11:01. Inspirujecie mnie tu do żartów i przypomniał mi się wpis znaleziony w internecie "Co by nie mówić, ale żaden, nawet najlepszy wibrator, nie zapewni życia w szczęściu i dobrobycie":)
A ja jestem w wieloletnim związku. Mam dorosłe dzieci. Moją przyjaciółką od dziesiątek lat jest dziewczyna - singielka. Zawsze ciągnęło mnie do niezależnych, spontanicznych, wolnomyślicieli, zdolnych do szaleństw :) i zwykle z samotnymi i utrzymywałam znajomości i przyjaźnie - z nimi można wszystko :) nasz związek zniósł wszystkie te szaleństwa. Zawsze zazdrościłam wolności mojej przyjaciółce, teraz jesteśmy starsze i widzę jej samotność, ale nie potrafię jej pomóc, bo nie przyjaźni jej brakuje tylko miłości, codziennej troski drugiego człowieka. Jednym słowem - fajnie być wolnym, młodym i bogatym. A ja mimo wieku nadal cenię sobie wolność, i nadal ją kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. :) Ale mojego męża - jeszcze bardziej.
Bardzo dobrze trafiłas ze słowami gość 14:13, mam koleżankę singielkę- bardzo fajna, spontaniczna, wolna dziewczyna. Moje spojrzenie na stare panny zmieniły się odkąd ją znam, nie wiem czemu jest głupi stereotyp starej panny? Martwi tylko mnie jak moja koleżanka singielka poradzi sobie sama na starość? Mam nadzieję że da sobie radę, a w razie czego ma tez mnie, życzę jej wszystkiego dobrego a prawda jest starość jest różna, można mieć dzieci i też na starość być samemu.
Jestem singlem o wiele za długo. Mam powodzenie u kobiet ale tej jednej jedynej nie znalazłem. Zbyt szybko się zmieniają a ja się do tego przyzwyczaiłem. Mam 42 lata i czas na zmiany.
Olek
Ty chyba przegapiles czas na zmiany??
Jeśli marzy ci się panienka do związku,to zapomnij.No chyba,ze jesteś dziany,i będzie z tobą dla twojej kasy.
Teraz musisz zadowolić sie kobietą po przejściach,często z dzieckiem lub dziećmi,ale to nie znaczy,ze są gorsze.Taka przynajmniej pokocha cię szczerze,bo małolaty po 20-tce to raczej miłością cię nie obdarzą,a nawet jesli,to na krótko.No chyba,ze będziesz z nimi latał po lokalach,dyskotekach,znajomych i staniesz się takim mlodym-starym.
ja jestem singlem od 3 lat. niby mam dopiero ale już 27 lat, i jestem cholernie nie szczęśliwy.
Takie życie .czemu nie znajdziesz sobie kobiety?
bo po prostu jakoś nie mam okazji do tego, nie mam gdzie... praca dom i tak w kółko...
Masz dopiero 27lat. Jesteś młodym mężczyzną. Mój mąż jak go poznałam miał 26lat. Jesteśmy szczęśliwi od 20lat. On starszy o 5lat ale to żadna różnica dzisiaj. A żeby być singlem trzeba niewiele chcieć od życia. Nie umielibyśmy żyć bez siebie.
O ile ktoś jest szczęśliwy i nie rani innych ludzi - to bycie singlem czy w związku, a nawet rozwodnikiem itp... jest oki
Jeśli masz zamiar być w związku z ''byle kim (?)'', żeby ludzie nie gadali i bo tak wypada - to nie jest ok. Ponieważ przede wszystkim ranisz inna osobę (byle kogo wg Ciebie), potem siebie. W tej kolejności.
Rób co Ci serce dyktuje. Są ludzie, którzy stworzeni są do związku, miru rodzinnego, do tacierzynstwa, macierzyństwa - są też osoby, które takich instynktów nie posiadają i nie potrafią kochać innej osoby na tyle, by wejść z nią w związek z wszystkimi superlatywami jak i obowiązkami oraz problemami.
Życie w zgodzie z samym sobą jest ok. Pozdrawiam.
Ze wszystkim się zgadzam co napisałaś , Tennessee. Tylko proszę sprawdź znaczenie słowa "superlatywy", bo szkoda by błąd zepsuł fajną wypowiedź.
Biedni ci zonaci pantoflarze
Nie wiem czy biedni. Nie zakłamuj rzeczywistości. To Oni są szczęśliwsi zapewne.
Nie wiem czy tacy szczesliwi w tych malzenstwach, ciagle dostaje propozycje od zonatych facetow bo jak to okreslajá "stara im sie znudziła", to sie rozwiedz chlopie a nie oklamuj druga osobe
Nareszcie coś mądrego Tennessee. Nie każdy nadaje się do związku i uszczęśliwiać się na siłę bo tak wypada,bo inni tak mają - bez sensu.
Nie jest prawdą tez że single to wszyscy nieszczęśliwi,samotni,nikt ich nie kocha i takie tam bzdety jak tu co niektórzy próbują wmówić.
Od 15-stu lat jestem singielka. Wychowałam 2 dzieci i wcale nie czuję się ani samotna ani nie kochana. Nie szukam i nie chcę wiązać się z żadnym mężczyzną bo jestem szczęśliwa. Czy na serio tak trudno co niektórym uwierzyć???? Zrozumieć drugiego człowieka???? To jak tworzycie te wasze związki jeżeli nie rozumiecie drugiego i staracie sie narzucać swoja wolę?????
Należy odróżnić singla starego kawalera i stara pannę od singla po rozwodzie .