Stałam się silna, ale dzięki Niemu, bo we mnie uwierzył i zawsze wspierał.I po prostu najzwyczajniej na świecie mnie kochał.Było miedzy nami prawdziwe porozumienie.
A co do gościa z 12:56- znasz takie pojęcie pokrewieństwo dusz? Pewnie nie znasz, bo byś takich głupot nie wypisywał.
To faktycznie...masz nie fajnie skoro nudziarza trzymasz w domu...pozdrawiam..
Bo my Polacy, to najlepsi jesteśmy w narzekaniu. Tacy z kim by nie byli będą nieszczęśliwi.
Nieszczęśliwa,mąż pracuje dom caly na mojej glowie,ma codziennie podany obiad bo sam sobie z garnka zupy nie naleje,uprane uprasowane dom wysprzatany,dzieci zadbane nic go w domu nie obchodzi tylko pracuje ja sie zajmuje dziecmi i domem ale i tak mu zle i tak mi tak ubliza, calymi dniami tylko siedzi przy komputerze i mowi ze ja nie pracuje,nie jestem z nim szczesliwa,tez jest nudziarzem niemamy wspolnych tematow,uczucie sie wypalilo dawno,mam plany odejsc i sie nie meczyc
Jak siedzi przy komputerze, pilnuj czy nie siedzi na portalach randkowych.
Jestem bardzo szczesliwa bo wyszlam za wspanialego choc skromnego faceta ktory byl bardzo biedny lecz ma dobre serce. Razem dorobilismy sie domu, samochodow. W domu panuje partnerstwo, tzn. obydwoje pracujemy, dzielimy obowiazki, razem podejmujemy decyzje, jest kompromis -- a co najwazniejsze, szanujemy sie. Tego brak w wiekszosci malzenstw.
No to ze mną coś jest nie tak.Jestem na prawdę spoko facetem i nie piszę tak ze zwykłego zarozumialstwa.Ci co mnie znają tak potwierdzą. Moja żona...... no cóż.
Długo oszukiwałem się,że jestem z nią szczęśliwy,ale nie jestem. Dlaczego ze mną coś nie tak ? bo postanowiłem z nią zostać dla dzieci. Wiem,że zaraz powiecie, że głupek za mnie. Może to i prawda .... sam nie wiem. Żeby nie było, że tylko umiem narzekać na żonę. Nie nie narzekam, bo to wspaniała matka dla dzieci, rozsądna i bardzo miła osoba, ma w sobie to coś za co ludzie ją lubią. Ma na prawdę wiele wspaniałych cech. Nie kłócimy się i świetnie dogadujemy. Jednak zupełnie nie potrafi w żaden sposób okazać mi miłości. DLa mnie nie to niesamowity dramat. Ach mógłbym długo o tym pisać , ale to i tak nic nie zmieni .
Trzymajcie się samotni i nieszczęśliwi.
Najważniejsze w życiu jest żeby dwoje ludzi po prostu było zaradnych i pracowitych.
Mąż jest głową ale szyją która nią kręci jest kobieta. Jeżeli jest zaradna,pracowita to taki zwiazek ma rację bytu.Uroda,popęd szybko miną i jeżeli brak zaradności któregoś z małżonków to nieporozumienia,stres,kłopoty i sie kończy wielka miłość.
Pieniądze szczęścia nie dają, lecz bez nich żyć się nie da.
19:22 piszesz chyba o biznesie. Jak się ma pracowitość do miłości? Bez uczucia zwiążki się rozpadają, najczęściej te, gdzie gonitwa za kasą. Może nie mamy wiele, bo 70m, dwa 10-12letnie auta, ale mamy wspaniałe i śliczne córeczki. Ja dla męża jestem nadal śliczna, bo dbam o siebie, zarabiam niewiele, mąż przyzwoicie i po 17latach wciąż działamy na siebie. Kasa nigdy nie zastąpi uczucia. Nigdy.
Miłość Ty wierzysz w to? Jeżeli bieda zajrzy to i najwieksza miłość pryśnie jak bańka mydlana. Większość związków żyje bo łączy ich mieszkanie,kredyt , dzieci a motyle w brzuchu to na początku tak ale to zauroczenie.
Taka prawdziwa zdarza sie ale w filmach.
Za dużo telenoweli oglądasz, za duzo!
10:11 niekoniecznie. My nie mamy kredytów, mąż na wszystko sam zarobił, ja zarabiam grosze i to od niedawna a mimo to łączą nas nie tylko dzieci, ale zwyczajnie się kochamy. Może motylki są na początku ale i dziś po bardzo wielu latach razem tęsknimy za sobą, gdy nie widzimy się dwa dni. Seks jest tak samo udany jak lata temu a z kasą bywało różnie. Było bardzo ciężko a jesteśmy razem. Tobie współczuję życia bez miłości. Kasa to nie wszystko.
I dodam, że tv właściwie nie oglądam.
Tak, jestem szczęśliwy. O związek trzeba dbać.
Prawda kochaniutka , trza dbać by się nie posypłał .
Jeśli tak jest jak piszesz gościu 10:11 to dlaczego najczęściej rozpadają się związki, w których są pieniądze i bogactwo? Wiele ludzi może żyje i biednie ale za to szczęśliwie.
Nie jestem szczęśliwy
Marta gratuluję. Mało już jest kobiet z takim podejściem. Wsparcie, szacunek, rozmowa, rozwiązywanie problemów wspólnie,a nie zamiatanie pod dywan. Niby takie oczywistości,ale...
Pozdrawiam.
Moj maz zaniedbuje wszystko i mnie i gra w kurnik a mnie sie nie chce go znac