Widocznie syn ma swój własny rozum, co przekłada się na jego zachowanie oraz relację z żoną. Nie każdy rodzi się tzw. typem władczym, co nie znaczy, iż wybranka syna traktuje go w zły sposób, a parę zasad czy kwestii ustalonych obopulnie z pewnością jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a pozwoliło młodym dotrzeć się i zcementować związek. Bardzo szanuję swoich rodziców, mimo, iż nie zawsze byli mi w stanie pomóc to nieraz służyli dobrą radą, a zarazem oferowali wsparcie emocjonalne. Co do teściowej nie wyobrażam sobie jednak aby była to osoba mająca wysokie miejsce w hierarchii porządku dziennego w mojej rodzinie. Od pokoleń utarł się już taki wredny stereotyp, mający nieraz swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, mówiący o tym jak owa pani potrafi zatruć życie, a swoimi "dobrymi" radami i przemyśleniami, a zarazem mąceniu dziecku w głowie doprowadzić do rozbicia niejednego małżeństwa czy też związku. Nie życzę sobie takich akcji i taka osoba nie dostanie ode mnie szacunku. Mamie jako osobie starszej oczywiście należy się szacunek i wdzięczność za trud włożony w wychowanie, o ile jej osoba nie ingeruje zbytnio w sprawy prywatne i nie narzuca poglądów sprzecznych z tymi, które wyznaje para.
do gość 09:07 - Mamie jako osobie starszej oczywiście należy się szacunek i wdzięczność za trud włożony w wychowanie - którą mamę masz na myśli? Swoją czy partnera, bo z kontekstu twojego wpisu można wywnioskować, że szacunek należy się tylko twojej mamie.
Wlasnie 12:04, 9:07 pisze "owa pani" , "ta osoba" etc. Ciekawe ...
Oczywiście, że chodzi o mamę partnera 12.04. Jak wiadomo rodzicielstwo wymaga wiele poświęceń i wyrzeczeń, jeśli do tego jest życzliwą i sympatyczną osobą nie widzę powodu dla którego nie należałby się jej szacunek.
Raz mojej tesciowej powiedzialam zeby mi nie dawala złotych rad dotyczących mojego dziecka, bo po tym jak wychowała swoje, moge ocenic co to za rady.
Obrazila sie i tak przekabacila swojego synunia, ze teraz mieszkają we dwoje, a ja mam nowego męża, a dziecko tatę, nie ojca maminsynka.
i nauczka dla teściowych i mężów ,dobrze zrobiłaś
Jeśli rodzicielstwo wymaga wielu poświęceń i wyrzeczeń dla kogoś, to ten ktoś nie powinien się decydować na bycie rodzicem. No cudnie jest usłyszeć w dorosłym życiu od matki lub ojca: "Tyle dla Ciebie poświęciłem/łam". Deprecha murowana na resztę życia. Do 14:57 - są ludzie niedobrzy, więc są synowe i teściowe jędze i zięciowie i teściowie jędze. Nawet jak się starasz, pewnych spraw nie przeskoczysz. Pępowinę trzeba umieć odciąć.
Masz zupełną rację,niektórym rodzicom wydaje się że robią łaskę wychowują dzieci i łapkę pomagając A to ich ........ obowiązek .Potem na starość sami mają wymagania pomocy i dziecko powinno tymi samymi słowami dopłacić-urodziła to ma wychować bo dzieci się na świąt nie proszą A dzieci w niektórych rodzinach przechodzą gechennę