Tak. W każda niedzielę i Święta, na różańce, roraty, drogi krzyżowe, gorzkie żale, majówki... a czasami jeszcze w dzień powszedni jeśli czuję taką potrzebę :) Nie wyobrażam sobie inaczej :)
Chodzę wraz z całą rodziną co tydzień w niedzielę.
11.36, to dużo czasu na to poświęcasz. Pracujesz i masz rodzinę?
Gościu 13:39, wcale to nie jest dużo czasu. Ja chodzę tak samo jak gość 11:36 i uwierz, że mam czas na wszystko. Przecież w Kościele nie przesiaduje się cały dzień ;) Nie koliduje to ani z pracą, ani tym bardziej z rodziną, bo chodzimy razem ;) Też nie wyobrażam sobie niedzieli bez Mszy Św. Po prostu czuję taką potrzebę i już. Nie ma w tym nic złego.
Mam rodzinę, męża i dziecko w wieku szkolnym. Mam też znajomych i czasu wystarcza mi na wszystko. Im bliżej Boga tym łatwiej się żyje :) i na wszystko wystarcza czasu :)
wydaje mi się, że to dla każdego indywidualna sprawa , ktoś chodzi albo nie to jego sprawa.
Tak, chodzili moi dziadkowie, rodzice, chodziłem, chodzę i będę chodził. Wiary swojej i Boga nie zdradzę !!!
spokojnie, nie krzycz. nikt Cie do zdrady nie namawia to tylko zwykle pytanie a Ty sie wyrywasz i krzyczysz jakbys chcial cos ukryc za tym krzykiem.
ja chodze tylko dwa razy do roku .i na ślub lub pogrzeb.choc mam do kościoła 2minuty z buta.a pozostałe niedziele nie .zaczne chodzic jak się zmieni polityka w kościele i jak ksieza będę z powolania. a nie od szatana.koscół to bagate przedsiebiortwo.zaznaczam w BOGA wierze jestem katolikiem.
Gościu anty do Kościoła nie chodzi się dla księży więc Twoje tłumaczenie jest dla mnie mało wiarygodne. Po prostu Ci się nie chce chodzić i nie czujesz takiej potrzeby. Ot, wszystko na ten temat.
Do kościoła chodzę , lecz nigdy nie daje żadnych datków.
Chodzę do Boga.
Czuję taką potrzebę.
Staram się tez żyć według zasad którymi człowiek przyzwoity powinien się kierować.
Przestrzegam przykazań , bo chcę żyć tak, żeby nikt przeze mnie nie płakał , a otaczające mnie społeczeństwo darzyło szacunkiem.
Wierzę też,że za dobro dostaje dobro i czuję przy sobie pomocną dłoń - BOGA.
Ja chodzę do kościoła w kazdą niedzielę i święta. Wiem jednak, ze człowiek poprzez chodzenie do garażu nie staje się autem.
Super porównanie :) Chodzenie do kościoła z wiarą i życiem wg dekalogu niewiele ma wspólnego.