek byl pomylka. Ja mam drugiego meza i teraz jestem szczesliwa. A pamiec kazdego dnis zaciera sie bardzo szybko. Zwlaszcxs gdy nie chcemy pamietac, wtedy umysl to wypiera. Nie ma co zastanawiac sie nad porazka. Nie tylko chodzi o malzenstwo ale i wieloletnie konkubinaty sie rozpadaja a ludzie zaczynaja nowe zycie i w tym nowym zyciu sa szczesliwi. Zycie jest krotkie i szkoda go na rozpamietywanie nieudanych zwiazkow. A jesli chodzi o prawo to co z tego ze sie zmieni ? Raczej sprawy rozwodowe/ rodzinne maja ten sam przebieg.
Gdyby wszyscy tak rozpamietywali to nie bylo by kolejnych malzenstw , nowych zwiazkow, kolejnych dzieci. Zycie pokazuje najczesciej, ze te drugie badz kolejne zwiazki/ malzenstwa sa o wiele bardziej szczesliwe trwale i udane, bo ludzie nie popelniaja juz tych samych bledow.
no cos w tym jest zwlaszcza jak sa dzieci