mam na myśli dode, biebera, siwiec, a nie NAUCZYCIELI. Nauczycieli szanuje i szanował będę.
dobrze ze sprostowales bo mogles kpogos urazic
szczególnie ten z Chreptusa od W-F z wielkim brzuchem .Jest przykładem ze musisz cwiczyc bo możesz wyglądać jak on.
do pismena. Myślę, że skończenie filologii polskiej to świetna rzecz, nie musze być koniecznie nauczycielem, choć chciałabym tego. Mam mnóstwo opcji. Ciekawe kim jest szanowny pismen.
Wielka jest Twoja wiara w perspektywy po polonistyce!
I tu moje zdanie ma odzwierciedlenie w wypowiedzi gościa z 11:27. Dla mnie ten gość sam się już określił w tej swojej,,bogatej" wypowiedzi.Chyba nie zdawał sobie nawet z tego sprawy.Gratuluję inteligencji!
w szkole czytać ze zrozumieniem nie uczyli?
Poczytaj dalsze posty, to będziesz wiedziała kogo ma na myśli.
Dla mnie nauczycielki z podstawówki były najwięjszym autorytetem, zaraz po rodzicach. Pozdrawiam Panie Wieczorek ( matematyka), Szczodrak ( j.polski) i Kępkę ( historia) z nieistniejącej już chyba dwójki na ul.polnej. Szkoda, że szkoła nie jest już miejscem nauki, a autorytetami są ludzie, ktorzy na to nie zasłużyli
tak oczywiście , dla mnie Małgorzata Węglewicz z Ekonomika. Cudowny nauczyciel, pedagog i człowiek. Gdy wybierano nauczyciela roku, każdy na nią głosował a tytuł przyznawano pani dyrektor. Inni belfrzy tłumaczyli, ze tak musi być, no bo jakby to wyglądało.....pa ni dyrektor byłaby zła.
Tak. Miałam i mam (nadal się uczę) kilkoro takich nauczycieli, którym wiele zawdzięczam; którzy prócz wiedzy z danego przedmiotu przekazali mi pewne prawdy życiowe, opowiedzieli o swoich doświadczeniach. Bardzo im za to dziękuję.
Powinien ale często nim niestety nie jest zapomina o tym
Tak bezwarunkowo, pani Danuta Nowakowska dawna szkoła nr.6,kobieta która w mury szkoły potrafiła tchnąć ciepłą atmosferę domu, a niejeden nieokiełzany charakter ustawiła na właściwy tor.
Cały czas mam przekonanie że palnąłem głupstwo z imieniem (,,babci,, Nowakowskiej) , serdecznie przepraszam jeśli z tego powodu ktoś został urażony.
W podstawówce miałam cudowną wychowawczynię od polskiego, już nie uczy bo na emeryturze, O wychowawczyni z liceum nie wspomnę bo szkoda się denerwować. Ale zdarzają się wspaniali i normalni nauczyciele:)
Oczywiście , że może być autorytetem . Ja miałem w technikum od historii profesora Broniszewskiego , który oprócz samej historii potrafił młodzieży logicznie wytłumaczyć burzliwą rzeczywistość , która nas w kraju otaczała . Potem po szkole , gdy działo się coś ważnego w kraju lub na świecie miałem nieraz wielką ochotę usłyszeć co ma do powiedzenia na ten temat . Niewątpliwie był dla mnie wielkim autorytetem . Mało tego miałem w klasie koleżankę , która bardzo ciężko miała na historii , bo profesor był wymagający , a ona stroniła od nauki , więc "gnębił" ją niemiłosiernie w jej odczuciu . Kiedyś znalazłem jej wpis na naszej klasie dotyczący profesora cytuję
" Pomimo , że miałam u niego bardzo ciężko z własnej winy , bo nauka mnie nie interesowała to bardzo mi brakuje profesora , bo w ciężkich momentach swojego życia posłuchałabym jego rady bardziej niż swojego ojca . Dopiero jako dorosła kobieta zdałam sobie sprawę z tego jak duży wpływ miał na nas i co starał nam się przekazać "
Mnie historii mógłby uczyć Wołoszański:)
Może jak najbardziej , nawet powinien ...
Niestety nie każdy potrafi...