Cięzko jest znaleźć kogoś z kimś można stworzyć stały, uczciwy związek. Ja mam 30lat z własnym mieszkaniem i tez jestem sam. Niedawno rozleciał mi się kilkuletni związek i to z jej winy. Jak bym miał z 20-25lat to bym szukał na siłe kogoś, ale teraz wiem co jest najważniejsze i przelotne związki mnie nie interesują. Mam nadzieje, że kiedyś spotkam tą jedyną i stworzymy idealny związek.
Związki zawierane po 30stce statystycznie są bardziej trwałe i szczęśliwe, pełne szacunku itd.
Może wynika to z tego co napisał gość.30 ale ma to wszystko duży sens...
Wiec spokojnie! Życie dopiero się zaczyna!
gość 30 też mam 30 lat jestem sama :)
no i mam nadzieję ż4e już choć pogoda nie ropzieszcza to wy już razem jesteście, chetnie wam pokibicujemy:)
Jeśli masz ochote to możemy do siebie napisać. A kto wie :)
krzemyk030@gmail.com
Dokładnie to Wam chciałem napisać smarkacze ;) Dopiero wkraczacie w życie dorosłe.
Po 30-ce to juz raczej marne szanse na znalezienie tzw.dobrej partii bo jak ma własne lokum jakis dorobek owszem może znaleźć bezrobotną pannę która nie miała większego powodzenia i została sama ale bedzie musiał przygotować się na to że będzie całe życie tyrał bo z taką niezaradną życiowo kobitą czeka każdego wegetacja
Wartościowe,zaradne są wychwycone już w wieku 20+,reszta wyjechała do dużych miast,kształcą sie,robią kariery i tam zakładają rodziny.
W takim miasteczku po 30-ce to zostali już tzw. patrioci z przymusu-nieporadni,ciapowaci i leniwi więc taki wybór i to dotyczy nie tylko kobiet a mężczyzn też.
Taa i pewnie z mamusią na garnuszku siedzą. Głupoty piszesz. Przez takie myślenie to te miasto takie jest jakie jest. Nie musisz nigdzie wyjeżdzać, aby dobrze żyć tylko trzeba wiedzieć co się chce w życiu robić i jak do tego dążyć, a jak ktoś jest taki jak napisałeś to czy mieszka tu czy gdzie indziej to taki będzie i nic to nie zmieni. Ja nie narzekam, żyje mi się bardzo dobrze i nie zamierzam wyjeżdzać. Oprócz miłości to niczego mi nie potrzeba
Czyli według ciebie powinienem juz wyjechać, bo potrafie zadbać o własne finanse ?? Pytam się w takim razie Po co?? Że niby gdzie indziej będe miał lepiej?? Zapomniałeś dodać, że skoro tak wyjeżdzają to dlaczego tyle osób wraca z powrotem bo się nie udało. Skoro tak łatwo jest to dlaczego ludzie wyjeżdzają na studia do innych miast a po studiach wracają bo nie mogli znaleźć tam roboty, a jak już to za marne grosze za które się tam nie utrzymają. Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Jeżeli jest ci dobrze na miejscu to nie ma co zmieniać.
Jeżeli ktoś jest pracowity,zaradny,trzeźwo myślący to obojętnie gdzie będzie mu się dobrze żyło i w wieku 30 lat to będzie miał swoje własne lokum,rodzinę i stabilizację zawodową.
Fajtłapy zawsze będą fajtłapami na garnuszku u rodziców i w dużych miastach i wszędzie.
Nawet jak by pieniądze leżały na ulicy to nie potrafi się po nie schylić bo się potknie i przewróci a ktoś inny sprzątnie,taka prawda.
Doprawdy? Jeszcze powiedz że pieniądze leżą na ulicy w Ostrowcu tylko ludziom się schylić po nie nie chce :D
Takie bzdury mogą pisać tylko ludzie bez grama ambicji i chęci rozwoju albo tacy co nigdzie nie byli i pojęcia o świecie nie mają. Względnie z ograniczonymi potrzebami życiowymi, którym wiele do szczęścia nie potrzeba. Marne grosze w dużym mieście, doprawdy? Jakbym dalej żył takimi hasłami jak tutaj głosisz, trzymał się Ostrowca to ciągle bym klepał tam biedę ze swoimi kwalifikacjami i odbijał się od betonu, a tak wyjechałem do dużego miasta i po pół roku pracy zastanawiam się czy już brać kredyt na mieszkanie czy jeszcze poczekać - bo już mnie na to stać. W ostrym-rowcu byłbym nikim u byle kogo - tutaj coś znaczę i czuję to w portfelu. Więc jak to jest? Teorie chyba Ci runęła.
Można, tylko gdzie? Raczej nie w dyskotece czy w barze, bo same tam nie przychodzą. Ich koleżanki mają już prawdopodobnie mężów i dzieci, więc nie mają z kim wyjść. Przecież nie będziesz podchodził do każdej dziewczyny na ulicy a nie każda nosi obrączkę. Myślę, że Twoi znajomi mogą Ci pomóc. Może znają jakieś fajne i wolne dziewczyny. Pytałeś?