Diesele ciężko palą w zimę ponieważ mają inną zasadę działania niż benzynowce, ale starczy zadbać trochę o stan techniczny i bez problemu odpala. osobiście odpaliłem diesela po 3 dniach nie uruchamiania i mrozach średnio -20. a nie da się powiedzieć wad i zalet bo każdy widzi inne. jedni wolą tzw. "klekot" diesela a inni cichą pracę. kiedyś ludzie kupowali diesele bo tańsza ropa była, a teraz sami widzicie. noi moim zdaniem największy plus "ropniaka" gdy już zapali to nie ma siły zęby zgasł no chyba że braknie paliwa albo jakaś większa usterka.
Wszyscy, którzy się tu wypowiedzieli wypowiadali się jak laicy. Jaka jest podstawowa różnica. W tym co lejecie do samochodu. Benzyna nie zamarza, a Diesel tak!!! Zwykły albo ten z uszlachetniaczami zamarza w temp. między - 20 a - 30. Zalezy od jakości paliwa. Na niektórych stacjach można dostać tzw. lepszy diesel (nie mylić z dieslem do którego dolewają uszlachetniacze) , który zamarza w temp. od -32 do -42 (diesel arktyczny). Mam nadzieję, że tym samym zakończyłem tą niemerytoryczną dyskusję
Podstawowa różnica jest taka, że zapłon w benzyniaku jest inicjowany iskrą, w związku z czym jest łatwiejszy do uzyskania.
Gość z posta wyżej ma racje. Wszystko zależy jaką mieszankę zatankujesz, nie zależnie czy to diesel czy benzyna. Rok produkcji samochodu też nie ma większego znaczenia :). Sam posiadam kilkunastoletni samochód z gazem i w te największe mrozy odpalał mi od "kopa". A później jadąc sobie po naszym szarym i pustym mieście śmiałem się z tych niezawodnych paroletnich samochód które były ciągnięte na lince do mechanika...
Ta bo mysli jak kupi paru letni to niebedzie dokladał,wlasnie w wielu przypadkach jest odwrotnie do starego sie niedoklada a nowe sie sypią i jeszcze jakie koszty naprawy