Czy zwracacie się do teściów używając słów "mamo, tato" i jakie są ogólnie Wasze przemyślenia na ten temat? Zapraszam do dyskusji :)
Tak, a dlaczego bym miał się tak nie zwracać ,jak to rodzice mojej żony ,to szacunek dany rodzicom żony,jak ktoś zwraca się na ty do starszej osoby jak do koleżanki,kolegi to żle świadczy o jego wychowaniu i niech nie ma pretensji jak rodzice drugiej osoby nie będą mieli do niego szacunku i jest to kwestia braku wychowania przez rodziców dzieciaka,teściowa i teść nie zwróci uwagi bo im wstyd, ale żal mogą mieć i jak np zięć nie zna słowa mamo lub synowa to powinni między sobą sobie zwrócić uwagę.Niech nie mają potem wymagań co do pomocy jak ich nie szanują.
Wiem od znajomej niemieckiej rodziny, że w Niemczech tego się w zasadzie nie praktykuje. Tam do teściów zwraca się po imionach. Według mnie to dobre rozwiązanie. Jeśli chodzi o mnie ciężko byłoby mi się zwracać do teściowej mamo. Uważam, że to określenie jest zarezerwowane dla prawdziwej matki.
Ale tu nie Niemcy i Polska a to jest szacunek dla żony,męża rodziców
11.10. Mówienie do teściów "mamo" i "tato" to wcale nie oznaka szacunku, tylko taka dziwna tradycja, ktora utarła sie od dawna, i do której przywykliśmy.Mówimy tak, bo tak wypada, bo tak trzeba, bo mama mówiła tak do teściowej to ja też będę itd. Tylko większość z nas zna przypadki jesli nie w rodzinie to u sąsiadów, ze zięć /synowa nienawidzą sie z teściami, a mówią do nich "mamo i tato", to jaka to oznaka szacunku? Nie oszukujmy się,to tylko udawanie i gra pozorów. I tak jak większość forumowiczów to zaznacza- rodziców ma sie jednych, do nich mówimy "mamo i tato", oni nas wychowali, otoczyli miłością i opieką, wiec jakim prawem ludzie, którzy nie przyłożyli palca do wychowania wymagają, aby nazywać ich "mamą i tatą"?? Dla mnie to jakby zdradzić własnych rodziców.
A per Pan/Pani to nie jest okazanie szacunku...no bo jaka to mama/tata dla wspolmalzonka?
Tu jest Polska. Poza tym to okazanie szacunku, matce twojego męża i przyszłej babci
Tak od początku jak ich szanuję a oni mnie to dlaczego mam się nie zwracać mamo,tato,pomagają nam.Gdyby zięć mnie nie uważał i zagadywał na ty jak do kolesia ,to bym miał w nosie pomoc i niech sobie żyje jak chce ,ale i winna by była córka że nie wpłynie na niego ,chociaż czasami to nic nie da bo kultura jest kulturą ,jak skorupka za młodu nasiąknie to tak będzie i potem w życiu,jak dziecko patrzy na zachowanie rodzica to tak robi
Dla mnie to okropny idiotyzm. Matkę i ojca ma sie tylko jednych. Zawsze miałem z tym problem, ale dobrze, że jest juz po problemie.
Jak czasem jest tak że jedno nie chce mówić mamo i tato to i drugie także w odwrotną stronę bo i dlaczego? jak mąż nie chce mówić tato ,mamo,to dlaczego żona ma tak się zwracać chociaż inaczej wychowane.Szacunek powinien być z obu stron.
Mama jest tylko jedna a teściowa to obca kobieta
I co że obca kobieta,ale jak się ożenisz i wymagasz szacunku to go daj,to są starsi od ciebie ludzie i bawia potem twoje dzieci,pomagaja ci.Nie ubedzie ci dobre słowo i kultura
A co ma pomaganie teściom do tego, czy zwracamy się do nich po imieniu czy mamo/tato? Pomoc zależy przede wszystkim od tego, jakim się jest człowiekiem, jakim człowiekiem jest osoba oczekująca tej pomocy oraz od głębszych relacji panujących w rodzinie. Nieużywanie określeń mamo/tato nie świadczy o braku szacunku. To bardziej wynika z tradycji.
A już najgorsze to zwracanie się na TY!!!!!!!!!
Ale się nie da, rozumiesz? Za każdym razem, jak mówiłem mamo(chyba ze trzy razy) miałem w oczach moją mamę i sam się sobie dziwiłem, że to powiedziałem. To było nie do pokonania.
Dokładnie gość 11:19. A takie kwestie najlepiej ustalać przed ślubem, żeby wszyscy mieli świadomość.
Nie da się tylko dla nielicznych .