To, że chciałbyś się dowiedzieć, to nie znaczy, że możesz się dowiedzieć. Szczegóły procesu rekrutacji powinny zostać zachowane w poufności przez pracodawcę. Nie może on ujawniać kwalifikacji innych osób ubiegających się o pracę. To, że Ty spełniasz wszystkie wymagania nie oznacza, że inni ich nie spełniają. A tym bardziej nie oznacza to, że nie ma lepszego kandydata od Ciebie.
nie rozumiem dlaczego szczegóły rekrutacji miałyby być trzymane w tajemnicy, skoro przez te 6 miesięcy pracodawcą tak naprawdę jest URZĄD PRACY, czyli instytucja publiczna, na którą pośrednio każdy płaci podatki...
A chociażby stąd, że nikomu nie wolno ujawniać danych osobowych, a wszelkie dane znajdujące się na CV bądź przekazane pracodawcy w jakikolwiek inny sposób podczas procesu rekrutacji mogą zostać uznane za dane osobowe.
Myślę, że nikt by się nie cieszył, gdyby jego szef przekazywał innym osobom informacje na temat jego (pracownika) wykształcenia, doświadczenia, zainteresowań, wieku czy jakichkolwiek innych.
jeżeli nie poda imienia i nazwiska to jakim cudem będą to dane osobiste? umiejętności według ciebie to dane osobowe? w takim razie jeżeli ktoś napisze, że "Gość z 15:44 skończył szkołę taką i taką" będę mógł go pozwać za upublicznienie danych osobowych? Oszczędź sobie. Tajna rekrutacja pomaga TYLKO wpychać swoich na stołki, nic innego. Oszczędź sobie...
Imiona i nazwiska kandydatów są publikowane wszędzie tam gdzie są konkursy na stanowiska czyli w instytucjach publicznych i co... i nic i tak wyrywa ten który powinien, bo prawo to nie tylko zbiór zasad, ale też ludzie je stosujący, każde prawo można sprowadzić do absurdu np picie alkoholu w miejscach publicznych, czy pomiar prędkości radarami bez zachowania parametrów pomiaru podanych przez producenta... Długa droga przed nami zanim ci którzy mają nam pomagać będą faktycznie pomagać, a nie wykorzystywać każdą okazję żeby zaszkodzić... Tylko na razie mam wrażenie że władza kroczy tą drogą w zupełnie przeciwnym kierunku...
Do zachodnich standardów nam daleko. Dopóki nadzór będzie na takim poziomie jak jest nic się nie zmieni. Tu nie chodzi o to żeby pomagać, a wykonywać właściwie powierzone obowiązki. A że praca ta polega na pomaganiu ludziom to za to urzędnikowi płacą, a więc łaski nie robi, tak jak to mu się wydaje.
Przestrzegaj przepisów, nie będą przeszkadzać radary.
Nie pij gdzie nie wolno, nie będziesz narażony na mandat.
Pomóż sam sobie, nie czekaj na biblijną mannę
Gościu z 12:39 No właśnie "przestrzegaj przepisów.." to dotyczy również urzędników, gdyby przestrzegali sami prawo nie byłoby tego wątku ... kumasz?
Kumam, że człowiek dobrze wykształcony nie użala się nad tym, że są lepsi od niego.
A już zupełnie nie kumam jak ktoś uważający, że coś potrafi szuka stażu zamiast pracy.
A dlatego gościu z 14:30, że normalną pracę w tym mieście dostaje się po znajomości (nawet zwykłego robola w hucie), a jeśli ktoś nie ma takich znajomości to próbuje poprzez staż tyle, że staż też jest po znajomości albo z polecenia urzędnika, albo pracodawcy. Ot całe ostrowieckie bagno!
Ta normalna praca to pewnie tylko w urzędzie na stołeczku.
Bo fachowca do pracy to ze świeczką trzeba szukać i to w całej okolicy.
Nie rozumiem tylko w jaki sposób urzędnicy nie przestrzegają przepisów według ciebie?
Przychodzi koleś do pup i informuje, że ma chętnego do odbycia stażu w jego firmie (nie ważne czy znajomy czy nie, urzędnik tego sprawdzał nie będzie). Jeśli jest taka możliwość urząd pracy przyznaje miejsce stażowe w tej firmie i wypisuje wniosek na staż dla osoby zgłoszonej przez tego pracodawcę. Nic niezgodnego z przepisami tu nie ma.
Podobnie przychodzi interesant bo go zaciekawila oferta stażu. Dostaje skierowanie i idzie na rozmowę. Na miejscu okazuje się, że pracodawca jest znajomym i z miejsca zatrudnia tę osobę mimo, że byli już lepsi kandydaci. Koleś idzie do urzędu pracy z informacją, że został przyjęty na staż (i urzędnik nie wie czy jest to po znajomości czy nie). W pup wypisują wszelkie papierki i przyznają kolesiowi staż w firmie jego znajomego. Także nie wiem gdzie tu urzędnik łamie jakiś przepis.
W Ostrowcu na każde miejsce pracy jest mnóstwo osób chętnych, więc wydaje mi się jednak, że skoro ktoś nie dostał stażu nie powinien tego zwalać na innych, a już na pewno nie na urzędnika, tylko powinien się zastanowić czy aby na pewno nie odpadł z własnej winy...
Miałem wniosek imienny i co? brakło pieniążków, a jak się okazało to kogoś innego wsadzili. I tak można szukać samemu pracodawcy.
Są po znajomości, podobnie praca w szkole
może przekwalifikujcie się na fryzjerów, mamy już jednego z tytułem doktora. Całkiem nieźle nas czesze :D
Sam się czeszesz jeśli posiadając umiejętności interesujesz się stażami za grosze zamiast poszukać konkretnej pracy za konkretną kasę.
Nadzór nad PUP pełni wicestarosta to On wie najlepiej komu praca a komu staż.
Wojewódzki Urząd Pracy też chyba ma coś do powiedzenia w temacie przydzielania staży.