Potrzbujesz adwokata. Bez tego nie dasz rady. Radzę odżałowac trochę kasy i wziąć prawnika.To się na dłuższą metę naprawdę opłaca.I być moze wreszcie sprawa opieki nad dzieckiem przybierze inny obrót.
tyle tylko że moja ex żona ma cały sztab dyżurnych sąsiadek i koleżanek które bardzo chętnie świadczą nieprawdę w sądzie. Do tej pory uważałem i uważam że jednak 2 dorosłych ludzi którzy żyją osobnie a są rodzicami tak małej istoty powinni się dogadać, bo nie jest sztuką stwarzać problemy a je rozwiązywać. Nie miałem na celu pisząc tutaj post szkalowanie jej osoby i nie watpie że wiele osób tutaj uznało za niewłaściwe a tylko danie jej do zrozumienia błędy które popełnia i możliwość przeczytania adekwatnej oceny pisanej przez z Was jako osoby które mnie nie znają bo napisałem wszystko to co miało miejsce i czas
Poczytaj przepisy, czy gdzieś jest napisane, że kobieta ma więcej uprawnień niż mężczyzna? Takie podejście do "preferowania kobiet" w sądzie nie wynika z przepisów i prawa jako takiego tylko z podejścia sędziów. To w ich głowach musi zajść mentalna przemiana.
Wszystko to żałosne co piszesz, bo wydawać by się mogło, że tyle mówią w telewizji, tyle sięczyta w prasie, internecie, o tym, jak wazne dla dziecka jest oboje rodziców i w końcu zdecydowana większość młodych ludzi (a takimi jesteście - Ty i Twoja ex) skończyło studia (prawie wszędzie podstaw psychologii liznąć można) a mimo to już jako dojrzali zachowują się jak dzieci.
Zapewne jest tak jak piszesz - wina była po obu stronach - w tym momencie nie ważne kto zawinił bardziej a kto mniej. Nie umieliście ze sobą rozmawiać, tylko od początku walczyliście - bo ona mnie nie rozumiem, bo on mnie nie rozumie, to pokażę jej/jemu jak to jest... itp itd. Wiem, że gdy w grę wchodzą zawiedzione oczekiwania, niespełnione wyobrażenia, co do związku i relacji z partnerem, trudno wyzbyć się emocji. Jednak w walce z kimś takim, jakim jest, jak sugerujesz Twoja ex, jedyną bronią jest spokój i cierpliwość. Pisząc tu na forum ten post, który ona zapewne przeczyta - sam napisałeś, że jest użytkownikiem tego forum i czata- spowodowałeś nic innego jak to, że ona będzie zachwycona swoim działaniem. Dajesz jej sobą manipulować... widzi, że jej starania, by uprzykrzyć Ci życie przynoszą rezultaty. Jakkolwiek trudne się to wydaje być, jej agresję i wariactwa zabić możesz jedynie spokojem a nawet usmiechem... i nie mówię o szyderczym śmianiu się w twarz tylko o pozytywnym usposobieniu. Gdy zobaczy, jak wiele nerwów kosztują Cię spotkania z Weroniśką, dalej będzie kontynuować swoje ataki. Po co? Właśnie po to, by zrobić Ci na złość. Też uważam, że potrzebny jej psycholog... właściwie to Wam wszystkim - i to nie jest złośliwe, piszę to w trosce o Wasze dziecko. Jako nastoletnia panienka, to będzie bidulka straszna... okres w wieku do 6 lat dziecka to ten, w którym kształtuje się osobowość; jest to okres, którego skutków prawie nie da się z człowieka wyplenić. Życie pod jednym dachem z matką, która jest tak nieszczęśliwa i całą energię poświęca na to, by dołożyć swojemu byłemu, to nie jest zdrowe środowisko dla dziecka a do tego ojciec, który o matce też zbyt dobrego zdania nie ma i do tego, jak widzimy również z nią walczy jej metodami.
Tu potrzeba bardzo wiele delikatności względem Weroniki, dużo rozsądku i chyba jednak dużo wiedzy wychowawczej.
Powodzenia
widzisz tylko ja sam chciałem i proponowałem taka wizytę u psychologa tylko z tej 2 strony zostałem wyśmiany... Moja koleżanka też dała jej nr kontaktowe do psychologa i tez z tej 2 strony pozostało to bez odzewu
Mam podobną sytuację do Ciebie. Cztery lata walczyłem w sądzie o kontakty z synkiem. Była żona została nawet ukarana sądownie na grzywnę(lub zamianę na areszt) za uniemożliwianie mi kontaktów. Mimo to nie umożliwiała mi kontaktów, ciągle jej nie było, dziecko ciągle chore, albo zawsze wyjeżdżała. Jeśli chcesz walczyć w sądzie na świadków bierz policję. Ma obowiązek przyjechać, a ostrowieccy policjanci są dosyć obiektywni w tych sprawach. Zeznania świadków – koleżanek, krewnych są moim zdaniem mniejszej rangi. Właśnie zeznania policji przeważyły szalę i b. żona została ukarana. Co prawda marna to pociecha bo kontaktów jak nie było tak nie ma. Wybór należy do Ciebie. Jeśli matka będzie chciała Ci utrudniać spotkania z dzieckiem, a do tego teściowa będzie ją podjudzać to żaden wyrok sądowy nic Ci nie pomoże. Weź pod uwagę, że to walka która może trwać latami i nie przynieść Ci sukcesu. Miałem dwóch adwokatów na różnych sprawach (w tym jednego znajomego) i obydwaj radzili mi, żebym sobie nie marnował życia. Powiedzieli, że mi chętnie będą pomagać w sprawach, ale tylko narażę się na dodatkowe koszty finansowe (nie licząc nerwów i zdrowia). To są bardzo trudne sprawy. Radzę, abyś spróbował podając walkę, może Tobie się uda, a przynajmniej nie będziesz miał poczucia, że nie zrobiłeś wszystkiego co w Twojej mocy. Zbieraj dokumentację i nagrywaj wizyty. Możesz bowiem zostać oskarżony, że się awanturujesz podczas kontaktów itp. Nagrania (lub filmy) są również dopuszczane przez sąd jako dowód. Trzeba nauczyć się żyć z taką sytuacją (bo pogodzić się nie można), być w gotowości do opieki nad dzieckiem, ale też pamiętać o sobie i próbować podnieść się po tym wszystkim i żyć dalej. Powodzenia.
dzięki Piotrek za normalny głos..
Nawet jeśli się nie uda to kiedyś będziesz mógł córce z czystym sumieniem powiedzieć i udowodnić, że robiłeś wszystko co się dało aby mieć z nią kontakt. Ona już wtedy odpowiednio oceni swoją "mamusię" Myślę jednak, że Ci się uda. Walcz!
aż się popłakałam...
każdemu wolno płakać Tobie również...
ehhh wspolczuje chlopie - kobita ma cos z glowa na serio......
raczej nie ponieważ pracuje w banku i szybko by wyleciała jak by była głupia po prostu albo jest tak zmanipulowana przez matkę albo jak już to napisałem traktuje moja córkę jak jockera w talii kart...
Pisanie tutaj o tym raczej Ci nie pomoże w kontaktach z córką... a znając metody Twojej ex, która notabene moim zdaniem jednak ma trochę skoszone pod sufitem, pewnie wszystko tu skopiuje i wykorzysta w sądzie przeciw Tobie.
Tylko sobie zaszkodzisz.
Dodam jeszcze, że gdy zdecydujesz się na walkę w sądzie musisz być bardzo konsekwentny. Rozsądny i skłonny do kompromisu, ale jeśli masz coś przysądzone sądowne egzekwuj to w 100 %. Walcz o kontakty bez obecności teściowej i teścia, to możliwe. Radzę też abyś wystąpił, by przy kontaktach była matka, przynajmniej na początku. To ważne ze względu na dobro dziecka, które mimo wszystko jest z nią bardziej związane niż z Tobą. Obserwuj z dystansem sytuację rodzinną dziecka, zwracaj uwagę na wszelkie nieprawidłowości. Nie daj sobą manipulować przez zonę. Nie lituj się nad nią, nie okazuj słabości. Może kiedyś się kochaliście, ale teraz ona nie będzie na to zważała i wykorzysta każdy Twój słaby punkt, nie zawaha się też oczerniać Cię w sądzie i pomawiać. Nie daj się sprowokować, bądź spokojny podczas wizyty. nie rozmawiaj z teściami a z b.żoną tylko o sprawach dotyczących dziecka. Jeśli powie, że dziecko jest chore, dowiedz się w jakiej poradni jest leczone i postaraj się zobaczyć dokumentację. Najczęściej nic takiego nie ma. Sąd jest raczej obiektywny, nigdy nie zauważyłem stronniczości sądu, mimo że jestem ojcem.
taki mam zamiar Piotrze bo inaczej nie da się unormować moich kontaktów pomiędzy mną a Weroniką a bardzo chce być normalnym ojcem co by ta normalność nie znaczyła
Zalosne jest to ci piszesz. Skoro zona byla taka zla dlaczego rozwod jest z twojej winy,dlaczego placisz tak wysokie alimenty a wreszcie dlaczego urzadzasz tak marna prowokacje???? Ciekawe co ona ma do powiedzenia na temat ciebie i waszegi zwiqzku.
tylko dlatego że nie chciałem brać udziału w tym cyrku zwanym sprawami rozwodowymi a co do alimentów mam dobra prace dobrze zarabiam a moje dziecko jest niczemu winne i dlatego zgodziłem się płacic alimenty by moja córka miała wszystko co najlepsze...
Wszystko co najlepsze dla dziecka to dwoje normalnych rodziców... jeśli nie jest możliwe, by rodzice Ci byli razem, to powinni stworzyć dziecku takie warunki, by nie odczuło, że między Wami najlepiej nie jest. No ja już widzę Twoje następne spotkanie z dzieckiem, jak Twoja ex przeczyta ten wątek.
PS. W tym całym rozwodzie nie chciałeś brać udziału, a co wyprawiasz tutaj?
Mówisz, że ona nie chciała iść do specjalisty. Wybierz się więc Ty. Pani psycholog podpowie być może, w jaki sposób radzić sobie z jej atakami, jak walczyć ze swoją złością, która się w takich sytuacjach budzi i jak postępować z takim małym dzieckiem w tej ciężkiej dla niego sytuacji. Może podsunie przydatne lektury, z których zaczerpniesz coś dla siebie a w rezultacie dla Waszego dziecka, bo młodym rodzicom, nawet takim wychowującym dzieci w pełnych rodzinach często brakuje wiedzy, która pozwoli wykreować z małej istotki pewnego siebie, radosnego, silnego człowieka a nie kolejną nienawidzącą ludzi, złośliwą i mściwą babę.
Zamiast tego Ty piszesz na forum zarzuty pod adresem byłej, ona na pewno to przeczyta i będziesz miał gotową nową wojnę. Tak nie rozwiążesz problemu niestety. Dużo wytrwałości życzę.