Dobrze powiedziane. 100 % racji.
ksztalt tylka, cyc.. zeby niepila sprzatala gotowala itd
Kobieta musi byc gospodarna,zaradna . Weseła , pogodna i samodzielna.Żeby umiała dobrze zadbac o dom bo to kobieta jest boginia domowego ogniska.Oczywiście pracująca a nie na utrzymaniu moim no i ładna , zadbana najlepiej blondynka z długimi nogami:):)
A czy ty jesteś 190cm przystojnym brunetem z domem i fajną działeczką no i pensją chociaż ciut wyższą ode mnie, czyli jakieś 7tys?
a ja nie wiem czemu mnie mój mąż wybrał, jestem taka zwykła, niczym się nie wyróżniam, nawet nie chcę się wyróżniać, i nie lubię być w centrum uwagi, staram się sprostać codziennym obowiązkom, nie zawsze mi się to udaje, to pomaga mi w tym mój ukochany, i bardzo go za to kocham, że mi tak pomaga, ale wcale nie ma we mnie nic specjalnego, taka sobie ze mnie spokojna dziewczyna jest :) więc myślę, że tu nie ma reguły, po prostu chyba to kwestia dogadywania się i porozumienia między sobą, akceptacji, ja bym w tym kierunku myślała, bo naprawdę jest tyle dziewczyn dużo ładniejszych ode mnie, zgrabniejszych i w ogóle
gość z dziś 21:28 chcesz mieć panią zarób na nią!
Z takim podejsciem - to taniej na miescie wychodzi.
no o to chodzi zeby nieroba nie brac i robic cale życie samemu i biede klepac bo baba na utrzymaniu cale życie sie tylkanie chce do roboty ruszyc .Najpierw od rodziców ciagnie a potem łapie jelenia i dalej ciagnie bo zaraz dziecko potem dziecko a potem pracy nie ma z jej wykształceniem
Tacy co tak piszą to sami szukają utrzymanki.
Nie ma się co obrażac drogie Panie.
Pracowita i zaradna żona to skarb najwiekszy zwłaszcza w dzisiejszych czasach i 90 % szans na zgodne i udane małżeństwo.
Taka to z niczego zawsze coś ugotuje dobrego, pracę zawsze ma,potrafi dobrze zarządzac nawet skromnym budżetem domowym , a jak jest jeszcze ładna i wesołego usposobienia to wiecej do szczęścia nic nie potrzeba.
Koleś z 22:13 ma racje, takie życie. Wtedy to ma sens.
popieram, gość z 22:13 ma racje ;)
To ja chyba na mężą nie mam szans.Gotowac nie potrafię a i leniwa jestem :/
Ma sens? Życie ze służącą, małżeństwo z rozsądku i skromy budżet mimo, że oboje maja pracować. To ma sens? Ja już wolałbym zostać starym kawalerem i samemu zmagać się ze swoim niedołęstwem i niezaradnością a nie zakładać rodzinę, gonić żonę do roboty i jeszcze mieć skromny budżet. Hahaha, chłopaki, najpierw się zastanówcie co wy piszecie.
Ale jeśli żona pracuje i ten budżet jest nadal skromny to gdzie jest facet? Ja nie pracuję a mąż zarabia przyzwoicie, mam małe dziecko i jedno w wieku szkolnym. Siedzę w domu, sprzątam, gotuję, odprowadzam starsze dziecko do szkoły. Gdy jednak wrócę do pracy to obowiązkami domowymi się podzielimy. Na szczęście mam madrego faceta przy boku, który nie wymaga bym zajeła sie całym domem, zarabiała, chodziła z dziećmi do lekarza, wstawała w nocy do dziecka i jeszcze kombinowała, zeby oszczędzac. Nie obrażajcie się panowie, ale mało która kobieta poleci dziś na niezaradnego mężczyznę.
A dlaczego to żona ma gotować? Hm? Czy facet ma inne ręce? W sumie jak taki głodny to niech idzie na obiad na miasto bo przecież ta zaradna żona też z pracy przychodzi zmęczona!:) A skromny budżet chyba świadczy o małej zaradności głowy rodziny, w której kobieta jest "szyją" :)
Gość 21:28 idealny opis służącej z marzeń:))))
Jak laska pracuje to o dom dbają oboje z facetem tak samo - proste a jak szuka służącej to niech na nią robi heheh