Przyniosłaś swemu panu piwo na majówkowy wieczór?
Szczęśliwa ma rację i dlatego jest szczęśliwa.
Jak i wszyscy pacjenci na oddziałach zamkniętych.
Zgadzam się z Tobą.
Założenie było nie moje tylko założycielki wątku.
:)) pozdrawiam koko
,,Rolą kobiety jest wspieranie mężczyzny, a nie jego wypieranie z pozycji numer 1. Jeszcze gorzej , gdy to sam mężczyzna wpycha kobietę na piedestał dając jej pierwszoplanową rolę."
Zgadzam się w 100%.
Widać, że Szczęśliwa zna fundamenty udanych relacji w związku/małżeństwie. Najgorsze w związku to rywalizacja o to kto ma być numerem jeden i jeśli kobieta ma władczy charakter to mężczyzna odbiera ją jako konkurentkę (konkurenta) w ,,sterowaniu okrętem" i w takim związku zawsze będą kłótnie i swary. Jeśli kobieta nie odda przewodnictwa mężczyźnie w kwestiach strategicznych i będzie chciała podejmować strategiczne decyzje to musi wziąć również na siebie odpowiedzialność za takowe. Mężczyzna nie weźmie odpowiedzialności za kobiece strategiczne decyzje. Jeśli zaś to on postanowi, że wybuduje dom i jest to jego decyzja to wypruje sobie żyły ale to zrobi(mowa oczywiście o mężczyźnie z honorem). Mężczyzna ma być strategiem, a kobieta taktykiem (ogarniać codzienne sprawy). Oczywiście przedstawiłem to w sposób radykalny i istnieją wyjątki od tej reguły. Nie mniej jednak zostaliśmy tak stworzeni, że każda płeć ma swoje szczególne role w związku, małżeństwie.
Dzięki za podsumowanie 18.39.
Widzę, że teorię mamy obcykaną do perfekcji, a w praktyce, jak to w życiu, czasami się potykam. Z biegiem lat i nabytych doświadczeń widzę, że ilekroć tylko wylezie ze mnie ta dawna natura kobiety (ukształtowana przez wiele czynników) detronizującej mojego męża, albo też małżonek próbuje postawić mnie na piedestale w sprawach - jak to nazwałeś - strategicznych, przestaje dobrze się układać. I wtedy zapala się czerwone światło i każdy z nas wie, że nie tędy droga ku szczęściu rodzinnemu. Wracamy znów na właściwe tory.
Pozdrawiam Cię
PS Pozdrawiam też wszystkich snujących wizje na temat mojego życia rodzinnego. Dulszczyzna w pełnym rozkwicie wśród drobnomieszczańskich forumowiczów w połączeniu z prezentowanym humorem sytuacyjnym wywołuje mieszane uczucia na temat kondycji umysłowej co niektórych.
Uuu czas się kończy? Zegar biologiczny tyka? Hahah
Ale głupoty na tym forum ;).
Ciesz się "legalny" że się Tobie taka "szczęśliwa" żona nie trafiła,bo zagłaskała by Cię na śmierć.
Modliła by się do Ciebie,zadowalała,wybaczała wszystko,nawet zdrady,pisała całymi dniami na forum jaka jest szczęśliwa,ale musiałbyś za to ją utrzymywać bo na pracę już czasu jej nie starcza.
Ważne , że starcza tej co z "gościa" od rana do wieczora tu jedzie, z małymi przerywnikami wyzywając innych od nierobów :))
Ważne, że poranny dziki seks na kuchennym stole rozwiązuje wszystkie problemy w rywalizacji damsko-męskiej :)
22.53 liczę na to, że to co napisałeś/ aś w poście podszywając się pode mnie sam usuniesz, albo pogadamy inaczej. Nie zamierzam się sama tym zajmować co stworzyłeś by mnie zdyskredytować. I wierz mi że będę bezwzględna w swoich działaniach i wiem jak się w tym poruszać. Czas masz ograniczony . Zaczynam odmierzanie. START
Wrogów nie potrafiących argumentować swojego zdania mam, to fakt - jak widać po wpisie z 22.53. Dlatego zdecydowałam się zalogować.
Pamiętaj ciemny typie z 22.53 o tym co napisałam o 23.22. Obrzydliwością w oczach Boga jest to co robisz.
Szczęśliwa
Szczęśliwa, podszywanie byłoby wtedy, gdyby we wpisie z 22:53 użyto Twojego imienia i nazwiska. Zresztą każdy może być szczęśliwy/szczęśliwa.
11:53. FELICITA, czy to ty, ta od Albano? Co robisz w Ostrowcu?
Oj szczęśliwa nie kryguj się tak. Nie marzył ci się nigdy szybki numerek rano np. na stole w kuchni? tak z ręką na sercu, przyznaj się? Każdy ma takie pragnienia, bo to szalenie podniecające. Zresztą jak to Solejukowa mówiła "kto z rana pop***rzy , ten dzień ma lepszy. Na zdrowie " i coś w tym jest. Spróbuj, może nie będziesz taka sztywna?