Zabawny jesteś 12:42 ;)
Wzajemnie.
To miała być odpowiedż do 11:58. Jestem tu nowy i jeszcze nie znam zasad. Zainteresowało mnie NEO, o którym tu wspomniano. Szukam prostych informacji
Znowu Paranoiczny dzieciaku zmieniłeś podpis ? Teraz jesteś Markiem ? Skoro dla Ciebie wątek jest debilny to co tu robisz ? Zaprzeczasz sam sobie, jak zwykle zresztą.
Szczęście tworzymy sobie sami. Co to jest szczęście? Dla jednego będzie to wygrana w lotto a dla drugiego to, że obudził się rankiem. Dla jednej szczęściem będzie, że dziś nie dostała od męża a dla drugiej, że mąż nosi ją na rękach. Szczęście zależy od stanu naszego umysłu bez względu czy to było kiedyś czy jest dziś. Słowa przysięgi to tylko słowa. Przysięga wypływa z serca i tylko taka ma znaczenie. Można powtarzać wiele regułek ale jeżeli nie będą one wypowiadane z sercem to jakie będą miały znaczenie. Często jedno spojrzenie czy gest więcej powie niż potok wypowiedzianych słów.
I tym postem proponuję zakończyć ten wątek.Podsumowanie 10/10
21;57- Zgadzam sie , podsumowanie super, ale zauważ ze nie tylko gośc z 21;55 umie pisac. Czekamy w takim razie na inne wypowiedzi.
Nie będę formalistką...mąż zrozumie.
Czy to samooczyszczenie przed "pochwalonymi" w wątku o neokatechumenacie było konieczne? Czy choć trochę sprawiło ono, że poczułeś się lepiej?
W wątku pt. "Seks?", w odpowiedzi na idiotyczne zapytanie jednego z moich antypatyków, czy "chcę cię wciągnąć do neokatechumeny" napisałam tak:
"Katole na "Neokatechumenę" patrzą z góry...nie wiedziałeś? A to klops."
( Felice123 2020-01-14, 18:19).
Wyjaśnię: Pisząc "katole", nie miałam na myśli siebie. :))
Teraz jeszcze słowo o gitarze....
Nie chcę łapać za słówka, ale....
przypomnij mi ciemniak, czyje to słowa: "Ludzie skupiają się na formach. A tu o treść chodzi, a nie o formę." Padły one w ww. wątku 15.01.2020 r. o godz. 23:29.
Nadto, jak ma się takie nadymanie do rozmiaru dętych instrumentów, do tego, że Bogu podobała się np. gra króla Dawida na harfie (też instrument szarpany, podobnie jak gitara).
A skrzypce ciemniak....podobają ci się skrzypce?:))
A co z tą treścią ciemniak?
Czy treścią nie są głównie psalmy (nota bene - ich autorstwo przypisuje się królowi Dawidowi)....nawet jeśli podkładem myzycznym dla nich są dźwięki gitary, czy skrzypiec?
Coś tam w tym filmiku, który wrzuciłeś w tamtym wątku o neokatechumenacie było o rozrywce, czy tak jakoś...nie pamiętam dokładnie
Powiedz mi...czy ci, którzy na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy, po śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa, spotykali się pierwotnie po domach i trwali na modlitwie i łamaniu chleba....te pierwsze gminy chrześcijańkie, napełnione mocno Duchem Świętym.... czy oni wszyscy, oprócz męki ich Mistrza, nie mieli w pamięci także Jego radosnego, chwalebnego zmartwychwstania? Gdyby nie było w nich tego
doświadczenia nie tylko męczeńskiej śmierci, ale i zapowiedzianego im jeszcze za życia - przez ich Mistrza- cudownego zmartwychwstania, myślisz, że byłaby Pięćdziesiątnica i dzieło Ewangelizacji? Na działanie czyjego Ducha wtedy odpowiedziei, jak nie Tego, który im Go obiecał przed swoją śmiercią? Czy na te krańce świata ruszyli jak na szagot, czy po to by oddać chwałę Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi Zmartwychwstałemu? Czy szli wreszcie głosić śmierć, czy życie płynące z Dobrej Nowiny? Wreszcie
..za co umierali na swoich krzyżach/od rzutu kamieniami? Czy oddawali swoje życie za to by inni mogli żyć, czy by nadal tkwili w swojej zgniliźnie duchowej...na swoich zgliszczach/ cmentarzyskach?
Dzisiaj rano, z mojego smutku z powodu "śmierci duchowej" ...bo wiesz...znowu w porę nie uchwyciłam się Pana naszego Jezusa Chrystusa i mój krzyż mnie przygniótł (bo nie tylko ty masz problem z "rakiem i rybami"), postanowiła podnieść mnie córka, która weszła do pokoju, w którym leżałam przygnieciona ciężarem, by zagrać mi na szarpanym "grosza daj wiedźminowi". Może to mało istotny epizod w tej układance, ale tak mi się skojarzyło.
Ja postanowiłam sobie ostatnio, że pożywki, by walić w ludzi wierzących, "pochwalonym" dawać nie będę. Nie mam najmniejszego z nimi problemu. Niezależnie od tego co tam im się "ubździ" w ich głowach, dalej jestem tym, kim jestem. Ani nie są w stanie nic mi ująć w moim jestestwie, ani dodać. Wiesz..."jestem tym, kim jestem".
Do zapowiedzianego tematu posłuszeństwa, wrócę wieczorem.
Ps. Nie oczekuję twojej odpowiedzi na ten post. Jak chcesz.
"W pierwszych wiekach swego istnienia organy były instrumentem wyłącznie świeckim. Kościół, w obawie przed przeniknięciem elementów kultury pogańskiej do liturgii, wykluczał ich udział w muzyce kościelnej. Dopiero papież Witalian, w okresie kryzysu chorału gregoriańskiego, dekretem z 666 oficjalnie wprowadził do liturgii organy do świątyń Kościoła Zachodniego, reorganizując także śpiewy kościelne. Było to jednak jedynie prawne zatwierdzenie istniejącego stanu rzeczy, gdyż organy rozbrzmiewały w kościołach już wcześniej. "
Bardzo merytorycznie. Jak widać, Ciemniak13 nie zawsze ma rację.
Czy mi się wydaje, czy zaczęła się wojenka między wyznawcami NEO, a ich dotychczasowym dobrodziejem? Robi się ciekawie...
Jak w każdym małżeństwie.
Zacznijmy od "pochwalony"... krótko - kto? Chwalić można kogo się chce. Ograniczanie się do tego "pochwalony" stało się nagminne w kontaktach chrześcijan pomiędzy sobą (od święta) i z osobami duchownymi "na co dzień".
Wyrugowanie z tego "pochwalony" słów "Jezus Chrystus" (bo przecież "Pana naszego" już nawet osoby duchowne w 90% nie używają) to wypchnięcie Jego imienia z przestrzeni publicznej. Po co "pochwalony" jak starczy "Dzień dobry"?
A jak już musi być ten "pochwalony" to niech już będzie w tej skróconej formie, co by języka nie przemęczać. Prawda? A jak fajnie po młodzieżowemu brzmi. Zamiast matematyka - matma, zamiast język polski - polak, za miast na razie - nara, a zamiast "pochwalony" - pochwa. Super, nie?
Kro po kroku wyrugować z przestrzeni publiczne.
Pamiętasz Boże Narodzenie i św. Mikołaja za naszych czasów? Jaki krasnal coca-coli? To był gość z biskupią mitrą na głowie i pastorałem w ręce. Taki przynajmniej przychodził do mojego przedszkola. Nie jakiś "dziadek mróz" jak opowiadają, że "za komuny", ale św. Mikołaj - biskup. W całej okazałości. A co stało pod choinką? Żłobek.
A dziś? Krasnal zastąpił biskupa, żłobek - prezenty, a Boże Narodzenie coraz częściej zastępują "zimowe święta". Na Zachodzie większość ludzi już nawet nie kojarzy o co chodzi z tym 24 grudnia, i w badaniach odpowiadają, że to chyba święto choinki, albo coś takiego (z UK co roku dostaję kartkę "świąteczną" - nie znajdziesz tam już takiej ze Świętą Rodziną, tylko jakiś misio-pisio lub inny uszatek).
A zaczęło się od zwykłego "pochwalony". No to chwalą - najczęściej siebie.
Nie wiem ile materiałów filmowych obejrzałaś z tych, które podałem - było ich trzy. Nie będę się więc powtarzał i opisywał, to co tam jest zawarte. Dlaczego nie ma miejsca na gitarę i czym jest Msza św - odpowiedź znajdziesz w pozostałych dwóch filmikach. Dla mnie jest tym, czym była do SV II - dla Ciebie może być zgromadzeniem wiernych jak u protestantów - mojej zgody w tym względzie nie będzie. Stąd wynikają później wszystkie inne problemy i załamania doktryn wiary.
Co mi przeszkadza gitara? A dokładnie to samo jak przeszkadza mi podchodzenie do Ciała Chrystusa bez pokory: "Siema Dżejzus" i chlup. Pamiętasz, czego nie ma szatan? Kolan. Dalej już chyba wyjaśniać nie muszę.
Rozmowa o formie i treści wynikała z tego, nie kim jesteśmy, ale w co nas jest. Przenoszenie jej na grunt Kościoła jest nadużyciem. Nadużyciem, który zastosowali w swoim sprzeciwie wobec Kościoła protestanci. To tam znajdziesz zbory ogołocone z wszelkiego rodzaju "formy". Ołtarz, figury świętych, czy wszystko to co znamy z naszych kościołów. Dla nich to jest tylko niepotrzebna forma. O to ci chodzi? Drogą Lutra chcesz kroczyć?
Jeżeli "forma"nie miałaby znaczenia, wszystko przestałoby mieć znaczenie. Konsekwencją jest odejście od wszelkich praw i obowiązków chrześcijanina - po co mu Msza (jak mówią letni), nie potrzebuję tego budynku (formy i ceremonii), aby nawiązać kontakt z Bogiem. O takiej drodze mówisz?
Msza Św - Msza Wszechczasów jest czymś innym niż ty to rozumiesz - znów kłaniają się protestanckie "treści" i zgromadzenia wiernych - tam Chrystus idzie na krzyż umierać za nasze grzechy, a tu banda pajaców gra na gitarze. Brawo! Tam legionista przebija dłonie Pana naszego Jezusa Chrystusa, a tu klaszczą i bawią się .... śmiechy, radość .. ha ha ha .... o! dźgnął Go legionista w bok! Radujmy się!
.........
Na koniec - jeden obraz ważniejszy jest od tysiąca słów. Obejrzyj więc najpierw te obrazy zanim zmusisz mnie, abym musiał pisać tysiące słów, żeby wyjaśnić coś, co wyjaśnić może chwila poświęcona "obrazowi".
Wow! Ty jesteś bardziej katolicki od Katolicyzmu!
Proponuję zanurzyć się w formalinie i oddać w całości na Jasną Górę.
Ha ha ha wojenka na całego między Felice a ciemniakiem. Aż miło czytać;)
Ile z tego rozumiesz?
Ja tam mówię "Szczęść Boże" i uważam że też jest dobrze.