Odpluskwianie pojedynczego mieszkania w bloku nigdy całkowicie nie załatwi problemu, ale chociaż w tym mieszkaniu bedzie spokój od pogryzień na jakis czas.
To nie fachowiec ma problem, a mieszkańcy bloku, którym pluskwy wędrują przez wentylację z innych nieodpluskwionych mieszkań.
Zeby "zabieg" był skuteczny musiałby się zgodzić cały blok na jednoczesne odpluskwianie, a z taką zgodą jak wiadomo będzie bardzo trudno, bo są tacy którzy będą chodzić pogryzieni a i tak będą się upierać,ze u nich nie ma.
Nie ma takiego fachowca, który zniszczyłby to dziadostwo działając tylko punktowo. Tu sąsiedzi muszą działać wspólnie, a jak jest widać po postach.
a moze to pchełka,przy pluskwach musi być coś widoczne,jakieś plamki na pościeli,firanach,odzieży itp.
U mnie był dwa razy i pluskwy znikły.
Bo za pierwszym razem nie da się je wszystkie wybić. Jak wiadomo pluskwy po posiłku potrafią się schować głęboko nawet na kilka tygodni. Dlatego teź po jakimś czasie po oprysku pojawiają sìę ponownie. Najwaźniejszy jest drugi i trzeci oprysk w odostępie około miesiąca. Następna sprawa to rozmnaźanie się pluskiew, cykl trwa około 6 tygodni. Dlatego gościu z13.35 na temat trzeba spojrzeć trochę inaczej a nie pisać "że po jego wizycie i tak pluskwy zostają".
Tę które wyjdą po pewnym czasie to albo te co się niedawno wykluły lub tę co były głeboko w dziurze po poprzednim posiłku. O ne wyjďą i mogą nawet pokąsać, ale trzeba pamiętać, źe do dziury przejdzie po oprysku i zginie. U mnie wspomniany fachowiec był 3 razy, za kaźdym razem pluskiew było coraz mniej. Obecnie juź ich od tygodnia nie widzę i nie ma ukąszeń. Prawdopodobnie od czekam jeszcze trochę i poproszę o jeszcze jeden zabieg - profilaktycznie.
Nie wiem jak wygląda sytuacja u sąsiadów , czy je mają, bo nikt nic nie mówi. Fachowiec mówił, źe nie wieży aby to było moźliwe, źe w mieszkaniu na drugim piętrze są a u innych nie ma. Dlatego jest prawdopodobieństwo, źe po jakimś czasie mogą się u mnie ponownie pojawiać. Ludzie się wstydzą przyznać , źe ich to dotknęło, i ja to rozumiem, ale nie wolno dopuścić do ich rozprzestrzeniania się po blokach bo cięźko będzie się ich pozbyć..Pan Sławek (fachowiec) mówi, że nie wolno lekceważyć problemu bo to świństwo nie da wam źyc. Wytępić pluskwy jest bardzo cięźko, tego nie załatwi się proszkami i sprejami z ogrodniczego. Czytałam na forach innych miast, źe to jest plaga. Fachowiec mówił aby do niego dzwonić to odpowie na wszystkie pytania w tym temacie, nie ma się co wstydzić tylko pytać i dziłać aby sie tego świństwa pozbyć.
Wesołych Świąt z pluskwami. Ciekawa jestem czy po świętach i wizytach rodziny rozniosą się dalej niź na Ogrody.
A dlaczego nie zgłosicie zbiorowego pozwu na spółdzielnię właśnie w tej sprawie,spółdzielnia powinna coś z tym zrobić ,bo z tego wynika,że całe Ogrody już mają pluskwy
Te 130 zł za zabieg - dotyczy całego mieszkania czy tylko jednego pomieszczenia(pokoju)?
czemu społdzielnia się tym nie zajmie skoro to problem całego osiedla?
bo może spółdzielnia nie wie jak nikt nie zgłasza,a nawet gdyby to oni załatwią dezynfekcje klatki i piwnicy i na tym zakończą,a to temat chyba na bieżąco bo inne osiedla też mają ten problem.
U mnie w13 Ogrody są, ja u siebie juź miałem zrobiony zabieg przez Pana Sławka dwa tygodnie temu, jak na razie spokój i nic nie wyłazi, ale jak mi powiedział najgorsze są jaja których żaden środek nie niszczy. Uówiłem się na następny zabieg około 10 czerwca , z tego co widzę będzie to ostatni zabieg u mnie w domu. Codziennie w łóżku znajduje martwe pluskwy . Do tej pory próbowałem z nimi przez kilka miesięcy walczyć róźnymi sprejami i płynami ze sklepów a nawet kiedyś kupiłem tak zwaną bombę i nic to nie dało. Tylko z kieszeni, nie wspomnę o smordzie i o bólu głowy jak się przytrułem brosem. Wiem , źe w kilku mieszkaniach w naszym bloku teź był robiony przez Pana Sławka zabieg, bo widziałem jak wchodził do sąsiednich klatek. Szanowni sąsiedzi jak nie zlikwidujemy pluskiew w naszym bloku to one nie dadzą nam żyć. Ja rozmawiam z mieszkańcami na naszym osiedlu i wiem, źe one są w każdym bloku. Zróbmy wreszcie z tym problemem porządek.
Jestem za, tylko jak ludzi uświadomić i wymusić na nich takie działanie aby wyprowadzić pluskwy z mieszkań a nie aby to one nas wypędziły.
My w 12 za pierwszy oprysk zapłaciliśmy po 120 zł drugi był za ok miesiąc i płaciliśmy od 80 do 100 zł w zaleźności od wielkości mieszkania .
Spółdzielnie nie mają obowiązku odpluskwiania w mieszkaniach, zgodnie ze statutem ich obowiązkiem jest opryskanie tzw części wspólnych. Natomiast wewnątrz mieszkań mieszkańcy sami załatwiają ten problem.
Wczoraj widziałem jak w Ogrody 26 w białym kombinezonie z opryskiwacze był fachowiec.
