Zależy od stopnia nasilenia choroby,zazwyczaj mam dużo urlopu więc wybieram kilka dni w razie potrzeby.Jeżeli nie wchodzi w zwolnienie sobota i niedziela zwolnienie nie wynosi nawet 80 % bo liczone jest jako 1/30.Przez ponad 20 lat pracy byłem na zwolnieniu z 3-4 tygodnie z czego 2 razy wolałem zwolnienie od bezpłatnego urlopu.
Nie wiem jak jest teraz ale wcześniej jak się chorowało a nie wychodziło minimum to nie dopłacali różnicy.
Jasne, że chodzę. Dlaczego? Bo nie chcę stracić pracy. Urlop? Można (a nawet trzeba) tylko wtedy gdy nie ma pracy.
Jak się czujecie kiedy zakatarzona ekspedientka kroi wam wędlinę? Ja odchodzę "na drugi krąg" i idę do innego sklepu.Wiocha dla właściciela sklepu.
Kiedyś chodziłam, teraz nie. Gdy się źle czuję to czekam tylko na koniec pracy zamiast pracować jak należy. I wstydzę się chodzić między ludźmi z nochalem jak burak, usmarkana po pas, wiocha.
łaske robisz ?
Tak robię, bo jestem specjalistą, jednak tak się składa, że jest jedna osoba, która mogłaby objąć moje stanowisko. Wiesz kim jest specjalista pracodawco? Co to możesz wiedzieć, skoro mieszkasz tylko w Ostrowcu.
Ja jak jestem chory to dzwonię do kierownika i biorę wolne, tyle w temacie, nikt nie ma nic do gadania.
Zdarza się. Jeżeli mam gorączkę, przypuśćmy ok. 38 C, to nie faszeruję się lekami, tylko idę do lekarza. Bo jeżeli stracę zdrowie (albo i życie), to tym bardziej zatrudnią kogoś na moje miejsce. Mogę się poświęcić dla pracy, którą w sumie lubię, ale są granice, bo mój pracodawca dla mnie raczej się nie poświęca. Chory nie będę bardziej przydatny, tylko raczej zdrowy.
oczywiscie, prawie zawsze ... a Ty kto, ze o to pytasz i w jakim celu zdajesz takie pytanie??
Nie, nie chodzę chory do pracy,mam prawo chorować a nie umrzeć w pracy,jak jestem chory idę na zwolnienie,tak nauczyliśmy pracodawców, że chory i do pracy.
Może ze dwa razy szedłem chory do pracy .Jestem chory-jestem na zwolnieniu i leczę się w domu.
Tak. Bo inaczej zwolnią.
Choroba jest to sygnał, że cos z nami jest nie tak. I to jest właśnie czas, żeby o siebie zadbać. Ludzie zrozumcie, że robiąc z siebie męczenników za prace robicie krzywdę sobie. Przez wkręcanie siebie w spiralę strachu i poczucia winy okazujemy sobie kompletny brak szacunku. JEŻELI NIE SZANUJEMY SIEBIE, INNI TYM BARDZIEJ NIE BĘDĄ NAS SZANOWAĆ. W tym momencie odezwą się wszyscy , którzy posiadają kredyty, rodziny i szeroko pojętą odpowiedzialność z powtarzanym na ustach hymnem „BO MNIE ZWOLNIĄ I NA MOJE MIESCE JEST 100 CHĘTNYCH”. Tylko czy odpowiedzialne jest rujnowanie sobie zdrowia i narażanie siebie na poźniejsze komplikacje po niewyleczonej grypie????. Znałem czowieka, który zawsze musiał być w pracy i nigby nie pozwolił sobie na chorowanie.Zwykłe przeziebienie, póżniej coś na sercu i nagle STOP. Od 2 lat nie zyje, zmarł w wieku 46 lat zostawiając rodzinę i nieprzerobioną pracę. Jego już nie ma lecz kredyty i praca wciąż mają się dobrze.
Pozdrowienia dla ludzi odpowiedzialnych.
Nie chodzę. Zwolnienie i tyle:)
W większości zakładów pracy w Ostrowcu Świętokrzyskim chorowanie nie jest mile widziane. Taka jest niestety prawda. Dotyczy to nawet ośrodków zdrowia..
Jeżeli czuję, że dam radę, bo trochę mnie łamie to tak ale kiedy mam temperaturę i czuję, żę jest ze mną kiepsko to leżę w domu w łóżku, a jak szefostwo uważa, że to nie tak powinno być, to juz nic tu po moim poświęceniu. Jeżeli mnie zwolnią to chociaż będę mieć czyste sumienie
A u mnie w pracy choć to zakład pracy chronionej to chorowac nie wolno a jak się było w ciągu roku na zwolnieniu to na święta się słodyczy w paczce juz nie dostanie :-)
W sklepach prywatnych to niemożliwe aby ekspedientka zachorowała.Przykład :sklep ABC ul Sikorskiego ,sprzedawczyni z widoczną grypą za ladą ,przykłady nieuczciwych właścicieli sklepików prywatnych ,spożywczych można mnożyć