Wlaczanie lewego kierunku przed wjazdem na rondo jest bezzasadne z punktu widzenia logiki. To by dawalo sygnal ze chce sie skrecic w lewo, czyli pojechac na rondzie pod prad. W praktyce nikt nie sygnalizuje zamiaru jazdy w lewo przed wjazdem na rondo. Migaczem sygnalizuje sie jazde w prawo do najblizszego zjazdu i to ma sens. I tak to w praktyce wyglada, a co na egzaminie to zupelnie inna bajka, bo egzamin nie ma przelozenia na realne warunki na drodze.
Skoro nie zmieniam kierunku jazdy to po co kierunkowskaz?
Zasada jest prosta. Jest tylko obowiązek sygnalizowania prawym migaczem zjazd z ronda, natomiast przed wjazdem na rondo można zasygnalizować zamiar jazdy w lewo, ale nie ma takiego obowiązku i nie musimy włączać lewego kierunkowskazu.
Zawsze mnie ciekawi temat "lewego" na rondzie.
Według przepisów z ronda klasycznego sygnalizujemy obowiązkowo tylko zjazd - czyli zawsze to będzie prawy kierunkowskaz. Gdy rondo w swojej środkowej części ma dwa pasy ruchu i chcemy zmienić pas na bliższy środka, to przy tym manewrze włączamy lewy kierunkowskaz i jest to czynność związana z przepisem o sygnalizowaniu zmian pasa ruchu.
Na rondach turbinowych, rondach z wyznaczonymi kierunkami jazdy z poszczególnych pasów ruchu (tak jak rondo im. Republiki Ostrowieckiej, przynajmniej wjazd od strony wiaduktu) czy rondach z sygnalizacją świetlną z wyznaczonymi kierunkami jazdy z poszczególnych pasów ruchu, to przejazd odbywa się zgodnie ze wskazaniami strzałek kierunkowych. Chcąc jechać w lewo (pas ruchu z namalowanym znakiem poziomym P8b lub łączonym z inną strzałką kierunkową) sygnalizujemy ten zamiar lewym kierunkowskazem.
Ja jestem zwolennikiem- szczególnie na takich rondach jak w Ostrowcu, tj. klasycznych, małych, jednopasmowych włączania lewego kierunkowskazu przy zamiarze wyjazdu z ronda 3-4 wyjazdem. Przykład: Kierujący czeka na wjazd na rondzie Powstania Styczniowego od strony ulicy Żabiej. Widzi, szczególnie w pierwszej fazie lewy bok pojazdu. Gdy kierujący już obecny na rondzie jedzie z włączonym lewym kierunkowskazem, to według mnie czytelniej sygnalizuje zamiar jazdy dla kierującego czekającego na wjazd.
Przy obecnym stanie rzeczy gdy pojazd na rondzie wyłoni się z widocznością prawego boku pojazdu zmniejsza się płynność i wcześniejszą ocenę zamiaru wjazdu jaką by się zyskało widząc lewy kierunkowskaz. Co najważniejsze często jest tak, że zjeżdżający w ogóle nie sygnalizują obowiązkowym prawym kierunkowskazem zjazdu ze skrzyżowania.
Jest lewy, czyli przecina mój tor jazdy i czekam. Jest lub widzę prawy (z dwóch powodów wymienionych wyżej tj. jego całkowity brak przez jego nie włączenie czy brakiem widoczności pola widzenia) mogę jechać.
Nikomu nic nie narzucam. Pytam tylko retorycznie tych co lewy kierunkowskaz mija się z celem, która opcja bardziej usprawnia wjazd na małych ostrowieckich rondach przez to, że jest bardziej czytelniejsza.
Dwa filmiki o co mi chodzi pod rozwagę.
https://www.youtube.com/watch?v=DmJdvTKJ5io
https://www.youtube.com/watch?v=VhWG0ZjXHQM
Podsumowując: Lewy kierunkowskaz w świetle przepisów na rondzie klasycznym (bez wyznaczonych kierunków jazdy z danych pasów ruchu) nie jest obowiązkowy ale i nie karany, a przez wielu uważany za zbędny.
tak czytam tytuł posta i zastanawiam się, po pierwsze to wcisnąć możesz pedał gazu a kierunkowskaz raczej wrzucamy. Gdzie są ci poloniści czyżby się nie znali na motoryzacji :)
a na kursie nie uczyli, ze na luzie sie nie jezdzi i nie zostawia auta?
Ja moge wszystko.
Nie.
Reke lepiej wystawic:-)
To jak się jedzie rowerem
A dylizansem:-)?
A co to za roznica?Zakret to zakret.
Nie /nie sygnalizujemy ani zamiaru skrętu w lewo, ani zawracania, przed wjazdem w ruch okrężny/ Kierunkowskaz tylko w prawo przed "zjazdem z ronda" na wysokości/po minięciu zjazdu poprzedzającego. Oczywiście jeżeli w ruchu okrężnym są przynajmniej dwa pasy ruchu i zmieniamy np. pas z prawego na lewy to wtedy obowiązkowo z kierunkowskazem.
absolutnie nie co za bzdury