10:29. To może w temacie? Małżeństwo rozmawia o pogrzebie matki żony. Żona- piękny pogrzeb mamusia miała. Mąż- wiesz, że ja też się świetnie bawiłem:)
gościu 10:29 chyba jesteś za młody bo nie widziałeś co się działo w latach 80-tych, mężczyźni strasznie wtedy pili, widok kogoś pijącego denaturat czy wodę brzozową wcale nie był rzadki, po południu jak chłopy wyszły z 1 zmiany łąki za Pułankami były usiane grupkami pijaczków, po południu idąc przez miasto człowiek każdego dnia widział co najmniej kilkanaście, kilkadziesiąt kompletnie pijanych mężczyzn którzy wracali do domu zataczając się okrężną drogą, stąd te historie o denaturacie
10:29. "...odstraszający denaturat który nawet po rozcieńczeniu nie straci walorów smakowych." Ho ho, widać, że się "niejednokrotny"koneser wypowiedział. Pen szacun!
Może jeszcze o teściowych? Teściowa ciężko chora leży na łożu śmierci, a przy niej czuwa troskliwy zięć.W pewnym momencie po pokoju zaczyna latać mucha i teściowa powoli wodzi za nią wzrokiem. Zięć widząc to, zniecierpliwiony- mamusiu, niech się mamusia nie rozprasza.
13:07. Jak się bawić, to się bawić. Tym bardziej, że pada. Znacie bajkę o rzemyku?- O, ŻEMYKU.....A TAK MAŁO ZARABIAMY! Co prawda pisownia lekko się różni, ale fonetycznie bez zarzutu:)))))
nikt denaturatu nie pije tylko kupuje się żeby kurkę lub koguta opalić. A wam głupie myśli z piciem przychodzą