„Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ,choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemniali w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów." (Rzym. 1:18-25)
Już mam dość tej jałowej dyskusji. Skąd wziąłeś ten spis przykazań, bo na pewno nie z biblii. Jeśli skądindziej, to autorzy tego spisu stworzyli swoją, nową religię ze swoimi prawami, tylko po części opartej na biblii. To że jesteś chrześcijaninem nie upoważnia Cię do uprawiania bałwochwalstwa. Ale najlepsze jest ostatnie: "Ani żadnej rzeczy która jego jest" - o co chodzi?
Dziękuję piszącym przed chwilką, bo mnie uprzedzili - to samo miałem napisać.
Generalnie jest tak: nie generujesz miłości - nie będziesz żył. To jest proste.
Acha jeszcze jedno, co nie wszystkich ucieszy. Nie zabijaj dotyczy wszystkich stworzeń.
Proponuje lekturę tego, i nie zmuszanie chrześcijan do judaizacji swojej religii :)
http://www.fronda.pl/blogi/okruchy-przede-wszystkim-z-bochenka-slowa-bozego/kosciol-katolicki-sfalszowal-dekalog,27614.html
Kochani, tu nie chodzi o to kto ma rację, tylko o to, JAKA JEST PRAWDA. A prawda jest taka jak w Biblii. Kościół Katolicki na przestrzeni wieków chciał zniszczyć i ukryć przed ludźmi Biblię, po to, żeby nie poznali PRAWDY.
Robili to, żeby ludzie nie wiedzieli, że:
- zbawienie jest z łaski,
- zbawienie jest darem
- nie potrzebujemy pośrednictwa księży i papieży
- jedynym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem jest Jezus
- nie musimy płacić za zbawienie
- że Jezus mówi tylko o dwóch drogach: zbawiony albo potępiony (czyśćca nie ma)
- Jezus zaprasza wszystkich do osobistej przyjaźni z Nim.
- spowiedź na ucho człowiekowi jest błędem
Jak pisałem - wg. Biblii 144 tysiące zbawionych. A co z resztą?
Z Biblią jest jak z poematem - "co autor miał na myśli".
Kiedy w "dziadach" Adam Mickiewicz piszę, że na swoim placu car swoja sotnię wypuszczał to miał na myśli dosłownie psy czy coś innego?
Trzeba znać kontekst całej wypowiedzi, żeby wiedzieć, że ni eo psy tu chodzi.
Tak samo jest z Biblią.
A czyściec jest :)
W którym miejscu w PŚ Jezus zmienił przykazania na te dla Żydów i te dla Chrześcijan?
Czy wiesz, że Bóg nakazał, kiedy jeszcze robiono ofiary całopalne, wykonywać stos z nieobrabianych kamieni? Pewnie po to, aby ludzie nie licytowali się przed sobą kto ma fajniejszy ołtarz.
Tak, ale ja nie jestem żydem, tylko chrześcijaninem. A to co mówisz o drugiej części przykazania obowiązuje tych pierwszych. Prawda? :)
A co do tego, z jakich powodów szatan został zrzucony do piekła - pozwól, że podeprę się pewnym kazaniem:
Od minuty 7:00
Widocznie jesteś Świadek Jehowy?
Zla interpretacja każdego utworu, również i Biblii prowadzić może "na manowce".
Myślę że masz mniejsze kompetencje do interpretacji Biblii od tysięcy ludzi, którzy przez 2 tysiąca lat istnienia Kościoła zgłębiali jej wymowę.
A były to mimo wszystko umysły nieprzeciętne.
Więc jeśli podważasz nauki Kościoła to rzeczywiście dyskusja z nami nie ma sensu.
Możemy, owszem porozmawiać jak ty to widzisz, ale w dzieciństwie pewien ksiądz o Świadkach Jehowych powiedział mi tak:
"Jeśli ktoś powie wam, że Biblię należy interpretować dosłownie, a nie patrzeć na tzw. drugie dno słów tam zawartych (czyli znane ze szkoły "co autor miał na myśli) to powiedzcie takiemu komuś, że może na niego już miejsca w niebie nie będzie ponieważ w Biblii zostało powiedziane, że zbawionych zostanie tylko 144 tysiące, więc wątpliwe, aby on się już załapał".
Nie czytasz moich postów. Napisałem, że nie mam wyznania. Kilka lat temu w jakimś wątku o religii napisałem, że znam wiele religii i to dobrze. A Ty mi tu nie wyjeżdżaj z katechizmem, albo z kazaniami, bo to wymysł ludzki. Nie masz wiedzy, to nie zabieraj głosu i idź poczytaj Pismo Św.
Pisałem - nie masz doświadczenia ani wiedzy ludzi, którzy zajmują się Biblią od 2 tysięcy lat.
Nie potrafisz odpowiedzieć na zarzut, że branie Biblii w każdym wypadku dosłownie jest błędem - "co autor miał na myśli".
Nie musimy dyskutować, tylko nie zarzucaj komuś, że nie ma racji tylko dlatego, że się z nim nie zgadzasz. Podaję ci konkretne źródła interpretacji tego co głoszę, ale ciebie to nie interesuje - interesuje ciebie tylko to co sam wyczytałeś i zinterpretowałeś.
Podałem przykład z Adama Mickiewicza i "Dziadów", gdzie kiedy pisał o sotni to nie miał na myśli psów. Nie chcesz, nie umiesz, nie potrafisz tego zrozumieć - twoja wola.
Podałem prosty drugi przykład - "zbawionych tylko 144 tysiące".
Mogę podać inny przykład o np. "nakazie mordowania wszystkich co nie wierzą w Boga Jedynego."
Mam też to brać dosłownie?
Po to mamy nauczyciela w osobie Pana naszego Jezusa Chrystusa, aby zrozumieć, że nie wszystko w Biblii mamy brać dosłownie.
oczywiscie ci co badaja biblie od 2 tys lat sa pewni ze maja racje i w pismie ktore zawiera tyle kolejnych den i mozna je rozumiec na tyle sposobow akurat oni maja racje , oni wiedza najlepiej o co chodzi Bogu przyznam ze po raz kolejny pycha sie wkrada. Mysle ze czlowiek sam powinien (wierzacy rzecz jasna) przeczytac i zastanowic sie nad znaczeniem tych slow wszak biblia to slowa Boga a nie instrukcja dla kaplanow jak maja owce pasac.
Nikt nie zabrania nikomu czytać Biblii. Ale aby interpretować jakiś utwór musisz mieć szeroką wiedzę.
Nie wiem co jest w tym trudnego do zrozumienia?
Jeśli jest tu jakiś polonista (w co jednak wątpię ponieważ poziom komentarzy w większości jest bardzo niski) to powie wam, że interpretacja jakiegokolwiek dzieła, poematu, możliwa jest jedynie wtedy kiedy zna się kontekst tego dzieła, rzeczywistość jaka otaczała autora, jego własne doświadczenia i to co miało nie niego wpływ.
Bez znajomości tych rzeczy każda interpretacja będzie błędna.
Ale to rzeczywiście bicie piany jak ktoś nie potrafi tego zrozumieć.
rozumiem ze kaplani na przelomie wiekow znali Boga oraz autorow poszczegolnych czesci PS :) wiesz nawet Szymborska zawalila interpretacje wlasnego utworu wiec wszystko mozliwe :)
Z Bogiem stykasz się co dnia kiedy się do Niego modlisz. Jeśli się nie modlisz to nie możesz jego poznać. Tym samym ci co się do niego modlą (a zakładam, że duchowni się modlą) maja większą szansę kontaktu z Bogiem od tych, którzy tego nie robią.
To chyba nie jest trudne?
Wiersz czy np. obraz każdy interpretuje na swój sposób. Nie ma złych interpretacji są różne. Uważasz, że nawet znając otoczenie poety możesz wniknąć w jego myśli i uczucia i odkryć co miał na myśli pisząc dany utwór?