Jak pójdziesz do niego to da.
Za 50 to dostaniesz informację o EKSKOMUNICE. Zapomnij tez o pogrzebie w obrządku katolickim czy innych takich akcjach z udziałem księdza.
Każdy powinien postępować tak jak nakazują mu jego własne przekonania i rozum. Zbyt często jednak dominuje postawa "co na to powiedzą sąsiedzi"
minimum 200zł.
A dałam 10 zł.
Miałam dać 50zl ale mąż powiedzial że 20 mu starczy.Jak tobie byłoby potrzeba to by ci dał?Nie!To prawda więc2 20 mu wystarczy.
Ja daję 10 zł co rok i tak daje wiele osób w moim bloku. Jak nie ma pracy i są głodowe renty i emerytury to z czego mają ludzie brać? Za te 10 zł to jest w wielu ostrowieckich domach obiad dla 4 osób...
za 50 zł, miejsca w niebie nie kupisz
a za 60zł?myślałem,że jesteś mądrzejszy:)
też dałem 50
nie przejmuj się
A ja powiedziałem grzecznie dziękuję i tyle, a że nie bardzo rozumiał o co mi chodzi więc mu powtórzyłem i zamknąłem drzwi. Ot i tyle, a kasa została na inne wydatki, chociażby na wykupienie lekarstw, lub lepszego jedzenia. Mnie nkt nie daje i ja nie dam. To kolęda? toż to kp[ina, popyta coś zapisze, dowie się co chce wiedzieć i ma statystykę parafian. Potem wie od kogo wydzierać grosze a to na kościół, a to na remont ścian, a znam przypadki że na opony zimowe bo przecież jest zima i jakoś musi do parafian dojechać. Cyrk, za cyrkiem tylko czemu za nasze pieniądze, mało mają? Więcej niż niejeden z nas. A ludziska wtykają w łapę ile się da. Głupi by nie brał jak dają. Dlatego nie dam a zeby nie musieć się tłumaczyć mówię dziękuję i mam spokój.
a ja 20 i powinno starczyć. Ja nie pracuje tylko mąż i mamy małe dziecko. A ludzie dają jedni przed drugimi coraz więcej i zawyżają stawki
mnie stać a tez dałem 50. Mnie nikt nie daje, na 50 zł pracuję 3 godziny.
pracuję 45min na 50pln więc już odzalowalem te 100
Ja dałam 30 zł. Syn idzie do bierzmowania w tym roku.Jestem po rozwodzie,a ksiądz zachował się skandalicznie.Nawet nie spytał co słychać.Jak mi się żyje...cokolwiek.Fotel parzył w du..e.Ale kase wziął.Mam tak co roku...najpierw pytał o slub koscielny,a potem jak słyszał słowo rozwód,to już usmiech znikał z twarzy.Nie mam ochoty już przyjmować tego księdza.To nie moja wina,że się rozwiodłam.To mój mąż powinien się wstydzić,że pije i nie łoży na rodzinę.A księża mają kochanki i z tego nikt ich nie rozlicza.A ja mam się wstydzić,że jestem po rozwodzie???