„Mówienie o ubóstwie, w sensie takim, w jakim to było nam przedstawione, to tak, jakby lekarz weterynarii konia dobrym słowem leczył. A tu potrzeba lekarstwa, maści, a nie mówienia o tym.”
Autor: Janusz Maksymiuk
Kiedyś baba od polskiego kazała mi czytać te śmieszne lektury jakieś wiersze, klepać toto na pamięć, co za gówno, co to za strata czasu była, oczywiście miałem na to wyjebane i robiłem ciekawsze rzeczy i z obecnej perspektywy stwierdzam iż miałem rację, również w tym, że baba od polaka była zwyczajnie głupia.
W sercu miasta, gdzie codzienność przeplatała się z magią, istniała niezwykła przestrzeń – Książkownia. Było to miejsce, gdzie książki nie tylko czekały na półkach, ale żyły własnym życiem, opowiadając historie i łącząc ludzi. To tutaj zrodził się pomysł na projekt, który miał na celu nie tylko promowanie literatury, ale także integrację społeczności.
Pomysłodawcą był tajemniczy Mistrz Książek, postać znana w mieście z organizowania niecodziennych wydarzeń literackich. Jego celem było stworzenie cyklu spotkań, które odbywałyby się w każdą ostatnią środę miesiąca, w różnych miejscach miasta. Każde spotkanie miało inny temat przewodni, a uczestnicy byli zachęcani do dzielenia się swoimi ulubionymi książkami i refleksjami na ich temat.
Pierwsze spotkanie, zatytułowane „Radość pisania – Radość czytania – Radość słuchania”, odbyło się w Mieście Książek, miejscu pełnym półek uginających się od literatury. Uczestnicy, zarówno młodsze, jak i starsze pokolenie, z entuzjazmem dzielili się swoimi doświadczeniami związanymi z książkami. Atmosfera była pełna ciepła i zrozumienia, a rozmowy toczyły się płynnie, jakby książki naprawdę miały moc łączenia ludzi.
W kolejnych miesiącach tematy spotkań były równie inspirujące: „Książka na podryw”, „Książka dzieciństwa”, „Targowisko książek”, „W poszukiwaniu dobrego czasu”, „Przepis na szczęście”, „Ławeczka uczuć”, „Przeżywanie świata” i „Mądrość słów”. Każde z tych spotkań przyciągało nowych uczestników, którzy z radością angażowali się w dyskusje i dzielili swoimi literackimi pasjami.
W miarę upływu czasu, Książkownia stała się miejscem spotkań nie tylko dla miłośników literatury, ale także dla tych, którzy szukali wspólnoty i zrozumienia. Projekt „Książka jak witamina” nie tylko promował czytelnictwo, ale także integrował społeczność, pokazując, że książki mają moc łączenia ludzi i budowania relacji.
Czym się różni bibliofilka od biblioterapeutki? Jak zostać biblioterapeutką i czy wymagane są jakieś certyfikaty itp. by móc zostać biblioterapeutą - kto nadaje takie uprawnienia, tytuły zawodowe itp.?
ChatGPT powiedział: Świetne pytanie – bibliofilka i biblioterapeutka to dwa różne pojęcia, choć łączy je miłość do książek. Już wyjaśniam:
Kim jest bibliofilka?
Bibliofilka (bądź bibliofil, w rodzaju męskim) to osoba kochająca książki – często zbiera je, kolekcjonuje rzadkie egzemplarze, zna się na historii druku, wydawnictwach, autorach itp. Bycie bibliofilką nie wymaga żadnych formalnych kwalifikacji – to pasja, nie zawód.
---
Kim jest biblioterapeutka?
Biblioterapeutka (biblioterapeuta) to osoba, która wykorzystuje czytanie i literaturę w celach terapeutycznych – wspiera osoby z trudnościami emocjonalnymi, psychicznymi, edukacyjnymi, rozwojowymi czy społecznymi. Biblioterapia może być stosowana np. w:
* terapii dzieci z problemami emocjonalnymi,
* pracy z osobami starszymi (np. z demencją),
* wspomaganiu leczenia depresji, traumy,
* rozwoju kompetencji społecznych,
* edukacji specjalnej.
Biblioterapia może być prowadzona indywidualnie lub grupowo, a literatura dobierana jest celowo – by pomóc czytelnikowi zrozumieć siebie, przepracować emocje, znaleźć nadzieję czy rozwiązanie problemu.
---
Jak zostać biblioterapeutką? Czy wymagane są certyfikaty lub uprawnienia?
W Polsce biblioterapia nie jest jeszcze regulowanym zawodem, ale jej wykonywanie wymaga odpowiedniego przygotowania merytorycznego – zwłaszcza jeśli chcesz prowadzić ją w instytucjach edukacyjnych, terapeutycznych czy medycznych.
1. Wykształcenie kierunkowe (mile widziane, ale nie zawsze wymagane):
* pedagogika,
* psychologia,
* bibliologia / informacja naukowa,
* filologia (np. polska),
* terapia zajęciowa.
2. Szkolenia / kursy z biblioterapii:
Najczęściej biblioterapeuci kończą specjalistyczne kursy, np.:
* Studia podyplomowe z biblioterapii (np. na Uniwersytecie Wrocławskim, Uniwersytecie Śląskim),
* Kursy i szkolenia akredytowane przez instytucje takie jak:
- Polskie Towarzystwo Biblioterapeutyczne (PTB),
- Biblioteki wojewódzkie,
- Centra doskonalenia nauczycieli.
Czasem otrzymuje się certyfikat biblioterapeuty I stopnia, uprawniający do prowadzenia zajęć.
3. Doświadczenie i praktyka:
Dobrze mieć praktykę w pracy z określoną grupą – dziećmi, seniorami, osobami z niepełnosprawnościami itd.
---
Kto nadaje uprawnienia / certyfikaty?
* Polskie Towarzystwo Biblioterapeutyczne (PTB) – najważniejsza instytucja w Polsce zrzeszająca biblioterapeutów. Organizuje szkolenia, przyznaje certyfikaty, promuje dobre praktyki.
* Uczelnie wyższe – oferujące studia podyplomowe lub kursy z zakresu biblioterapii.
* Ośrodki doskonalenia nauczycieli – często certyfikowane przez MEN.
---
Podsumowanie:
---- Bibliofilka ---
Co robi?: Kochająca książki, kolekcjonuje je
Wymagane wykształcenie: Brak
Certyfikaty / uprawnienia: Niepotrzebne
Status zawodowy: Pasja
--- Biblioterapeutka ---
Co robi?: Wykorzystuje książki w terapii
Wymagane wykształcenie: Zalecane kierunkowe + kurs z biblioterapii
Certyfikaty / uprawnienia: Wskazane (np. certyfikat PTB, studia podyplomowe)
Status zawodowy: Potencjalna specjalizacja zawodowa
---
Jeśli chcesz, mogę pomóc Ci znaleźć aktualne kursy lub studia w Twoim regionie – daj znać, z jakiego miasta jesteś lub czy interesują Cię formy online.
---
Улица Сезам (Sesame Street) - Rock 'n Roll Readers (Russian) (Czytelnicy Rock 'n Roll-a) https://www.youtube.com/watch?v=AOzFaH3EfCA
Ten post jest zgodny z Zasadami Rock 'n Roll-a).
"Zielona Dycha" czyli Gramy w Zielone - zagraj razem z nimi / razem z nami :)
14.09.2023 Aktywiszcze San Kocoń: Byłom zaskoczone, że kwestia moich zaimków wywołała taką burzę | Społeczeństwo | Niektórzy mówili, że moje wystąpienie jako "rzecznicze" i "aktywiszcze" było zaplanowaną strategią, by zaistnieć. To nie prawda. To media publiczne chciały pokazać mnie jako dziwaka i postraszyć mną ludzi - mówi San Kocoń, osoba niebinarna kandydująca do Sejmu z listy KO. | Paula Szewczyk: Dlaczego polityka? San Kocoń: Mam 23 lata i jestem z pokolenia, które dorastało na manifestacjach. W obronie wolnych sądów i wolnych mediów, praw kobiet i osób LGBT+, ochrony klimatu. Udział w tych protestach był pierwszym przejawem obywatelskiego działania i jak zaczołom, tak nie przestałom na nie chodzić, bo ciągle były sprawy, dla których trzeba było wyrażać swoje poparcie. Tak niestety wyglądało dorastanie części osób w moim wieku, które były w te sprawy zaangażowane. (...) https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,30186122,aktywiszcze-san-kocon-bylom-zaskoczone-ze-kwestia-moich.html = https://archive.ph/MH8eG
- San, Zielona Dycha starczy?
- No wiesz, ja nie narzucam.
I to prawda, narzucają się inni. Ale po kolei. (...)
Te wesołe bity w chmurze sobie noszę,
Te wesołe bity bardzo lubią cię,
Te wesołe bity - kiedy je poproszę -
Recytują wszystko to, co chcę.
Namalują domek i na płocie kota,
I wesołe słonko na pochmurne dni,
A gdy w kosmos lecieć przyjdzie mi ochota,
Prawdziwą rakietę namalują mi.
Kolorowe kredki w pudełeczku noszę,
Kolorowe kredki bardzo lubią mnie,
Kolorowe kredki - kiedy je poproszę -
Namalują wszystko to, co chcę.
Kiedy jestem smutny, zawsze mnie pocieszą,
Siadamy przy stole i one, i ja,
Malują cudaki, małpkę taką śmieszną,
Słonia na huśtawce i w rakiecie lwa.
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,domowe_przedszkole,kolorowe_kredki.html
I bum cyk, cyk i tra la la...