Tam nie chodziło o panikę lecz o prawdę, która wyrażała się w tym, że władze tego miasta postąpiły niefrasobliwie. :))
felice, może czas zaprzyjaźnić się jednak ze słownikiem? bo używanie powiedzeń, których się nie rozumie, jest bardzo nie na miejscu.
Wytykanie jej błędów logicznych jest wysoce nieetyczne i niemoralne.
Polecam to raczej tibie Vlad, bondalej nie rozumiesz tajników wiary. Ostrożnie trzeba wszak podchodzić do tego, co nęci...jak np. koncert Wików, by czuć się bezpieczniej. Na mszę przy tym nie chodzi się z powodu tego, że cię neci, lecz w wyniku przynaglania. :))
Zbłaźnilaś się i tyle. Przyjmij to na klatę, a nie znowu lawirujesz. Logika to logika.
Logika to matematyka, a wiara jest oparta jedynie o dogmaty. Masz chociaż zawodówkę?
Wiara może kiedyś obalić twoja logikę. Już w tej chwili fizyka kwantowa wywraca niektóre rzeczy.
a tak na LOGIKĘ to co było pierwsze jajko czy kura?
Tak mi kilka dni temu przyszło.... Ludzie nie pojmują, że są tu tylko chwilę... na tej ziemi, że to życie jest jak puch marny.
Nie było nas całą wieczność, pojawiliśmy się tu na ułamek chwili (bo coż jest te kilka lat w porównaniu do 15 mld od Wielkiego Wybuchu), i za chwilę znów nie będzie nas całą wieczność.
Warto się nad tym czasami zastanowić. Jakie więc znaczenie mają wtedy te wszystkie obawy Vlada? Jakie znaczenie ma to, że nie zniknie za trzy ułamki chwili, tylko za jedną, albo pięć. Nie było ciebie całą wieczność Vlad i za chwilę znów cię nie będzie. I również całą wieczność. Kto z was ma jakieś zwierzątko? Psa, kota? A może chomika czy królika? One są jeszcze krótszą chwilę na tym świecie. Pyk i są. Pyk i już ich nie ma. I tak samo będzie z wami. Istniejecie tylko pomiędzy jednym pyk, a drugim pyk.
Więc gdyby w życiu chodziło tylko o to, aby być pomiędzy pyk i pyk, to w zasadzie po co by to wszystko było? Co Vlad, jak myślisz?
Vlad za głupi na takie tematy. On tylko tu i teraz.
Koncert powinien odbyć się w kościele. Byłby ciemniak syty i felice cała.
Piszesz, że jak "puch marny"
Zdarza się przy tym, że miedzy tymi "pyknięciami" ktoś da ci wiatru w skrzydła i poszybujesz w tym życiu wyżej%dalej albo ktoś najzwyczajniej w świecie wdepcze cię butem w ziemię i bedziesz modlił się o szybszą śmierć. Nie wiesz jednak tego, kto stanie na twojej drodze. Może anioł, a może ktoś, kto tym buciorem...
Toteż miedzy tymi "pyk i pyk" ważne jest zarówno w tym szybowaniu, jak i wgnieceniu w ziemię, opierać się na Bogu, by te drogi życia zaprowadziły nas na powrót do Boga...by nas nie zniszczyły fakty naszego życia.
Przepraszam, ale nie zwróciłam uwagi, że pytanie było do Vlada. Zbytnio zasugerowałam się tym, że swoj post podpiąłeś pod mój.:))