Witam! Jestem kierowcą i zauważyłem że jak tylko zacznie padać deszcz to ludzie zachowują się jak zwierzęta w popłochu i włażą na drogę nawet nie patrząc czy coś jedzie a potem z oburzeniem że prawie kogoś przejechałem. Nawierzchnia wilgotna i droga wydłużona. Dodam zwłaszcza że to robią młode osoby. bo starsi wolą się zatrzymać i poczekać. Pozdrawiam
a ja dodam tylko, ze jak tylko zacznie padać, to kierowcy nawet ani myślą zatrzymać się przed przejsciem dla pieszych i człowieka który moknie przepuścić. siedzi sobie taki jeden z drugim w ciepłym autku pod daszkiem, na głowe mu nie pada... a pieszy no cóż niech sobie czeka, ja ie bede hamował bo śliska nawierzchnia i jeszcze wpadne w poślizg, najwyżej mogę piszego ochlapać przejeżdzjac przez środek kałuzy....
Dokładnie. Człowiek w połowie przejścia dla pieszych a tu kierowca gazu, byle nie musiał się zatrzymać.
Jak tylko pada deszcze i są kałuże to driver'rzy szos tak mkną przed siebie, że nawet nie zwracają uwagi jak wodą z ogromnej kałuży ochlapują pieszych na chodniku!!!! Nawet nie zwolnią żeby ta woda aż tak bardzo się nie rozprysła na boki, bo co tam, że komuś cały płaszcz ochlapią.
Zgadzam się kierowcy chociaż w te dni gdy jest zimno lub pada mogli by puścić na pasach żeby nie marznąć.
do KyLu - Taki co "przełazi" to akurat nie wie czy trafił na chama :) ale Twoim obowiazkiem jest się zatrzymać !!
Róznie sie zdarza, ale myśle że to nie zalezy nawet od pogody ale od obycia i kultury. są przechodnie, którzy po protu wtargną na przejscie, nawet nie spojrzy czy cos jedzie... zdaża się nie powiem, i to bardzo denerwuje, ale czasem jest tez tak, że stoisz przy tych pasach, stoisz, stoisz no i w końcu nerwy ci puszcza i wchodzisz, bo ilez można....
A jest jeszcze trzecia strona medalu. NADUPRZEJMI kierowcy, którzy tych jadących z tyłu doprowadzaja do pasi! Nagle po hamulcach, i staje przed pasami, a ty wystarczy że się zagapisz na sekundę i DZWON! Ja zawsze patrzę we wsteczne lusterko, jeżeli jadę sama, albo ewentualnie jeden samochód za mną, to nie zatrzymuję się, chyba ze jest sznurek to tak. Wydaje mi sie ze tak jest rozsądnie.
Olu z tym ostatnim chyba nie masz racji. Według kodeksu drogowego musisz jechać z taką prędkością i w takiej odległości od drugiego pojazdu aby móc w razie takiej konieczności wyhamować. Jeżeli jedzie sznur pojazdów to tym bardziej denerwuje przechodniów, bo często żaden nie chce się zatrzymać. Tak więc jeździjmy ostrożnie, pamiętając o tym ,że od czasu do czasu też bywamy pieszymi..
najciekawsze jest to jak pieszego na pasach przepusci kierowca jadący np z lewej strony ale ten co z prawej nadjezdza to niekoniecznie i co wy na to ?spotkaliscie sie z czyms takim?
Mnóstwo razy, nie raz miałam śmierć w oczach jak mi auto prawie po placach przejechało. A najlepiej jest jak deszcz pada i nie da sie przejść na druga stronę, bo jak staniesz na środku na wysepce ochlapią Cię z dwóch stron, ze tylko sie wracać przebrac do domu zostaje
Jestem kierowca, jak i pieszym.....Jadac autem widze, jak chodza piesi(wychodza na droge nie rozgladajac sie, jada rowerami przez ulice, nie schodzac z nich....wchodzace mamy z wozkiem,kiedy to mama na chodniku, a dzidzius w wozku juz na ulicy.....itp) Idąc pieszo...widze, jak jezdza autami..wjezdzaja w kałuze, chlapiac przy tym pieszych, nie ustapia pierszenstwa na pasach, wyprzedzaja na pasach....itp...itd,.....
Reszte wnioskow dopowiedzcie sobie sami......zyjcie i zachowujcie sie wobec siebie tak, jakbyscie chcieli byc traktowani....
pozdrawiam
a sa takie miejsca gdzie piesi przechodza bo myślą że mogą a nie mogą, przykład: wysepka na waryńskiego przed samym skrzyzowaniem z sienkiewicza. Tam nie ma przejścia dla pieszych, jest tylko wysepka spowalniajaca, czy jak sie to tam mówi...
Na pieszych tez trzeba uważać na Sienkiewicza przy skręcie w prawo w Żeromskiego bo kierowca ma zielone a pieszy wchodzi na czerwonym bo spojrzał na druga stronę a to zielone nie dotyczy pasa zrobionego do skrętu w Żeromskiego.Jeżdżę tamtędy codziennie i ja ruszam na zielonym a tu prosto pod koła mi wchodzi pieszy,zamiast się zatrzymać na wysepce i poczekać na zielone .
Nie kierowcy wina że są kałuże. Nie on kład asfalt. Natomiast piesi mogliby uważać na drodze ponieważ samochód nie zatrzymuje sie w miejscu a przy jesiennej aurze ciężko zauważyć kogoś ubranego w ciemnych kolorach.
Co do kierowców to proponuje częściej zatrzymywać się na pasach.