Jak myślicie, czy to nie dziwne, że ateiści też obchodzą Święta Bożego Narodzenia?
Niech robią co chcą, ale moim zdaniem nie powinni. Jeżdżą po wierze chrześcijańskiej i każdej innej, więc niech sami nie będą hipokrytami.
Nie chodzą do kościoła, ale choinkę to by chcieli mieć, opłatek, sianko pod obrusem, prezenty?
Nie wierzą w nic, ale zamawiają dzieciom do domu Mikołaja, bo to już dla nich nie Święty Mikołaj tylko...mikołajki. Pozdrawiam.
Tylko, że 25 grudnia to tak naprawdę święto narodzin boga mitry którego nazw w IV wieku została"podmieniona" na narodziny Jezusa. Czy to nie jest hipokryzja?
Po prostu "słuszna" większość doszła do głosu. Hehe :)
Nie, to nie jest hipokryzja gościu 21:39. To jest data umowna, nikt nie mówi że właśnie wtedy urodził się Jezus. Po prostu świętujemy pamiątkę jego urodzin i to jest cały sens Świąt Bożego Narodzenia. Co świętują ateiści nie za bardzo wiem i nawet nie chcę wiedzieć.
Popieram wypowiedź z 21:35.Bądź zimny albo gorący a nigdy nie bądź letni.Wszystko albo nic.Zamiast Mikołaja można ...dziadka Mroza,zamiast kolęd...Podmoskiewskie wieczory lub coś na ludowo ale można też się nawrócić...każdy ma wolny wybór,byle jeden drugiemu nie przeszkadzał.Każdemu wolno bo demokracja jest.
Widać prawdziwy z Ciebie katolik- jak ktoś nie wierzy w twojego boga to znaczy że komunista i musi "wyznawać" dziadka mroza.
Zastanawiam się skąd w was katolikach (nie wszystkich ale wiekszości) tyle "miłości" do bliźniego.
Czemu tak generalizujesz, że każdy ateiści "jeżdżą po wierze chrześcijańskiej i każdej innej"? Ja jestem ateistą, a nie jeżdżę po każdej wierze. Mało tego, jestem tolerancyjny wobec wyznawców niemal wszystkich religii. Jestem tolerancyjny nawet wobec muzułmanów, chociaż tutaj są wyjątki, które stanowią skrajni ekstremiści. W każdej wierze potrafię dostrzec pozytywy i negatywy, a to, że te negatywy czasem wytknę, nie oznacza, że jeżdżę po jakiejś wierze. Pisząc o hipokryzji mógłbyś spojrzeć najpierw na siebie, bo to co piszesz o ateistach to słowa, których raczej nie wypada wypowiadać chrześcijanom w myśl chrześcijańskiej tolerancji wobec innych...
Druga sprawa jest taka, że ateizm, to nie jest brak wiary w cokolwiek, ale pogląd, że nie ma żadnej siły nadprzyrodzonej pod postacią jakiegokolwiek boga, ale nie oznacza to, że ateiści nie wierzą, że pod inną postacią takie siły nadprzyrodzone istnieją. To także jest pewien rodzaj wiary...
Kolejna sprawa - okres świąteczny to obecnie nie tylko święto kościelne (przypominam, że wobec konstytucji święta kościelne nie są dniami wolnymi od pracy, a te święta jednak są). To jest przede wszystkim element naszej kultury. Jaki prawem, wobec tego, odmawiasz ludziom, którzy nie wierzą w twojego boga obchodzenia świąt, które są elementem ich kultury?
No ale co oni obchodzą? Boże Narodzenie? ;)))))
Ateiści obchodzą to samo święto w tych dniach, które obchodzą chrześcijanie. Tylko dla nich nie jest to święto narodzin boga, ale święto wynikające z naszej (polskiej, europejskiej) kultury i tradycji...
A wracając do hipokryzji - w polskim obchodzeniu tych świąt jest wiele elementów zaczerpniętych z pogańskiej kultury naszych przodków... Czemu więc chrześcijanie zadają pytanie czy ateiści powinni obchodzić te święta? Czy przypadkiem nie powinny zapytać czy sami obchodzą je zgodnie z tym w co wierzą?
Co Ty masz do kogoś ?To jego sprawa w co wierzy.Wierzyć w Boga też można nie chodząc do kościoła.Uważasz że są gorszymi od Ciebie?Widocznie masz problem z własną osobowością.
pieniądz narodził się w chinach, nikt nie powie że go nie chce ,wszyscy go lubią , to jest bóg, wpadłem na to obserwując co ludzie mówią ,a co robią i wydało mi się ważniejsze to drugie wszystkiego pieniężnego moi mili miłośnicy pieniędzy
To budujące, że są jeszcze ludzie, którzy zauważają takie rzeczy. Mało tego, ludzkość z miłości do pieniądza stworzyła sobie obozy koncentracyjne nazywają to państwa.
Boże narodzenie zostało zapożyczone z pogańskich wierzeń, zasymilowane, więc w zasadzie mogą obchodzić je również poganie. Choinka to też pogański zwyczaj, którego nie dało się wytępić, więc został "pobłogosławiony".
Gość zibijanek nie masz chyba racji co do narodzin pieniądza.