Mówiąc wprost ta osoba podająca się za wielkiego katolika złamała prawo przywłaszczając sobie nie swoje pieniądze. Jeżeli (jako katolika) nie istnieje tej osoby prawo karne, to przypominam o treści siódmego przykazania. Cudem byłoby, gdyby ten rzekomy bóg przesłał pieniądze na konto z "niebiańskiego banku". I to nie 200 zł, ale jakąś porządną sumę :)
Pogłębiasz wiedze o Bogu a lekceważysz go pisząc małą literą? No to gratulacje kolego dużo z tych nauk wyciągnąłeś. Po drugie postąpiliście tragicznie, lekkomyślnie i Bóg na pewno tego czegoś by nie pochwalił. Bóg kolego, jeżeli znasz Nowy Testament daje TALENTY, a nie kasę na chodniku. A talenty trzeba rozwijać i z nich czerpać. Najważniejsza jest praca. Praca + wiara = wszelkiego rodzaju cuda. Trzeba ufać Bogu ale zdawać sobie sprawę że coś jest za coś. Bóg nam daje bardzo bardzo dużo ale musimy wykazać się roztropnością (przypowieść o pannach z kagankami) i pracowitością (przypowieść o talentach). Odpowiedz sobie na pytanie czy dobrze zrobiłeś. Droga neokatechumenalna to oderwanie od rzeczywistości, nawet powiedziałbym coś w rodzaju sekty w kościele. Czy na spotkaniach poznajecie jakieś dodatkowe przykazania Boże? myślę że wystarczy znać te 10 podstawowych i żyć wg nich, pracować i ufać Bogu.
a widziałeś tego boga,bo ja nie
Mnie zdazylo sie pare razy i to prawie pod rzad Bog Jest. Opowiem jeden kiedys mialam taja prosbe do Boga zebym mogla spotkac kogos komu moglabym pomoc bo slyszalam ze to pomaga w modlitwie blagalnej i w ten sam dzien podszedl do mnie bezdomny na jedzenie chcial:-) I wiele innych ale nie wiem czy ktos na to forum jeszcze zaglada:-)?
mnie też sie zdarzył cud- dostałam się do roboty
A widziałeś neutrino?
Nikt nie widział. Ale można naukowo potwierdzić jego istnienie za pomocą urządzeń i na podstawie obliczeń. Neutrino zostawia po sobie ślad, który da się zarejestrować. Powtarzalnie.
Tak, że SCZ proszę bez takich "bazarowych" argumentów, jeśli już :)
Jest wiele "rzeczy", których nie widać a istnieją :) Bóg to nie jest postać żeby Go zobaczyć. Bóg jest miłością :) Ci, którzy nie chcą nigdy Go nie "zobaczą". Nie bójcie się żyć dla miłości :)
To są "rzeczy" które istnieją lub nie. Nie ma pewności. Dlatego jedni w to wierzą a inni nie. I tym się różni wiara od wiedzy.
Nie wiem czy tu cud, czy szczęście, a może zbieg okoliczności chyba wszystko razem, ale kilka lat temu udało mi się przeżyć, a byłam już prawie na tamtej stronie.
Może po prostu medycyna + silny organizm :) Zazwyczaj w najprostsze wytłumaczenie najtrudniej jest uwierzyć :))
Cudem było ozdrowienie mojej babci po cięzkim paraliżu,która miała bardzo złe rokowania przez lekarzy,a ozddrowiała,zaczeła ruszac nogami,lekarz prowadzący powiedział mi ze to cud,bo to nie wyjasni logicznie przez medycyne,tego dnia co babci była prawie umierająca zmówiłam rózanie za nią i pomogło,bo zawsze mi powtarzała,znajdz dziecko w ciągu dnia te 20 minut na rózaniec i odmawiaj go codziennie,a Maryja będzie przy tobie,potem za jakis czas Bóg mniewystawił na próbe,straciłam dziecko,które pragnęłam,ale babcia mi powiedziała-będzie dobrze,nie trac nadziei,mów różaniec codzien,mimo,ze zwątpiłam na początku i straiłam wiare juz w Boga,zaczelam z powrotem sie modlic, i miesiąc po poronieniu znowu zaszłam wciąże,to był dla mnie cud,który juz ma ponad rok i jest naszym oczkiem w głowie,do tej pory odmawiam różaniec z rodziną
Madzia, a uprawialas seks pomiędzy poronieniem a ponownym zajściem w ciążę? Bo jeśli tak, to nie widzę źadnego cudu. Według różnych danych tylko co piąte lub nawet co dziesiąte zapłodnienie kończy się porodem. Często dochodzi do naturalnego poronienia u kobiet, które jeszcze sobie nawet nie zdają sprawy z tego, że są w ciąży. Chyba, że (jako nie pierwsza) będziesz twierdzić, że to tzw. niepokalane poczęcie... Wtedy należałoby się udać do lekarza specjalisty, ale bynajmniej nie ginekologa.
Wyzdrowienia z ciężkiej choroby zdarzają się również u ateistów i wyznawców innych religii, którzy nie poświęcili na różaniec nawet minuty, co potwierdza, że możliwości ludzkiego organizmu są do końca niezbadane.
Uważam, że z ciemnotą i zacofaniem trzeba walczyć. Dla dobra przyszłych pokoleń.
Oj gościu 23:33 Ty taki oświecony jesteś ? Żebyś się jeszcze kiedyś nie zdziwił ...
Oczywiście że zdarzył się cud w moim życiu, cud ozdrowienia, z choroby, na którą nie ma lekarstwa.
Wystarczy głęboka wiara w Boga. Wiem, że nie zawsze Bóg daje nam to co chcemy, ale wiara pomaga przezwyciężać największe chwile zwątpienia.
Pozdrawiam niedowiarków, którzy póki nie przejdą tego sami - nie uwierzą.
Gdyby tak było jak mówisz gościu 16:35 to nie byłoby przypadków które nawet sami lekarze nazywają cudami.
Do intelektualisty z 07:30. Bazarowych argumentów? Chyba sam nie rozumiesz co piszesz. To jest bazarowy argument: "a widziałeś tego boga,bo ja nie".
Jak już na tym szacownym forum pisałem: pierwsi fizycy biegną udowodnić istnienie Boga.
Zacznij odróżniać wiedzę od wiary. Istnienia Boga nie da się udowodnić, chyba, że na poziomie psychologicznym, socjologicznym i neurobiologicznym, jako wytwór ludzkiego mózgu. Człowiek jest tak skonstruowany, że od zawsze tłumaczy sobie to czego nie rozumie istnieniem boga czy bogów, jakiejś siły wyższej. Dawniej epidemie uważano za karę Boga za ludzkie grzechy. Dopóki nie odkryto bakterii. I tak dalej... Przykłady można mnożyć. Cała historia nauki i odkryć to obalanie mitów i przesądów.
Dzisiaj można udowodnić istnienie cząstek, których nie widać. Na podstawie obliczeń i powtarzalnych eksperymentów. I dlatego to fakt - naukowo potwierdzony. Istnienie Boga to tylko domniemanie ludzi wierzących i nie da się go w żaden sposób udowodnić. I dlatego to wiara. Nie wiedza.
Zacznij to odróżniać, SCZ.