Historia jest ciekawa.
Kilka lat temu znalazłem orzecha w łupince z wystającym czymś w rodzaju małego zalążka, czy jak by to nie nazwał. Nie wiedząc że kiedyś może mi sprawić kłopoty, posadziłem.
Rósł szybko, a wszyscy mówili, że z takiego czegoś nie będzie orzechów. Że niby nie będzie owocował.
Ale on nie posłuchał i co roku daje niezłe plony w postaci dużych orzechów. Nie są to Jacki ale z cienkim pancerzem i sporych rozmiarów.
Szkoda mi go wycinać bo to taki niby mój. Ale za kilka lat pewnie będzie dużym kłopotem dla sąsiadów. Już jakimś jest.
Nie wiem, czy jest możliwość wykopania takiego drzewa dlatego tu piszę.
Ci co nie mają nic do powiedzenia, mogą nie pisać. Ale chętnie poczytam co forumowicze mają do powiedzenia na ten temat. Zwłaszcza znawcy tematu. Dzięki.
Ile lat ma to drzewko i jakie jest duże? Napisałeś, że ma kilka lat, ale orzech nie owocuje po kilku latach od posadzenia, zwłaszcza że był posadzony nie jako sadzonka.
Mam zdjęcie z marca 2010 i drzewko ma około pół metra. Jakie jest duże? Dzisiaj robiłem zdjęcie na działce i oceniam na 4-5 metrów.
Fajnie powspominałem trochę historię działki.
Z tego co wiem orzech w ten sposób sadzony owocuje dopiero po kilkunastu latach, więc chyba to drzewko nie jest małe i szkoda było by je zniszczyć amatorsko przesadzając.
Gościu z 22 01 właśnie w tym rzecz. Jest mi go szkoda niszczyć ale rośnie na mojej działce i pograniczu jeszcze dwóch. Działka tzw pracownicza.
Właśnie potrzebna mi jest podpowiedź czy jest możliwe jego przesadzenie.
Jeśli nikt go nie zechce :-( to chętnie sam znajdę mu dogodne miejsce.
Chodzi o to czy korzenie w tym wieku dadzą się wykopać itd
Może ktoś miał podobny problem?
Orzech jest trudny do wykopania podobnie jak akacja,ma silne i długie korzenie.Owocować może po kilku latach jeśli jest pielęgnowany.
Drzewo orzecha włoskiego o wysokości 4-5 metrów to duże drzewo a co za tym idzie ma swoją wagę.Na obecnym miejscu parkingowym TESCO kiedyś rosły drzewa innego gatunku ale babarytami zbliżone do Twego orzecha.Były one przesadzane do parku miejskiego,częśc się przyjęła a część nie,wykonywała je ekipa zaopatrzona w specjalny pojazd-samochód z chwytakiem ,który wiózł całe drzewo,z tego co pamiętam taki pojazd ma firma gdzieś na Śląsku.Osobiście nie wyobrażam sobie w warunkach amatorskich przsadzić duże drzewo.Mam na swej działce orzecha ,nabytego na tagowicy kilka lat wstecz,zbytnio nie rośnie nie przybiera na wzroście a owoców jak do tej pory -zero.Mam go około 5 ciu lat ,zaznaczam że teren jest piaszczysty.
Myślę, że nie będzie to łatwe zadanie jeśli chodzi o przesadzenie. Drzewo powinno być przesadzone profesjonalną przesadzarką do drzew, a zwykłą koparką można je tylko co najwyżej zmasakrować. Na pewno jest to dla Ciebie drzewo sentymentalne, ale takie przesadzenie też nie gwarantuje że drzewo przyjmie się na nowym miejscu - nie mówię tutaj o jakichś specjalnych wymaganiach orzechów, a o możliwości uszkodzenia systemu korzeniowego a tym samym początek zamierania drzewka. Można pokombinować ewentualnie z mikoryzacją drzewa po posadzeniu np. Asahi SL, ale wszystko zależy od fachmana który będzie ewentualnie wykopywał drzewo. Warto też mieć na uwadze że korzenie mogą dość szeroko już rosnąć od pnia drzewa - przyjmuje się że sięgają mniej więcej pod rzutem korony drzew...
Dzięki za fajne podpowiedzi. Jak widzę, nie dam rady go przesadzić więc decyzja będzie chyba jedna. Poprzycinam tak górę by nikomu nie przeszkadzała.
Oczywiście, jeśli się komuś coś uda wymyślić proszę niech napisze.