Biedni sa tylko ci co mają do pracy lewe ręce.
Próżniactwo , brak zaradności i nieudolność. Tyle w temacie.
Taaak oczywiście. Ostrowiec to miasto perspektyw i jak ktoś chce pracować to zarobi dobrze, a jak ma łeb na karku to już w ogóle miliony. Takie kity to można wciskać małym dzieciom, które uwierzą we wszystko. W Ostrowcu jest tak fantastycznie że tysiące ludzi wyjechały - tam byli albo nikim albo pomiatanym nisko opłacanym pracownikiem, a w innych miastach lub krajach zarabiają dobrze i wiedzie się im świetnie. Może powinni wrócić do Ostrowca, bo tam czeka na nich fantastyczna praca z ich kwalifikacjami, których nikt w tym mieście nie potrafił ani docenić ani wykorzystać?
Przecież ludzie muszą coś jeść, w czymś chodzić itd. Bieda nie zawsze oznacza żebractwo gościu 15:34. Śmieszą mnie posty takie jak Twoje. Rzeczywiście, Ostrowiec jest miastem bogatych ludzi, dobry dowcip ;)
Ostrowiec nie jest biednym miastem, widać to na ulicach i w centrach handlowych. Biednych jest niewielki odsetek, ale to zaszłości rodzinne. Biedny dziadek, syn, wnuczek. Całe życie z zasiłków bo tak im wygodnie.
Obrażasz ludzi którzy ciężko pracują u ostrowieckich byznesmenów i za swoją pracę dostają marne grosze.
Tylko zauważcie że pojęcie biedy na przestrzeni lat się zmieniło. Kiedyś standardem było mieć mieszkanie ze spółdzielni, na jedzenie a resztę się kombinowało. Ubrania przechodziły ze starszego rodzeństwa na młodsze, podobnie zabawki i podręczniki do szkoły. Prawie każdy chodził piechotą, albo jeździł autobusem. I nikt przez to nie czuł się biedny, dopóki miał za co zapłacić rachunki i miał na jedzenie.
Dzisiaj znam wiele osób, które uważają się za biedne bo nie mogą kupić wszystkiego co by chcieli. Woleli by Iphona, a nie smartfona z tesco, telewizor płaski, a nie kineskopowy, polecieć na wakacje, a nie robić remont w czasie urlopu itd. Po prostu standard życia się podniósł i pojęcie biedy również zmieniło swój wymiar.
Moja ocena sytuacji jest taka że przy odpowiednich warunkach pracy(zarabiając 1800-2000 zł) można normalnie żyć również w Ostrowcu. Znam wiele osób które palą, imprezują co tydzień, a potem mówią że nie mają na nic pieniędzy. Same papierosy 400-500/miesiąc, czyli ok. 5-6 tys. na rok plus to co przepiją to daje około 10 tys. rocznie, czyli np. extra 2 tygodnie wakacji dla całej rodziny w Chorwacji.
1800-2000 zł miesięcznie nazywasz normalnym życiem? Okej, pod warunkiem że nigdzie nie wychodzisz, nie wyjeżdżasz z miasta, nie chcesz podróżować i poznawać świata i masz minimalne wymagania kulturalno-rozrywkowe. Takie pieniądze wystarczą tylko na PRZEŻYCIE, a nie na życie. Spróbuj z tego odłożyć na jakiś sensowny samochód (15-20 tyś zł), opłać go, zatankuj. Spróbuj z tego pojechać gdzieś na dłuższe wakacje (nawet w kraju) albo chociaż raz na porządny koncert do innego miasta (bilety po 400 zł) i wtedy zaczyna brakować. Nie wiem jak bym żył zarabiając 1800 zł w Ostrowcu gdybym musiał utrzymywać się samodzielnie, ale na pewno bym strasznie zgnuśniał.
1800 żony+2000+500 dziecko, męża można żyć na dobrym poziomie z dwójką dzieci. Nie rozumiem was ludzie jak możecie narzekać.
Zaznaczę że spłacamy z tego jeszcze kredyt-ok.500 zł miesięcznie.
Mieszkamy we własnym domu 220 m2,dwa samochody,bo do pracy dojeżdżamy.
Stać nas na wyjazdy,wycieczki,oczywiście nie na Bermudy :):)
Jak można narzekać? Może mnie ktoś oświeci?
Można wyżyć ale niektórym to i 10 tys na miesiąc za mało
Również uważam że jeśli ktoś ma 2xpo 2000 zł i do tego 500 zł na dziecko to spokojnie można żyć z dwójką dzieci w Ostrowcu. My tak żyjemy i uważam że nie mamy na co narzekać. Im więcej ktoś ma tym bardziej jest zachłanny, taka prawda.
O no proszę, a łapki po 500+ się wyciąga. Wzorowi obywatele - jak dają socjal to pierwsi do brania. 3800 netto i stać Was było na dom 220 m2 i dwa samochody - pituś bajduś. Takie bajki że macie to wszystko w tych dwóch pensji to dzieciom w przedszkolu możecie wciskać. Chyba tylko głupi albo nieświadomy kosztów życia w to uwierzy. Kredytu na budowę takiego domu przy tych zarobkach też byście nie dostali - tatuś z mamusią kupili czy pieniądze zarobione za granicą?
Przesadzasz. Wiele rodzin się tak w Ostrowcu utrzymuje. Zarobić dwa tysiące złotych w Ostrowcu to jak złapać Pana Boga za nogi. To co mają powiedzieć Ci, którzy zarabiają mniej ? Przecież takich osób jest zdecydowanie najwięcej w naszym mieście i muszą żyć.
Bilety na koncert 400 zł? Chyba Vip -owskie. Nie przesadzaj, 200-250 zł tyle kosztuje bilet, dobre miejsce.
To Ty chyba nie wiesz jakie koncerty są i ile kosztują bilety w dużych miastach, i to wcale nie VIPowskie. Za 200 zł to możesz iść na galę disco-polo, a nie koncert międzynarodowej gwiazdy.
Byłam na koncercie Lennego Kravitza -260 zł za bilet w Arenie w Łodzi, miejsca siedzące w sektorze naprzeciwko sceny. Elton John - 200 zł Arena Kraków, latem wybieram się na Red Hot Chilli Peppers do Krakowa, bilety już kupione po 250 zł. Więc już nie przesadzaj, znawco koncertów.
A pomnozylas ceny tych biletow razy dwa mistrzu matematyki? Chyba ze sobie latasz samemu. Moze zobacz po ile sa bilety na np. Hansa Zimmera, ale nie te na obrzezach sali. Sam krezusi w tym Ostrowcu - zarabiaja po 1800 zl netto, utrzymuja sie sami i stac ich na koncerty za 250 zl w innych miastach. Chyba jak mieszkaja u tatusia i mamusi albo wpadaja do nich codziennie na obiadki. Chcialbym poznac sukces takich zaradnych zyciowo ludzi ktorzy z pensja sprzataczki maja to wszystko (wycieczki, koncerty, samochody).
Kto po takich koncertach biega gościu 08:01 ? No chyba że jesteś jakimś starym kawalerem, który musi coś ze swoim czasem zrobić to wtedy rozumiem.
Na pewno nie Ty, bo Cię nie stać biedaku :)