Jak w temacie ?
Czy my jako faceci decydujemy co i jak ?
U mnie ja decyduje :)
To zależy kto zajmuje się domowym budżetem. Tak czy siak pieniążki powinny iść na wspólne konto i nie wyobrażam sobie inaczej w małżeństwie. Jak ktoś chce żyć samodzielnie to nie powinien się żenić.
ja oddaje żonie ona żadzi robi opłaty zakupy i itp, a co mam sobie wziąść to sobie wezmę nikt mi nie zabroni .
Mi w domu wszystkie kobiety oddają, tzn. matka i żona Rządzę ja.
My z żoną mamy wspólne konto. Jak trzeba zrobić jakieś zakupy do domu, to robi je ten, kto ma akurat po drodze. Grubsze zakupy są zawsze wcześniej uzgadniane i robimy je wspólnie. Żonie mają się podobać, a ja oceniam funkcjonalność i usterkowość. Jeżeli oboje stwierdzimy, że ten "model" jest ok, dopiero go kupujemy. Czasem od podjęcia decyzji o zakupie do zakupu mija kilka miesięcy, ale taki mamy system i jak na razie nie żałujemy.
matka ci oddaje i zona,niedlugo jeszcze moze corka,to kim ty jestes,nie mam zaufania do takiego zadzcego.
wspolczuje tym kobietom .znam takiego nawet paczka bez jego wiedzy nie moze sobie kupic.
Spokojnie nie martw sie, maja swoje pieniadze ale jak juz wyzej napisalem to ja jestem kura domowa i wszystkie obowiazki spoczywaja na mnie.
ten kto zamienił matkę na żone to pewnie oddaje, bo sam by se nie poradzil w podstawowych sprawach
Nikt nie ma czasu kazdy pracuje. Ja jestem kura domowa i to ja robie zakupy, place rachunki, oszczedzam pieniadze i gotuje :D Moze ciezko uwierzyc ale to prawda :D
wspólne konto 100% zaufanie jeden do drugiego od 40 lat.
Ja utrzymuję swojego mężczyznę:) Chwilowo jest bezrobotny, ale prowadzi dom. Pysznie gotuje:) Niedługo zabieram GO na wakacje, żeby odpoczął...
Ja miałem odwrotnie, utrzymywalem dom, gotowalem płacilem i jeszcze musialem "Panią" zabrac na wakacje bo była przemęczona czytniem książek i siedzeniem w kościele... na szczeście uwolniłem sie od pasożyta.
Pozazdrościc takiej kobiety jak Ty.
U nas, każde ma osobne konto i każdy sam się rządzi, robimy wspólnie zakupy i płacimy wspólnie rachunki, poza tym, każdy robi co chce ze swoimi pieniędzmi. Nie wyobrażam sobie rozliczać się z każdego wydatku. Oczywiście większe wydatki typu remonty czy coś konkretnego do domu, ponosimy wspólnie lub na zmianę.
Osobne konta w małżeństwie to porażka gościu 21:16. Niby razem a osobno. Takie związki skazane są na rozpad, prędzej czy później.
My mamy wspolne. Wieksze wydatki planujemy wspolnie. Ciezko zyc z oddzielnymi finansami, zyjac razem. Przynajmniej u mnie tak jest.
W normalnym związku budżet jest wspólny i nie ma niedomówień ani problemów. Normalni ludzie potrafią się dogadać na co wydawać pieniądze