Bardzo ...... pytanie wątku. Nie wiem czy ktoś koniecznie tęskni za hejtem, bo na nic innego liczyć tu nie można. No i właśnie to ma. Czy nie można sobie samemu odpowiedzieć na tak postawione pytanie?
Przepraszam, chciałam tylko zapytać czy może jacyś inni rodzice są w takiej sytuacji? Powoli z mężem skłaniamy się ku myśli, że jednak czas powoli zmienić tą sytuację.
To ja sie wypowiem z innej strony - skonczylam studia kilka lat temu i nie moglam znalezc pracy. Dlugo siedzialam w innym miescie, a rodzice mnie utrzymywali. A poniewaz utrzymywali jakos to szukanie pracy nie bardzo mi szlo. Nie mialam motywacji, bardzo chcialam dostac prace konkretna prace w wybranych firmach, a nie byle co (bo wiedzialam, ze jak zaczne cokolwiek to nigdy juz nie wroce do mojego wyuczonego zawodu). Skonczylo sie tak, ze rodzice pomogli mi znalezc prace. Nie do konca taka jak chcialam. Zaczelam wiec niechetnie, ale po paru latach uwazam, ze lepiej trafic nie moglam.
Wydaje mi sie, ze Twoja corka moze byc w podobnej sytuacji. Nie ma motywacji szukac pracy, bo utrzymuje ja i chlopak, i rodzice. A ciezko schowac ambicje do kieszeni i pojsc pracowac 'na kase', bo potem faktycznie do pedagogiki juz nie wroci i szkoda tylu lat poswieconych na studia. Moze wlasne przedszkole? Moze korepetycje z jakiegos przedmiotu na poczatek? Jesli brakuje dziewczynie motywacji, a nie chce rezygnowac z wyuczonego zawodu to moze zaczac od czegos drobnego, nawet za darmo? Ja tak zaczynalam. Oczywiscie mozna sprobowac z dnia na dzien przestac corke finansowac, bo moze akurat potrzeba jej takiego kopa - to juz zalezy od jej charakteru.
13:31 ale a jaką pracę można liczyć po pedagogice i to prywatnej? No i z czego korepetycji udzielać? Można być nianią, bo czasem ludzie chcą po pedagogice, choć wolą zdecydowanie osobę, która wychowała dziecko, lub ma doświadczenie. No i ile lat poświęciła? Tyle ile trwa liceum. W Ostrowcu ogólnie ciężko o pracę jak się nie ma grupy inwalidzkiej, mogła szukać pracy w sklepie jak jeszcze studiowała, miałaby dziś jakieś doswiadczenie. Dziś przedszkoli prywatnych jest już sporo, ludzie chcieliby tych państwowych, bo tych brakuje.
Jak można nie mieć pracy w wieku 29 lat. To jest lenistwo.
16:49 z przyjemnością pójdę do jakiejkolwiek pracy ale bez odpowiedniej grupy nie ma szans. Jeszcze student ma szansę załapać się w jakimś croppie albo w Pup coś zaproponują. Nie jestem studentką, nie jestem młoda, nie skończyłam mądrych studiów, nie mam wymaganej grupy. Rok wysyłam cv wszędzie. Nikt nie zadzwonił a mam co wpisać w to cv. Tak więc jak już w ogóle się nie ma co napisać, to trzeba uciekać w Ostrowca.
a ma chociaż chłopa? by mi w chałupie gotowała, prała. Zawsze to jakieś zajęcie. Tylko, że musi być zgrabna :D
Olek fajny żart, pozdrawiam!
Trzeba przede wszystkim zacząć rozmawiać z córką na ten temat i próbować angażować się w pomoc w znalezieniu pracy, czy też wspieranie psychiczne jej w tych działaniach. Taki stan jak obecny krzywdzi przede wszystkim ją, bo wyklucza z aktywności zawodowej, a więc i życiowej.
To trzeba zmienić, ale nie rewolucyjnie, ale ze spokojem, tym bardziej że sytuacja na rynku pracy kobiet w Ostrowcu jest ciężka. Każdy dzień powinien być rozpoczęty od sprawdzenia ofert czy też bezpośrednio szukanie poprzez chodzenie od firmy do firmy i zostawianie CV. To nie jest wstyd jak po raz 5 ktoś puka do tych samych drzwi. Świadczy tylko o tym, iż zależy mu na pracy. Powodzenia.
Źle robicie, że ją utrzymujecie. Pomagać owszem, ale utrzymywać - nie bardzo. W saloniku prasowym w Leclercu jest ogłoszenie o pracę. Niech zacznie od czegokolwiek.
Już nie ma, wczoraj patrzyłam i chyba nowa dziewczyna jest. Tam napisali "cv mile widziane" a wszędzie już musisz dać to cv i co w nie wpiszesz jak nie pracowałeś nigdy? Sama mam ten problem. Nie jestem zarejestrowana w PUP bo mam kilka ha ziemi , miałam kilka lat dg, pracowałam w sklepie, w providencie a moje cv to dramat i nigdzie mnie nie zechcą. Dg bym otworzyła ale nie mam pomysłu.
Dziewczyno Dg otworzyć z czym? zadaj sobie pytanie bo lat ileś wstecz wszystko się opłacało robić bo koniunktura była dobra,sklepy i sklepiki rosły jak na drożdżach ,90 % Dg to był handelek lub handel a teraz 90 % handlu to potężne markety z którymi nie masz żadnych szans aby konkurować.Pozostały sklepiki osiedlowe ale aby tam coś zarobić musisz harować od świtu do nocy ,w święta też.Jaka to przyjemność życiowa? co z tego że ten sklepikarz ma pensje średnią europejską skoro tyra non stop jak przysłowiowy osioł ,co trochę go nęka kontrola z sanepidu,zusu,skarbówki,i innych instytucji żywiących się mandatami.Agencji towarzyskiej chyba nie masz na myśli jako źródło dochodu,knajp pełno jedynie co możesz jeśli siły pozwalają jechać do Sandomierza na giełdę rolną nakupić warzyw i owoców i na targowicę ale to zajęcie dla zdrowego chłopa bo non stop dźwiganie skrzynek.Jedyna rada to wiać stąd byle daleko tam gdzie praca jest bo tu jej nie ma.
edek, nie zwieję, mam duże dzieci, mają tu swoje szkoły, znajomych. A sklepikarzy wcale sanepid nie nęka. Mam znajomą fryzjerką i ostrzegają ją przed przyjazdem, zresztą sama miałam bar i dzwonili kiedy przyjadę. Sklepikarze zarabiają nieźle, stać ich na zatrudnienie kilku sprzedawców a pracują tylko w niedziele. No i US też się nie boją, skoro zdarza się, że nie wydają paragonów.
Edek masz rację ale i filozofka dobrze pisze. W tym mieście można jedynie ,,pobujać"się przez jakiś czas na stażach żeby mieć jakieś pieniądze ale doświadczenia to i tak nie daje. Wymagania zawsze wygórowane w ofertach o pracę także taka osoba i tak jest skreślona. Uważam, że autorka wątku powinna zabrać córkę do siebie i tam pomóc w szukaniu pracy. Za granicą i pensje lepsze. W Ostrowcu jak nie znasz wpływowych ludzi lub nie należysz do partii pracy nie masz.
Jak lewe ręce do roboty dziewczyna 29 lat ma to nie pomoże swiety Boże.
Najpierw będą pomagać rodzice potem chłopina bedzie na taka tyrał bo nie ma pracy w tym kraju dla dziewuch z takim wykształceniem coś ala Ferdusia Kiepska. Niech złapie chłopa ofermę i bedzie tyrał a ona tylko bedzie nogi rozkładać i życie zleci
Mój kolega po trzyletnim pobycie na wyspach pracując najpierw przy szparagach a później
zatrudniony przez agencję pracy ADECCO w magazynie wraca do domu. Liznął trochę języka, nawet murzyna zobaczył na żywo i od progu krzyczy "Haj
mam!". Stęskniona mama od razu zaprasza syna na obiad. Najpierw super rosołek, później ziemniaczki. Obżarty synuś mówi do mamy "Bo u nas w Anglii
jeszcze herbatkę do obiadu pijemy". W tym czasie wpada sąsiad z wizytą. Na ile przyjechałeś drogi emigrancie? "Ja przyjechać wkrótce do wasz kraj
i robić interesa. Na Wyspach zostanę jeszcze łan, ewentualnie zwei year". Sąsiad zakłopotany wychodzi. Kolega zaś po obiadku popija tee
zadowolony że okoliczna ludność jest pod wrażeniem jego obycia w świecie. Wkrótce święta. Więc wiele wskazuje że pana będzie można spotkać w
tesco z wielką choinką. Później robiąc prezenty wraz ze swoimi dziećmi Dżesiką i Brajanem będzie im opowiadał o początkach święta
Bożego Narodzenia. Po świętach uda się ze swoją tlenioną żoną i dziećmi do maka. Oczywiście spyta się na początku aby cała sala słyszała czy
może zapłacić funtami. Gdy usłyszy odpowiedź negatywną powie "Jaki zaścianek" itp, itd i nagle znajdzie złotówki. Po 3 minutowym czakaniu na
żarło emigrant będzie miał pretensje że długo musi czekać po czym dla młodej dziewczyny przy kasie zrobi wykład "Bo u nas na Wyspach". Urlop
minie i trzeba wracać do pracy. Założy pomarańczowy uniform i pod rządami turka będzie zmywać magazyny ze szczurzych odchodów. Ode mnie: sam
robiłem kilka lat na szmacie na emigracji i jestem z tego dumny. Moja żonka obecnie zmywa podłoge w biedronce i jestem dumny że mam pracującą
małżonkę. Jednak po zachowaniu waszej córki wydaje mi się że pasuje ona do mojej historyjki
Ale jak pasuje do tej historyjki? Przecież bohater tej opowieści tyrał nielekko żeby tu strugać pana.
Świetne florian taki realistyczny obraz naszych rodaków w Anglii.