poczucie niskiej wartości, niska samoocena w pracy zawodowej, brak daru przekonywania do własnych racji i własnego zdania, brak umiejętności asertywnego mówienia "Nie", trudności w dobrych i zdrowych relacjach z własnym dziećmi, poszukiwanie nowych znajomości u płci przeciwnej... a to wszytko błedy wychowawcze z dzieciństwa i chroniczny brak akceptacji .. .. czy da sie to wyleczyć?zmienić?naprawić???
Nie da się,mogą być okresy przyciszenia,ale zawsze będziesz porównywać samą siebie że jesteś ta gorsza i otoczenie też tak będzie cię postrzegać. Ciężkie jest życie takiego człowieka ,wiem to sama po sobie -a nie należę do najmłodszych. Tak naprawdę nigdy nie potrafiłam i nie potrafię być szczęśliwa.
A ja uwazam, ze da się to zmienić tylko trzeba popracowac nad soba i najlepiej z terapeutą. To wymaga duzego wysiłku i czasu.Uważam, że trzeba to zmienić dla Twojego dobra.Teraz moim zdaniem tkwisz w piekiełku takim swoim.Zacznij może najpierw od maleńkich rzeczy typu np. ładnie umyta szklanka.Postraj się bo samo nie przyjdzie!
Zgadzam się. Wiele da się wypracować. Może nie będziesz super odważna czy pewna siebie od razu, ale pracując nad swoimi myślami wiele można zmienić. Polecam poczytać na temat, jeśli nie masz odwagi albo możliwości iść do terapeuty. Poczytać i wykonywać ćwiczenia, jakie są w książkach zajmujących się tematem. Tak jak pisze poprzedniczka/ik zacznij od małych rzeczy - chwal się za to co robisz dobrze - choćby to miała być ta szklanka dobrze umyta, czy smaczny obiad, czy posprzątana łazienka. Nikt Cię nie chwalił w dzieciństwie, więc doceń się teraz sama. Powoli, powoli a wszystko zacznie się zmieniać. Powodzenia ;-) Ja w Ciebie wierzę, bo skoro chcesz coś zmienić, to już dobra droga
dziękuję..... m mi milo ze odpowiedzialyscie/liscie...
i mamy nowy dzien, choc szary i bury , tak jak moj nastroj..ale moze małymi kroczkami jak piszecie uda sie zmienic i ten dzien i mój natrój... Dziekuje...milego dnia
Ciesz sie kobieto mimo szarego dnia, ze możesz chodzić z niczyjej pomocy,możesz pójść tam gdzie chcesz, nic Ciebie nie boli, nie cierpisz, żyjesz w kraju gdzie nie ma wojny,trzęsień ziemi.Pogłaskaj się dobrym śniadankiem. To takie małe niby rzeczy.Unikaj albo nie słuchaj narzekających znajomych. Świat jest piękny tylko trzeba to piękno dostrzec.Zobacz i podziwiaj jak mimo tego szarego dnia budzą do życia się roślinki nawet te malutkie.Im ta szarość dnia nie przeszkadza.
Hehe... rodzice... No cóż... da się, ale chyba sam w to nie wierzę. Teoretycznie się da. Niekonwencjonalnymi metodami. W CO WIERZYSZ TO CI SIĘ STANIE! Inaczej: na czym skupiasz uwagę, To przyciągniesz. Po prostu nie roztrząsaj traumy z dzieciństwa, tylko skupiaj się na swoich sukcesach i tylko o tym myśl. Resztę zrobi Twoja podświadomość. Pozornie prościzna. Są różne treningi, metoda da silvy, hipnoza, autohipnoza, książki np. przeciw śmierci, efekt izajasza. Potęgi podświadomości nie polecam, bo wykryłem tam błędy logiczne.
Da się. I nie tylko w teorii, ale i w praktyce. Po pierwsze to musisz tego faktycznie chcieć - nie tak na pół gwizdka, tylko tak na 100%. To już będzie połowa sukcesu. Musisz zacząć myśleć w takich kategoriach, że nie jesteś od nikogo gorsza, że masz takie same szanse, jak inni. Nie wolno Ci załamywać się i rezygnować z takiego postrzegania pozytywnego siebie, jeśli spotkają Cię jakieś porażki - one spotykają wszystkich, ale różnie ludzie do nich podchodzą.
Dobrze by było znaleźć kogoś, kto będzie Cię wspierał, mówił, że jesteś wspaniała i ogólnie postrzegał Cię w samych superlatywach.
Rozbuchałeś mnie . Pozna typa lowelasa mający koleżanki do łóżka . Nawet gdy brzydka dla niego w samych superlatywach . Taki typ mówi co kobieta chce usłyszeć . Takich tu wielu słodziaków .
Limonkowa, Ty tylko o jednym.. Musisz być bardzo płytką kobietą. Ja od takich trzymam się jak najdalej.
Moja znajoma też tak ma. Poznała takiego lowelasa co pisał jej i mówił jak kocha , że najpiękniejsza no i uwierzyła. :):) On kochanki ma nawet kilka , a ona nawet jak sie dowiaduje to wybacza , gotuje , sprząta , dziecko urodziła i robi wszystko żeby tylko nie odszedł , bo co zrobi ?? bez pracy , urody i z dzieckiem?? Najgorsza rada - uzależnić się od kogoś! Silna wola i praca nad sobą - tyle