witam.jestem właścicielką salonu fryzjerskiego i chciała bym zapytać klientek czego im brakuje w ostrowieckich salonach fryzjerskich.
Najbardziej mi brakuje... dobrych fryzjerów. Byłem już chyba w każdym, zawsze jak idę to mówię, że chcę na górze długo a po bokach krócej, a z "salonu" fryjzerskiego wychodzę jakbym był niepełnosprawny umysłowo. Pamiętam jak z Krakowie byłem u jednego fryzjera, strzygł mnie facet i zrobił to genialnie.
Brakuje nam nadmiaru higieny narzędzi, a w nadmiarze mamy wysłuchiwań i obgadywania każdego , kto wychodzi z zakładu.
1. brak higieny, brud i kurz
2. brak kultury - jak napisały poprzedniczki - obgadywanie/wręcz wyśmiewanie klientek/-ów
3. wchodząc do pseudo-salonu człowiek czuje się jak intruz/debil lub śmieć - nie znoszę mierzenia wzrokiem przez pseudo-fryzjerki klientek wchodzących do zakładu - nie wiem co to ma na celu, zlustrowanie klientki czy jest dobrze/źle ubrana, bogata/biedna????
4. brak dezynfekcji narzędzi, brudne, śmierdzące ręczniki, które powinny być prane a są wrzucane do koszy na pranie, wieczorem wieszane na suszarkach w zakładzie i rano znów przeznaczane do użytku
5. nieoryginalne,niemarkowe szampony/odżywki do mycia włosów stosowane w niektórych zakładach
6. brak umiejętności - z reguły włosy półdługie "blachowane" i czesane na hełm, długie "blachowane" albo jakieś loczki na prostownicę, spalone włosy po trwałej, koloryzacja "ombre" - nigdzie w Ostrowcu nie jest do wykonania
7. koloryzacja blond - porządna koloryzacja graniczy z cudem, albo wychodzi "jajko" na głowie albo złoto/żółć, oczywiście po wyjściu z "salonu" kolor jest względny...ale tylko do pierwszego mycia, najgorsze co może być to tonery-strata kasy; wszędzie słyszałam to samo - nie da się (na szczęście 3 miesiące temu znalazłam odpowiednią Panią i jestem zadowolona z koloryzacji)
8. brak samokrytyki, przyznania się do błędu
9. farba powinna być rozrabiana i przygotowywana na oczach klientek a nie na zapleczu gdzie miesza się nie wiadomo co
10. dobrze, ze ktoś założył taki wątek i można się wypowiedzieć
11. nie wymagam aby fryzjerka poświęcała mi mnóstwo czasu ale żeby wykonała umiejętnie swoją pracę a jeśli nie umie to niech to mówi otwarcie np "nie jestem w stanie wykonać takiej koloryzacji" i tyle, szukam gdzie indziej a nie biorą się za robotę nie mając w wielu przypadkach pojęcia
Kultury fryzjerek oczywiście bo klient jest panem nie tylko w salonie fryzjerskim a także w innym np samochodowym.Ale do rzeczy w Ostrowcu i nie tylko panuje zasada wydrzeć pieniądze i po sprawie liczy się jednorazowy klient.
Co do strzyżenia:
Brakuje fryzjerek - stylistek! Które pomogą w doborze fryzury, a nie obetną jak im się uwidzi, jak im nożyce podpasują. Ja bardzo bym chciała zmienić fryzurę jednak po prostu zwyczajnie się boję, że się nie dogadam z fryzjerką i mi (jak zwykle) obetnie nie tak jak chciałam. Nie ma takich fryzjerek, które doradzą, a może tak, a może tak. Zamiast pytać się "jak strzyżemy?" same wyjdźcie z inicjatywą? A jeżeli w ciemno boicie sie komuś doradzać, to przecież w dobie dzisiejszych technologii są specjalne programy, robisz zdjęcie, wrzucasz i wybierasz w fryzurach i kolorach. Może w to zainwestujecie jeżeli kobieta chciałaby coś zmienić a wy boicie się coś proponować (co też jest głupotą bo w końcu fryzjerka powinna wiedzieć w jakiej fryzurze byłoby nam dobrze). Denerwują mnie te praktykantki, które stoją i się gapią na mnie przed i po obcięciu. Jak powie się wam "same końcówki" to obetniecie 5 cm, jak powie się wam 5 cm to obetniecie same końcówki..."
Teraz co do modelowania:
Dla was określenie "delikatne/naturalne podniesienie włosów do góry za pomocą szczotki i lakieru" nie istnieje. Zawsze jak pójdę do fryzjera to mi zrobi taaakąąą wielką szopę, że jak wychodzę to muszę to rozczesywać. Dlatego sama sobie układam fryzurę, sama sobie DELIKATNIE uniosę włosy do góry bez tej sztucznej szopy niczym hełm. Zawsze nawalicie tego lakieru, jeżeli wy lubicie tonę lakieru na głowie, to nie oznacza, że wszyscy to lubią. Nie potraficie wyjść z inicjatywą tylko pytacie "jak". My nawet same nie wiemy jak chcemy, może czasem byśmy chciały zostać inaczej uczesane, tylko się boimy...
Denerwuje mnie też to wasze wazeliniarstwo...
O czyszczeniu narzędzi już wspominać nie będę bo wcześniej o tym już wspomniano
zgadzam się z wami ,dobrze piszecie.
a więc kochane fryzjerki trzeba będzie zacząć dezynfekować narzędzia po każdym kliencie.