Dlaczego mimo porzucenia przez biologicznych rodzicow ludzie gdy dorosna szukaja swych rodzicow Nie tylko dlatego zeby powiedziec im jaka krzywde wyrzadzili swiom dzieciom chca ich poznac ,tesknia ,pragna z nimi byc Wiezy krwi ? Czy wg powiedzenia ,, jaka by matka nie byla , to jednak matka ,,?
a po co ci szukać i taka matka jak cię porzuciła,pewnie na starość jak będzie niedołężna zgłosi się do ciebie
Z literatury czy reportaży telewizyjnych można wywnioskować, że ludziom chodzi o zaspokojenie ciekawości kim są naprawdę, jakie są ich korzenie i o wywnioskowanie jakie byłoby ich życie z matka biologiczną. Niestety najczęściej ci ludzie doznawali gorzkiego zawodu po takim spotkaniu. Okazywało się, że nic ich nie łączy z obcą dla nich kobieta, choć ich matką. Potem dochodziły jeszcze wyrzuty sumienia wobec rodziców, którzy ich wychowali. Moim zdaniem trzeba mieć bardzo silną psychikę, aby narażać się na takie traumatyczne doznania. Może lepiej zostawić temat w spokoju i uznać, że los tak zdecydował, bo widocznie to było najlepsze wyjście.
Bardzo stare, ale bardzo mądre powiedzenie - "Nie ta matka co urodziła, tylko ta co wychowała". Dzieci adopcyjne, które zostały wychowane w miłości i szacunku tego powinni się trzymać. Po co szukać biologicznych rodziców, którzy sami oddali dziecko lub zostało im zabrane przez sąd?? Czy można ich w ogóle nazywać rodzicami??
13:52 też się nad tym zastanawiałam. Myślę, że moze przez ciekawość, a może chce usłyszeć, ze rodzice żałują że popełnili błąd. Może chcą udowodni, ze sobie świetnie radzą bez nich. Takich gdyban może być wiele.
Nawet żeby poznać rodzeństwo, swoje korzenie, a może i dowiedzieć się czy nie są obciążeni chorobą genetyczną jak rak
Nigdy nie miałam bliskiego kontaktu z osobą adoptowaną.Swoje spostrzeżenia mogę tylko opierać na tym co przeczytałam lub zobaczyłam w tv.Wiem, to nie to samo co rzeczywiste przeżycie tego.Jednak próbując wczuć się w sytuację takiej osoby, zastanawia mnie jedno- dlaczego tacy ludzie, kiedy dowiadują się, ze zostali adoptowani, obrażają się śmiertelnie na swoich adopcyjnych rodziców, choć do tej pory uważali ich za prawdziwych, których kochają, i którzy ich kochają? To trochę niepoważne mając świadomość, ze ci biologiczni nie sprostali zadaniu.Wydaje się mi, ze w takiej sytuacji byłabym jeszcze bardziej wdzięczna ludziom, którzy mnie adoptowali, otoczyli opieką, miłością i nigdy nie dali mi odczuć, ze nie jestem ich biologicznym dzieckiem.
23:09. Pewnie to zachowanie jest szokiem i nagłym poczuciem utraty zaufania do rodziców adopcyjnych. Moim zdaniem dzieci powinny się w odpowiednim wieku dowiedzieć o swojej prawdziwej sytuacji rodzinnej, aby uniknąć np.że przypadkowo ktoś im o tym powie. To bardzo delikatne sprawy i niełatwe, ale samo życie.