Ksiądz z KUL nie zabrania świętowąc wigilii, ubierania choinki, dzielenie się opłatkiem etc bo to nie są sakramenty jak mówi.Wywiad z tym ksiedzem czytałam po tym jak Palikot został sfotografowany przy choince i to wzbudziło duże kontrowersje.
ja tam w czasie Pasterki czuję głownie smród wódki
Oj ludzie....dowiedzcie się najpierw skąd wzięło się to święto. Chrześcijaństwo po prostu przejęło na swoje potrzeby starosłowiańskie Święto Godowe lub Święto Szczodrych Godów czyli obchodzone dłuuugo przed Chrystusem święto przesilenia zimowego, zwycięstwa światła nad ciemnością. Praktycznie wszystkie dzisiejsze tradycje i zwyczaje świąteczne mają swoje korzenie w tym właśnie święcie.
Przystrajanie zielonych gałęzi, jemioła, prezenty, światełka na choince, kolędowanie ( turoń, śmierć ), wspólne biesiadowanie i dzielenie się chlebem, siano pod obrusem, puste nakrycie - to wszystko tradycje "pogańskie". Sami nie wiecie co obchodzicie :) Chrześcijaństwo dorobiło sobie tylko na własny użytek do tych tradycji odpowiednie historyjki i uzasadnienia nawiązujące do ewangelii i tyle.
Ja świętuję z rodziną choć do kościoła nie chodzę. Dla mnie to święto wspólnoty rodzinnej przede wszystkim , święta w czasie których czuje się pradawną moc świata wyrażaną przez powtarzające się pory roku, nową nadzieję związaną z nadejściem kolejnego roku. Czy jestem poganką? Być może :)))
swieta same mowia za siebie BOZE NARODZENIE,boze od boga,to nie rozumiem dlaczego nie wierzacy swietuja.
Boże Narodzenie bo chrześcijaństwo ( którego wprowadzanie na ziemiach Słowian wcale lekko nie szło) nie mogąc wyplenić pradawnego kultu po prostu zagarnęło dla siebie to święto i przemieniło dawne pogańskie Gody na Boże Narodzenie. Tyle.
Może trzeba nie tylko księdza słuchać w kościele tylko zapoznać się z historią KK nie tylko z wikipedii w internecie czy podaną na katolickich stronach internetowych.Wychodzę z żałożenia, że trzeba korzystać z wielu źródeł informacji, zeby wyrobić sobie własne zdanie na jakiś temat.Jestem wierząca ale bardzo czesto wstydzę się za zachowania katolików, za ich krytykanstwo, dwulicowość, mściwośc, zakłamanie etc.
Malena ale przecież to, co opisałaś nie zmienia samego faktu że Chrześcijanie świętują w tym dniu Boże Narodzenie. To, że przejęto datę od czegoś innego nie ma absolutnie żadnego znaczenia, tak było po prostu łatwiej ludziom się przyzwyczaić. W niczym to jednak nie ujmuje samej esencji tego, co świętujemy. Tak więc zgadzam się z Tennessee że niewierzący, którzy świętują w tym czasie są jednak hipokrytami, choć hipokryzję na co dzień zarzucają nam- wierzącym. My przynajmniej wiemy co świętujemy i dlaczego, data nie jest tu najistotniejsza. Ateiści natomiast świętują dla zasady, nie bardzo wiedząc co, a co ważniejsze po co to robią. Ot, taka to różnica.
Napisałam wyraźnie co świętuję. Nie uzurpujcie sobie monopolu na to święto, drodzy katolicy bo jest ono starsze niż wasza religia. To że teraz nazywa się ono po waszego nie znaczy że niewierzący nie mają prawa go obchodzić po swojemu. Raczej żaden ateista na Pasterkę nie chodzi ( bo to można by nazwać hipokryzją) a że wiesza bombki na choince i zaprasza rodzinę na kolację wigilijną - to już wyjaśniłam skąd ta tradycja się wywodzi. Z czasów o wiele dawniejszych niż chrześcijaństwo.
No właśnie nie napisałaś co świętujesz. My świętujemy Boże Narodzenie a Ty co? Święto światła? Jakie ono ma znaczenie dla Ciebie? Po swojemu to możesz przecież świętować nawet codziennie albo w każdy weekend. Twoje tłumaczenia nijak logiki się nie trzymają.
po prostu jest jej milo spotkac sie z rodzina w fajnej atmosferze , zabronisz jej ? tak sie zastanawiam czasem. Gdybym byl wierzacy albo nawet nie tfu nie trzeba byc po prostu pomyslec " fajnie dziewczyna sie spotyka z rodzina fajna sprawa ciesze sie jej szczesciem oby wiecej szczesliwych ludzi" a dodatkowo gdybym wierzyl " a skoro to dzieki obrzadkom mojej wiary to jeszcze lepiej w sercu wiem ze religia sie przylozyla do szczescia tej dziewczyny" Ale jak to nasi katolicy kochani potrafia zabraniasz opluwasz macisz itp :)
No akurat kolacja wigilijna nie wywodzi się czasów dawniejszych niż chrześcijaństwo. Wigilia jest czasem oczekiwania na przyjście Pana, sama uroczysta kolacja również, jest to jakby wstęp do Bożego Narodzenia. Ateiści oczywiście mogą sobie tłumaczyć to po swojemu ale dla mnie jest to hipokryzja. Znam jednak takich co nie świętują, jadą w góry albo do ciepłych krajów i takich ludzi jak najbardziej popieram.
Zwyczaj wspólnego ucztowania i dzielenia się posiłkiem jest naprawdę dużo starszy niż chrześcijaństwo. Po prostu na użytek własnej religii taką ucztę jaką ludzie urządzali z okazji święta przesilenia zimowego chrześcijanie nazwali sobie wieczerzą wigilijną i dorobili do tego odpowiednią legendę, żeby się zgadzało. Jakie czekiwanie na Pana? Kto ucztował? Przecież Jezus przyszedł na świat w ubogiej stajence...to się troszkę kupy nie trzyma :) Naprawdę wydaje wam się że wcześniej świat nie istniał? Że wszystko to wymyślili chrześcijanie? Ludzie kochani, poczytajcie trochę, historię poznajcie, dawne zwyczaje, wierzenia, tradycje własnego kraju, własnej słowiańskiej kultury. Troszkę otwórzcie głowy, warto wiedzieć więcej.
Zresztą akurat czas gdy dnia zaczyna przybywać świętowali również starożytni Rzymianie, Babilończycy, Egipcjanie...ludzie obserwowali przyrodę i przez świętowanie wyrażali szacunek dla jej praw.
Ale dlaczego właśnie w tym dniu. Przecież możesz ubrać dom w gałązki , świecidełka w lutym październiku i mieć uroczystą kolację wśród bliskich. Mnie to nie przeszkadza, świętuj , ale dlaczego w Wigilię i Boże Narodzenie. Jest to trochę nielogiczne.
Dlaczego? No i widać że nic nie wiesz, niczym się nie interesujesz. Poczytaj co w przyrodzie dzieje się właśnie w tym dniu. Dlaczego od tysiącleci ludzie różnych kultur wtedy mieli święto. Dokładnie wtedy a nie kiedy indziej. A przecież właśnie data urodzin Jezusa jest umowna, ustanowiona przez kościół - zainteresuj się dlaczego wybrano akurat 25 grudnia. Mogła to być każda inna data. Doczytaj co to kalendarz juliański a co gregoriański.
Może się troszkę rozjaśni.
Malena, świetnie napisane :) Zgadzam się w 100%. Pozdrawiam.
malena ładnie napisałaś. Podejrzewam ,że jakby niewierzący w te czy inne wielkie święta katolickie trzepali dywany czy przecinali panele i płytki na balkonie w bloku, to też byliby krytykowani przez niektórych. Moi okołoświąteczni goście też czasem dziwią się, a nawet chyba gorszą faktem, że nie mam choinki, a ja jej nie mam, bo po prostu uważam ,że to nie jest najważniejsze w tym czasie.
Melanio ,święta Bożego Narodzenia są tylko dla wierzących.Jeśli ktoś nie wierzy to po co ma świętować- to normalne.Wierzy w potrzebę postu to pości a jeśli nie wierzy to po co ma pościć? Wierzy ,że ruch to zdrowie to się rusza a jeśli nie wierzy to siedzi na kanapie i energii nie traci.Jeśli wierzy w święto pracy 1 szego maja to świętuje a jeśli nie wierzy to...pracuje.Proste jak drut.
Ale melania nic nie mówi o "świętowaniu".