Mieszkam na Kochanowskiego i nie raz widzialam jak innu oblewaj na parkowaniy rownoleglym
Letni je bo miasto małe je.
Jak to jest z tą zdawalnoscią u nas w Ostrowcu???
Mam płytę z testami jak ktoś chce za darmo
Ja zdałam za 14 razem. Stres był za kazdym razem okropny. Myliłam się nawet na łuku. Zamiast w prawo skręcałam kierownice w lewo i na odwrót. Dla mnie był to najtrudniejszy egzamin w zyciu. A kiedy juz udało mi się po 6 razie wyjechac na ulicę, to zazwyczaj nie włączałam kierunkowskazu, bo tak sie bałam , ze zapominałam. Teraz po dwóch latach, juz moge powiedziec, ze jezdzę dobrze. Przede wszystkim ostroznie. Zgodnie z przepisami. Czasem tylko gdy droga pusta jadę ciut więcej niz znaki wskazują. Ale ogolnie nie przepadam za jazdą autem. Zrobiłam prawo jazdy , bo w dzisiejszych czasach trudno bez samochodu. Do pracy, z pracy. Do miasta na zakupy, na jesieni do lasu, czasem do siostry, brata czy koleżanki. Wiem-praktyka czyni mistrza, ale ja wiem ze nigdy nie dorównam mojemu męzowi, który jezdzi 30 lat. I kiedy tylko moge jezdzę jako pasażer.