Jak w temacie.Czy można z dnia na dzień, rzucić wszystko, ukochaną osobę i odejść bez konkretnej przyczyny? Bez zdrady z obu stron,awantur, pijaństwa itp., tylko ze względu na trudną sytuację finansową ? Powiedzieć,że już nie kocham i nas już nie ma?? Czy ktoś potrafi mi to wytłumaczyć? Czy zawsze " teściowa " musi mieszać w związku , bo chce mieć córcie przy sobie?
to niech sobie siedzi z matką jak głupia
hmm,ciezki temat,i raczej nie da sie tego wytlumaczyc;/ cos podobny temat juz byl tu kiedys,mysle ze nic nie dzieje sie bez przyczyny,zawsze cos jest,zawsze sie cos znajdzie;/niestety,a moze cos innego niz finanse?
można mój mąż tak postąpił dla swojej mamusi poświęcił nasz związek
Tak jest dla mamusi a nikt nie winny winna wszyscy uniewinnieni
Z dnia na dzień to się Ty o tym dowiedziałeś, sytuacja finansowa to tylko pretekst, nie wkręcaj sobie, że to dla tego odeszła. Jak liczysz na szczerą rozmowę o tym dlaczego odeszła, to też się możesz przeliczyć. Prawda może być bolesna i najprawdopodobniej nie kochała Cie od dawna. Przykre, smutne, ale zazwyczaj prawdziwe i najbardziej prawdopodobne.
Najgorsze jest to że ludzie sami sie krzywdzą oszukując się, że nie było powodu , że może jeszcze się da uratować. Jak odeszła to nie zrobiła tego z dnia na dzień na pewno , jak zdrada to uczucie nie jest silne, albo go po prostu nie ma i też już takiego związku ratować nie warto .Spojrzeć prawdzie w oczy , przyjąć do wiadomości fakt i rozstać się z godnością. I wierzyć , że jeszcze spotka się w życiu tego /tą właściwą / ego
Ja jak zobaczyłam mojego faceta nawalonego ,wszystko mi pszeszło .to takie dziwne uczucie jak by kubeł wody na głowe , włączyła się kontrolka :wywal go ,i poleciał .
bez przesady, wszystko jest dla ludzi..... to już nawet napić się nie może? tylko kase oddawać i zasuwać w robocie na Twoje waciki??? Sam bym odszedł czyt. uciekł od Ciebie...