Od wczoraj nie daje mi spokoju myśl czy Władysław Bartoszewski zmarł, jak podają media, naturalną śmiercią, czy też ktoś mu w zejściu z tego świata "dopomógł". Biorę pod uwagę następujące fakty/okoliczności:
- media nie informowały o żadnej poważnej chorobie prof. Bartoszewskiego;
- prof. Bartoszewski jeszcze dzień przed zgonem był aktywny publicznie i w bardzo dobrej formie;
- prof. Bartoszewski był człowiekiem w starszym wieku, ale nie aż tak bardzo zaawansowanym, żeby mówić o śmierci ze starości;
- do dziś media nie podały oficjalnej przyczyny zgonu - być może w grę wchodzi sekcja zwłok;
- śmierć Bartoszewskiego nastąpiła zaledwie kilka dni po jego ostrej w tonie wypowiedzi na temat antypolskiego wystąpienia szefa FBI;
- prof. Bartoszewski był postacią znaną publicznie, poważaną za granicą, jego zdanie nie pozbawione było wagi międzynarodowej, a był człowiekiem mówiącym "prosto z mostu". Może coś jeszcze chciał przekazać;
Oczywiście nie można niczego przesądzać, ale jak dla mnie za dużo jest w tej sprawie niewiadomych, żeby wykluczać morderstwo na tle politycznym.
Pewnie serce się zatrzymało i tyle,w takim wieku jest to możliwe.
Macierewiczów chyba jest wielu ....))
Tak, chyba przez ciebie.
Nie w starszym wieku ale był starym człowiekiem. Faktycznie umysł rewelacyjny, ale to nc nie ma do rzeczy.
miał ponad 90 lat w tym wieku umiera się na starość. Od lat chorował na serce, nadciśnienie, problemy neurologiczne.
93 lata to wiek,w którym należy spodziewać się wszystkiego, więc odpuść
Prof. Bartoszewski nigdy nie był Profesorem. Miał bardzo wiele lat i raczej normalnie zmarł ze starości.
ruskie go nie otruły bo ich kochał żydy też,chyba FBI
Za młody żeby umrzeć? Ja chyba nie dożyje takiej młodości ( 93 lat).
Żal mądrego człowieka ale na każdego przychodzi pora.Niech spoczywa w spokoju.
moja mama w wieku podobnym umierała z pamięcią lepszą od mojej, serce kochani serce to motor, który kiedyś staje, smutne!