https://www.youtube.com/watch?v=QcCN3ZImH5Q
ale jaja!!!!!!!
Mam rozumieć że wybory były fałszowane?
Nie zadaj retorycznych pytań. Dlatego było wielkie larum, przy wprowadzeniu elektronicznego. Tutaj nic nie można dosypać.
Ponadto wątpliwość sądu budził sposób podpisane 35 kart do głosownia z I części Walnego Zgromadzenia. Jak wynika z materiału dowodowego pozostałe 108 kart zostało podpisane przez Komisję Skrutacyjną. Natomiast 35 kart było JEDYNIE SYGNOWANE podpisem jednej osoby. W tym przypadku ZACHODZI DUŻE PRAWDOPODOBIEŃSTWO,iż wspomniane 35 KART nie ZOSTAŁO ODDANE po zakończonym głosowaniu, a W PÓŹNIEJSZYM CZASIE.
Moje pytanie brzmi.
Kiedy 35 spornych kart znalazło się w kopertach po zakończonym głosowaniu?
Komisja licząca karty do głosowania była widoczna dla członków spółdzielni, więc nie miała możliwości ewentualnego włożenia 35 kart do kopert, które to koperty zostały zamknięte na oczach spółdzielców.
Dlaczego 108 kart było podpisane przez komisję skrutacyjną, a 35 było jedynie sygnowane podpisem jednej osoby?
O co w tym wszystkim chodzi? Czy ktoś chce udowodnić, że do RN nie dostały się osoby z kręgu zainteresowania zainteresowanego?
Pan, który chciał wprowadzić do RN osoby inne, niż te, które zostały wybrane do RN tamtego dnia, już w 8 dni po odbytym kolegium wiedział, że wybory na 100% będą zaskarżone, bo znowu będzie "błąd" w liczeniu jak kilka lat temu. Sprytny sposób pana proroka. On już wiedział, co postanowi sąd. Jako "prorok" już w dniu 24. 06.2016 r. zrobił na forum wpis następujący:
Ciekawi mnie jedno czy osoby które dostały się do RN nie zostaną usunięte. Z tego co wiem 1/4 unieważnionych głosów zostanie zaskarżona do Sądu. Zobaczymy co na to Sąd? Znowu unieważni wyniki wyborów? Znowu "BŁĄD" W LICZENIU JAK KILKA LAT TEMU? Oddacie te diety tak jak wasi koledzy?
mirek24
2016-06-24, 14:02
Czyżby to był prorok i jasnowidz, który jeszcze nie wie, a już zna wynik tego, co się dopiero stanie? Czy osoba ta ma może promienie Rentgena w oczach i oczami prześwietliła koperty z wynikami głosowań zanim te koperty otworzył sąd? Cuda i cudeńka i tajemnice nieodgadnione.
Z wyrokami się nie dyskutuje oddajcie pieniądze mieszkańcom.
https://ostrowiecka.pl/2018/07/06/przyparty-do-muru-ale-czysty/
tyle zrobili w radzie nadzorczej DONOSY DONOSY DONOSY!!!!!!!!!!
17.09
Pismo potwierdzające na wybór członka do RN dostali? - Dostali.
W KRS byli wpisani? -Byli.
Na posiedzenia RN przychodzili? - Przychodzili.
Dietę za wykonaną pracę dostali? - Dostali.
Sentencja tego wyroku jest inna, niż ci naopowiadano, jak nie wierzysz to idź do spółdzielni i poproś o rozmowę. Przyjęcia interesantów w godzinach 9 - 11. Tylko się nie spóźnij.
Reszta to wymyślone pierdy i śmierdzące bąki wypuszczane przez wiadomo kogo.
Już to widze jak w Sm ktoś się czegokolwiek dowie.
Masz rację, na forum wiedzą więcej niż w SM.
cały wyrok jest na stronie dla zalogowanych członków spółdzielni.
18.08.18. 18:16
Dobrze piszesz.
Pismo potwierdzające na wybór członka do RN dostali? - Dostali.
Pan Kaczmarczyk. Angaż na V-ce Prezesa dostał? Dostał.
Na posiedzenia RN przychodzili? - Przychodzili.
Pan Kaczmarczyk. Do pracy przychodził? - Przychodzi.
Dietę za wykonaną pracę (?) dostali? - Dostali.
Pan Kaczmarczyk. Skromną pensję za ciężką pracę dostaje? – Dostaje
Analogując;
Kandydaci do RN zostali powołani uchwałą, którą unieważnił Sąd. Unieważnił.
Pan Kaczmarczyk. Czy uchwała, którą został powołana została unieważniona? – Nie
Czy cała .... domagała się aby Pan Kaczmarczyk zwrócił pieniądze za rzekomy brak umocowania prawnego? (jak tam pisało w postach i do Bóg wiedzieć raczy)?
Konkluzja.
Kto jest (był) prawidłowo umocowany. Pan Kaczmarczyk z prawomocnym orzeczeniem Sądu o wyborze, czy kandydaci do RN, którą to uchwałę prawomocnym wyrokiem unieważnił Sąd.
Dla mnie gance-gal. Ktoś musi zwrócić kasę.
„Reszta to wymyślone pierdy i śmierdzące bąki wypuszczane przez wiadomo kogo.”
11.42 - mam małe pytanko. Pan wymieniony w poście czyli K. w jakim charakterze przychodzi do pracy? bo wg Sądu Apelacyjnego w Krakowie pan wymieniony w sposób skuteczny zrezygnował z funkcji członka zarządu naszej Spółdzielni i w rezultacie zatem przestał być członkiem zarządu - tak stanowi wyrok. To, że se pan K. przychodzi do pracy to prawdopodobnie jego prywatna sprawa, bo przecież z zasiadania w zarządzie skutecznie zrezygnował.Nas spółdzielców przychodzenie pana K. do spółdzielni nie interesuje, nas interesuje dlaczego nazywa siebie zastępcą prezesa, chociaż skutecznie z tej funkcji zrezygnował. To tak samo, jakby dyrektor huty złożył rezygnację z funkcji a potem przychodził sobie jakby nigdy nic i nadal był dyrektorem. Komedia w wykonaniu komedianta i można by powiedzieć, że jednocześnie teatr i cyrk w wykonaniu jednego aktora.
16.31
Głosowali jak chcieli, wybrali kogo trzeba. Nie trzeba być prorokiem, aby twierdzić, że nad urną zdarzają się cuda. Ludzie idący do urny, byli instruowani, jak mają głosować, po prostu ich to przerosło, jeden mówi tak, drugi inaczej, stres, pomyłki były, sam też dałem głos przeciwnikowi, pomimo, że bardzo uważałem. Kilka poprzednich WZ było zaskarżane, prawo serii, pomyłki musiały być, nie było dowodów, teraz są. Jeśli ktoś myślał, że się udawało, uda się i teraz. Prokuratura na pewno dojdzie, kto był tym tajemniczym jednoosobowym "komisją". A i skład komisji, bez komentarza.
zatem osoba która podpisała te 35 kart stanie przed wymiarem sprawiedliwości
22.58
Nie. To wymiar sprawiedliwości, poprosi aby usiadła, ale nie tylko za karty, inne zarzuty też tam są.
22.58
Był taki jeden Pawka Morozow - ten doniósł na ojca. Ten(a) go przerósł(a) - doniósł(a) sam na siebie. No cóż, niektórzy tacy jak ja rodzą się idiotami, inni zostają na starość.
do 11.09 piszesz, że "Dlatego było wielkie larum, przy wprowadzeniu elektronicznego. Tutaj nic nie można dosypać." Czyżby wcześniej coś "dosypano" w innych wyborach? I kiedy miałoby to "dosypanie" w przedmiotowej sprawie nastąpić? Na sali na oczach i wobec wszystkich spółdzielców podczas zamykania kopert? - jest to raczej niemożliwe, bo przecież były kamery i czujny wzrok wyborców. Czy raczej ,raptem i potem coś może " dosypywano" już poza wzrokiem wyborców i kamer? I kiedy to "dosypanie" nastąpiło, skoro sąd stwierdził, że zachodzi duże prawdopodobieństwo, że 35 kart nie zostało oddane po zakończonym głosowaniu, a w późniejszym czasie? Kto w takim razie "dosypał" te 35 kart w późniejszym czasie? I czyim podpisem w tym przypadku, jednej osoby, było sygnowanych te 35 kart, bo pozostałe 108 kart zostało podpisane przez komisję skrutacyjną? Pytań jest więc wiele. W komisji skrutacyjno - mandatowej zasiadali członkowie naszej spółdzielni - osoby uczciwe i prawe, co do ich uczciwości może poświadczyć ogromna rzesza spółdzielców. Więc co tu jest nie tak, że wybory zostały rzekomo sfałszowane? Ja pytam: przez kogo? Kiedy? W jakim celu?