Tu jest coś na odświeżenie pamięci http://wpolityce.pl/polityka/257437-ile-zostalo-z-obietnic-platformy-obywatelskiej
Ale post o klamstwie posla PO Neumana to admin wylaczyl
To prawdziwy wyborca pis.Iwektywy i obelgi, godny najwyższego perzesa RP.
PO nic innego nie potrafi więc cóż się dziwić. Pierwsi do krytyki a takich nieudolnych i aroganckich rządów jak były w ich wykonaniu to już chyba nie będzie.
Piszę o agresywnym tonie wypowiwdzi Golonka 11:07, nic dodać nic ująć.
Wyraźnie pisałeś o inwektywach i obelgach... Agresywny ton wypowiedzi oceniasz po tekście czytanym? Słabą masz chyba wyobraźnię, bo jak ja to czytam to wydaje mi się, że autor ewidentnie był bardzo rozbawiony. :)
Iloraz Q = zero
Co Ty nie powiesz gościu 17:07. Inwektywy i obelgi to ja cały czas słyszę ze strony opozycji. Oprócz tego nie mają nic konkretnego do zaoferowania dla mnie jako wyborcy. Dlatego będę ponownie głosował na PIS, przynajmniej mnie nie zawiedli.
Dogorywa produkcja zewnętrznego łgarstwa na potrzeby wewnętrznej propagandy
Stali Czytelnicy portalu kontrowersje.net doskonale wiedzę o co chodzi w tytule dzisiejszego felietonu, ale mimo wszystko warto raz jeszcze zdefiniować mechanizm. Do Polski nieustannie spływają wieści, co też prasa zachodnia o nas pisze. Działa to wszystko w zamkniętym kręgu kłamstwa. Zdecydowana większość, jeśli nie całość „informacji” jest produkowana w Polsce, przez dziennikarzy polskojęzycznych mediów lub ich kumpli z zachodnich redakcji. Obojętnie jakiego autorstwa są te produkcje, główny kanał przekazu zawsze znajduje się w Polsce i z Polski jest wysyłany. Biorąc pod uwagę, gdzie mieści się źródło rozmaitych bredni na temat Polski, jest rzeczą oczywistą, że ich treść godzi w polskie interesy. Rzecz jednak w tym, że wbrew lokalnemu ogłupianiu mas, polskim losem mało kto się interesuje.
Każdy wątpiący w słuszność powyższej tezy niech wykona prosty eksperyment. Proszę w myślach zadać sobie kilka pozornie prostych pytań, na przykład kto jest premierem Rumunii, jaka partia tam rządzi, jak się nazywa minister obrony narodowej, ile koni padło w Timiszoarze i ile wycięto drzew w Bukareszcie? Jestem skłonny postawić sporo długów, że nawet wytrawni obserwatorzy życia politycznego nie są w stanie odpowiedzieć na te pytania. Dokładnie taki sam odbiór społeczny mają w Rumunii i innych krajach nasze polskie, medialne newsy. Przeciętny Niemiec, Anglik, czy Francuz ma w najgłębszym poważaniu kto rządzi w Polsce i jakie cuda się tam dzieją, no chyba, że chodzi o naprawdę spektakularne wydarzania typu katastrofa albo ciele gadające po łacinie. Dlatego też obserwujemy tak wytężone wysiłki ze strony polskojęzycznych nadawców, aby z każdej pierdoły, jak rozwolnienie konia z Janowa, zrobić na zachodzie katastrofę na poziomie Berlina 1939.
Problem w tym, że w natłoku informacji takie przeróbki nie mają szans zaistnieć i uchodzą poza granicami Polski za tak zwane „Michałki”. Ludzie chcą zobaczyć konkret, jeśli się mówi o faszyzmie w Polsce to ma być widać strzelającą armię albo policję do demonstrujących obywateli. Musi być ogłoszony jakiś stan wojenny, muszą być zamknięte granice, a nie wygłupy w stylu wykrzywionej twarzy Lisa, czy podskakującego Romka Giertycha. Takich obrazków z Polski, nawet przy propagandowych zdolnościach GW i TVN, po prostu pokazać się nie da i to jest powód główny, że wszelkie newsy z Polski na zachodzie przepadają. Nie ma krwi, nie ma prawdziwej polskiej sensacji, jest nuda, która Francuzowi i Anglikowi powiewa. Po co w takim razie produkować jałowe materiały wywołujące ziewanie u potencjalnych odbiorców? Otóż dopowiedzi na to pytanie należy szukać w zdefiniowanym odbiorcy, którym wcale nie jest mieszkaniec Europy, czy świata, ale Polak.
Mamy do czynienia z czymś, co da się porównać z wyłudzeniem VAT-u, czyli sztucznym obrotem. Zamiast podać kłamliwe informacje w Polsce dla Polaków, to eksportuje się je na zachód, żeby w tej samej chwili zaimportować z powrotem do Polski, ale już jako „zachodnie”. Uzyskuje się w ten sposób wartość dodaną i odcina zyski, jak z VAT. Patrzcie Polacy, co o Polsce na zachodzie piszą! Nieustanna mantra, której tekst i melodia powstały w Polsce. Na szczęście to nie są utwory na top, ani nawet do poczekalni europejskiej listy przebojów, co więcej bardzo często w polskich notowaniach zajmują ostatnie miejsca. Jakie to farmazony napisali o Polsce na zachodzie, interesuje już tylko rodzimych producentów i najbardziej fanatycznych odbiorców tandetnych produktów.
Polski od ponad roku tego typu akcjami zawstydzać się nie da i niczego wymusić tym bardziej. Kiedyś masowa produkcja wstydu, bo o nas na zachodzie piszą, to był jeden z ulubionych batów, którym udawało się dyscyplinować nie tylko klientów gazety Wyborczej, ale niestety co bardziej wrażliwych Polaków odnoszących się do własnego kraju z szacunkiem. Fakt, że doszło do tak pożądanej i błogosławionej zmiany świadczy o realnym wyciąganiu Polski z bagna, w tym z bagna rodzimej propagandy eksportowanej na zewnątrz. Cieszy mnie to ogromnie, bo z takim garbem wiecznie chodziliśmy z przyciśniętą do piersi szczęką, a w tej pozycji łatwo z każdej strony oberwać.
O, Golonka a Ty chamem nie jestes? Dlaczego i kto daje ci prawo do wyzywania innych?I to własnie pisowcom wychodzi najlepiej- zwyzywać innych. To pewnie po waszym prezesie tak macie. Mówisz ze kłamią i przeinaczają fakty. Wiesz.. kto z kim przestaje , takim sie staje. Tego tez nauczyli sie od waszego prezesa.Naród nie jest głupi. Coraz wiecej ludzi otwiera oczy . I coraz wiecej ludzi ma PiS za partię na która drugi raz nie zagłosują.
Jakieś przykłady tych realnych ustaw po poproszę, bo chyba mam bardzo słaba pamięć, a na słowo nie mam zamiaru ci wierzyć.
Krótki życiorys zażartego obrońcy KOD i totalnej opozycji Tomasza Lisa (Lisienki):
"Mój ojciec rzeczywiście był Żydem, tylko nazywał się Mordechaj Mozes. (...) Dziadek był Juda, dla kumpli Judka, więc Kania chyba połączyła dziadka z ojcem w poprzekręcanych wersjach, ale ja to rozumiem, bo ona pewnie w hebrajskim mocna nie jest" - w ten sposób odniósł się do ustaleń Kani Morozowski w wywiadzie dla Marcina Mellera w "Newsweeku".
http://pressmania.pl/prawdziwa-historia-tomasza-lisa-warto-znac-historie-dziennikarza-nocnej-zmiany/
http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/tomasz-lis-czy-tomasz-lisienko
http://tomaszlis.natemat.pl/147659,wikisyf-czyli-lapy-precz-od-mojej-rodziny
Czy masz jakiś problem z osobami narodowosci żydowskiej? Przypominam polaku katoliku,że Pan Jezus też był żydem.
Nie mam problemu z rodowodem żydowskim, ale z PZPR-owskim. Wpisuje się jak ulał w KOD-wski rodowód.
Świetne artykuły na temat Lisa gościu 07:23. Tych faktów nie znałem. Dzięki.
Czasami wpadam na forum i dziwi mnie jedno. Jak ludzie uważający się za katolików mogą tak obrażać innych? Począwszy od pana prezesa wszystkich prezesów Kaczyńskiego jak i innych "katolików" którzy pod publiczkę chodzą do kościoła i na inne uroczystości religijne a później maja taki stosunek do bliźnich.
A jak biskup stanął po stronie Tuska to chcieliście go "zjeść" w sieci. Pamiętajcie katolikiem nie jest się od święta a jeżeli nie przestrzegacie przykazań Bożych to jacy z was katolicy?