To przejdź się po Tesco czy po targowicy w zwykłą sobotę - to samo. A to już nie zagranica tylko miejscowi. Tyle , że obecnie nie jest w dobrym tonie nie narzekać -i ludzie tak powtarzają bezmyślnie w kółko o tym kryzysie . A jak się rozejrzeć to wcale nie do końca jest prawda . Cóż , będę nieprawomyślna - otóż ja nie narzekam .
Poza tym równie tłumnie jest w ciucholandach, pewnie od tego dobrobytu.
Akurat z ciucholandami to nie do końca tak jest, bo chodzą tam i bogate osoby. Zdziwił byś się jakie bogate paniusie lecą na ciuchy żeby coś wydrzeć.
Tak tak, ludzie specjalnie z zagranicy przyjeżdżają na weekendy do Ostrowca, żeby się obkupić na naszej targowicy ;)) niezły żart :) albo do naszej galerii, wszak w Anglii czy w Niemczech nie mają biedaki galerii handlowych, żeby sobie coś kupić, i dlatego całą kasę wydają w Ostrowcu :))
Mam podobne obserwacje dziwnym trafem - ja i większość moich znajomych, to zwykłe "szaraczki", ludzie pracujący za niskie wynagrodzenia zazwyczaj w przedziale od minimum do 1500zł, oczywiście parę wyjątków z pensją około 2000 zł jest. Nikt z nich nie jest urzednikiem, nie piastuje jakiś wyższych stanowisk. Pracują w ostrowcu, nikt im euro czy funtów nie przysyła. Nie mają bogatych krewnych, ktorzy sypią groszem, czy przekazują w darowiźnie mieszkania. Wszyscy narzekają, jak to ciężko i ... idą na sylwestra, jeżdżą na wakacje, wysyłają dzieciaków na studia, na jakąś sobotnią kolację wyskoczą na miasto, a jak zorganizują imieniny, to jest i co zjeść i wypić. Niektórzy ubierają się w ciucholandach, owszem, by trochę przysnobować czymś oryginalniejszym od targowicowo-galeriowej masówki. Lexusem nie jeżdżą;), ale maluchem też nie. Ale każdy z nich, gdyby wypowiedział się w tym wątku, to zaraz by stwierdził, że bida, ze ledwo żyją itp.
Oczywiście, nie piszę o rodzinach, w których jest problem bezrobocia - jeśli pracuje jedno z małzonków, jest cieżko, to fakt, podobnie, gdy emeryt/emerytka traci partnera i musi żyć samodzielnie.
I przed galerią przed świetami zaparkować trudno, do fryzjera trzeba się z dużym wyprzedzeniem umawiać, itd.
Masz rację gościu 10:15, jest super pod wodzą Donalda żyje nam się jak u Pana Boga za piecem. Eh, czasami głupota ludzka nie zna granic. Żyjcie dalej złudzeniem, ciekawe jak długo wytrzymacie. Od stycznia kolejne podwyżki..
tak, te tłumy w sklepach, ludzie kupujący sterty ciuchów i siedzący w barach na piwku to fatamorgana ;))) masz coś więcej sobą do zaoferowania, niż postawę malkontenta?
tak brakuje
Może tu nie chodzi o dzisiaj tak do końca ale co jutro?Bo do końca chyba nikt nie wie co nas czeka po nowym roku.Ze względu,że robię to co robię muszę oszczędzać koszty rosną w strasznym tępie.Mimo iż dochód w domu jest przyzwoity coraz mniej nam zostaje po zrobieniu opłat,które wzrosły w moim przypadku o ok. 35% w ostatnim roku.To jest dużo jeżeli wydatki podstawowe nadal rosną.Tu nie chodzi o dochody tylko o koszty utrzymania,które rosną.
No tak , ale jeżeli są to bardzo dobrzy znajomi to zapytaj ich tak szczerze czy rzeczywiście do końca są wypłacalni , bo obstawiam , że nikt głośno o tym nie mówi , ale rzeczywistość jest zupełnie inna .
Wiem to po swoim otoczeniu , gdzie rzeczywiście zarobki są takie jak piszesz , ale każdy żyje wakacjami , imprezami , zakupami i udaje , że jest ok . Tylko widzę , że co jakiś czas u kogoś pęka bańka i okazuje się , że jest mnóstwo długów , potem rozwód i oczernianie się obydwu stron , że to jej wina .
Ja tam wolę się przyznać nie ujmując sobie honoru , że np. nie idziemy z żoną na sylwestra , bo nie do końca byłby to rozsądny wydatek w obecnej sytuacji . Tak samo pewnie nie pojedziemy na wakacje i zrezygnujemy z paru innych rzeczy , gdzie właśnie dla innych jest to niemożliwe .
Na targowicy i pod galerią dużo jest osób przyjezdnych z pobliskich wsi. Wystarczy spojrzeć na rejestracje samochodowe. Nasze targowisko jest największym w rejonie to przyjeżdżają.
Tak więc ludzie z Lipska czy innych wsi są tacy bogaci? To już się zdecydujcie, raz piszecie, że w całym regionie bieda aż piszczy, a teraz że tylko w Ostrowcu jest źle, a zakupy w naszych sklepach robią ludzie z pobliskich wsi. Z tego wynika, że wystarczy się z Ostrowca przeprowadzić na wieś i od razu się będzie lepiej żyło?
Moim zdaniem to cała Europa się po cichu z nas śmieje , bo pomijam tutaj średnią krajową , gdzie jest ona zawyżona przez osoby zarabiające niesamowite sumy , tylko mówię tutaj o realnym zarobku 1200 do 2000 tys.
Śmieje się dlatego , że dla nich jest rzeczą niewyobrażalną i niemożliwą pracować i utrzymać się za 250 lub 450 euro / a my dajemy sobie wmówić , że jest ok ??
Ceny zaczynamy mieć niemal takie same jak w Europie , a co z zarobkami?
I niech nikt mi nie mówi , że z cenami jest nie tak , bo przed świętami byłem we Włoszech i po drodze zwiedziłem kilka sklepów poczynając od Włoch po Austrię i Niemcy .
Nie rozumiem jednego, jak ci tutaj tak źle, to wyjedź do tych innych krajów Europejskich i też się śmiej z własnego kraju. Oczywiście zakładam, że masz świetny zawód, oraz znajomość języków obcych na wysokim poziomie.
@gość 11:00 Nie nie znam języków obcyh oprócz rosyjskiego , którego namięnie mnie uczyli w podstawówce i szkole średniej , zawód też mam nijkaki , ale to nie mam znaczenia , bo po prostu jestem zwykłym człowiekiem , który pracuje często po 12 do 16 godzin dziennie za 1600 zł/mc , a żona moja za 1300 . Mamy dwpje dzieci i jakoś sobie radzimy , ale to nie tak powinno wyglądać . Wcale nie mam marzeń z górnej półki, żeby nic nie robić , a milion na koncie mieć. Piszę tylko o tym , że to nie jest ok , że tak mało zarabiamy w porównaniu do Europy . I nie jestem jednym z tych , którzy czują się wyzyskiwani przez pracodawcę (choć często się to zdarza) , bo wiem jak trudno jest mieć jakikolwiek własny biznes .
Żyłem kiedyś na własny rachunek i mam o tym pojęcie jak jak to jest . A i jeszcze jedno - wcale nie chcę wyjeżdżać z kraju . To tutaj mam rodzinę , przyjaciół i znajomych .
A śmieją się z nas i to prawda . To my się uważamy , że np. Grecji czy we Włoszech jest źle , ale tam najniższe wynagrodzenie jest 5 euro na godzinę . Zarabiasz tyle ? Jeśli tak to gratuluję .
Szczerze mówiąc, to nie interesuje mnie co o mnie myśli jakiś Anglik, Włoch czy Grek, jako o Polaku. Ja też mogę sobie o nich myśleć to i owo, i co z tego?
Widzisz, sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie: nie znasz języków, kiepski zawód. Zarabiasz przeciętnie, bo Twoje umiejętności są przeciętne, taka prawda. Tu nie chodzi o zarabianie milionów, ale chciałbyś zarabiać tyle samo, co np. osoba z biegłą znajomością kilku języków obcych, na wysokim stanowisku w firmie, która ciągle musi się dokształcać, jeździć na kursy, kończyć szkolenia? Takie osoby też nie zarabiają milionów, ich zarobki są jednak lepsze od przeciętnego szarego pracownika, bo lepiej przyłożyli się do swojego wykształcenia, więcej czasu poświęcili na to niż na np. rozrywkę.
Nie wiem w takim razie o co ci chodzi? Nie chcesz wyjechać, nie możesz nawet wyjechać bo nie znasz języków. Ale na co w takim razie liczysz? Że nagle w Polsce będzie druga Anglia, czy inny kraj europejski, w którym nie było socjalizmu? To nie jest takie łatwe, aby dobić do ich poziomu od razu, politycy też tego nie zmienią jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. A jak ktoś chce iść "na gotowe" do kraju, gdzie już teraz się dobrze zarabia w każdej dziedzinie, to droga wolna, nikt nikogo tutaj siłą nie trzyma. Myślisz, że mało osób zarabia w Polsce te 5 euro na godzinę, a nawet i więcej? Nie jest ich tak mało, i nie są to jacyś notable, tylko zwykli ludzie, którzy mieli pomysł na siebie i na swoje życie. Myślisz, że dlaczego jeden Polak jedzie np. do Anglii i całe lata siedzi na zmywaku, a drugi jedzie i szybko zdobywa dobre stanowisko, awansuje itd.? Nawet na zachodzie, gdzie niby tak różowo wg ciebie są podziały ekonomiczne i społeczne i to spore, bo ludzie są różni, różne są ich umiejętności i podejście do życia. Czasy "czy się stoi czy się leży 2000 tysiące się należy" już się dawno skończyły.
http://biznes.onet.pl/w-polsce-wciaz-duzo-taniej-niz-na-zachodzie,18572,4984710,1,prasa-detal :)
